UFC

Jimi Manuwa chce walki z Ryanem Baderem

Przygotowujący się do powrotu w lecie Jimi Manuwa najchętniej zmierzyłby się teraz z Ryanem Baderem.

Od czasu nokautu, jaki we wrześniu na gali UFC 191 zafundował mu Anthony Johnson, słuch o Jimim Manuwie zaginął. Brytyjczyk przez długi czas zmagał się bowiem z naderwanym bicepsem i dopiero teraz powoli powraca do treningów.

Tym razem nie będę przyspieszał powrotu.

– przyznał Poster Boy w rozmowie z Mirror.co.uk.

Najpierw doprowadzę ciało do pełnej sprawności i dopiero wtedy powrócę. Pisałem na Instagramie i na Twitterze, że celuję w powrót w lipcu.

36-latek marzy o występie na jubileuszowej gali UFC 200, ale zdaje sobie sprawę, że karta zapełnia się szybko i jego szanse na dołączenie do rozpiski nie są duże. Mający nigeryjskie korzenie zawodnik ma już jednak na oku kolejnego rywala.

Szukam gości, którzy byliby gotowi w okolicach tego czasu i nazwisko, które ciągle się powtarza to Ryan Bader.

Myślę, że to byłaby doskonała walka. Od lat wszyscy mówią, że powinienem z nim walczyć i nie wydaje mi się, żeby miał już coś zestawionego. Ta walka ma dla mnie sens w tej chwili.

Bader w swoim ostatnim występie również przegrał z Johnsonem, który przerwał jego serię pięciu zwycięstw. Wyzwanie Amerykaninowi rzucił jednak niedawno Ilir Latifi, a Darth wyraził taką konfrontacją zainteresowanie.

Sklasyfikowany na 9. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej Manuwa przegrał dwie z ostatnich trzech walk, między porażki przez nokaut z Alexandrem Gustafssonem i wspomnianym Johnsonem wplatając zwycięstwo przez decyzję z Janem Błachowiczem.

Zdecydowanie mogę zdobyć pas.

– przekonuje zawodnik.

Cały czas wierzę w to, trenując.

Już teraz jestem postrzegany jako ekscytujący zawodnik i to się liczy. Jestem artystą nokautu, który wychodzi, żeby się bić i którego dobrze się ogląda.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button