UFC

„Jeśli ja jestem fałszywym Nowozelandczykiem, to kim jest on?” – Robert Whittaker odpowiada Israelowi Adesanyi

Israel Adesanya haruje jak zły, aby jego unifikacyjna walka z Robertem Whittakerem nie była wolna od medialnego konfliktu.

Swego czasu dopytywany o Israela Adesanyę podczas swojego podcastu, mistrz kategorii średniej Robert Whittaker w zalewie komplementów pod adresem Nigeryjczyka stwierdził jednak, że nie jest on tak mocny, jak sam uważa.

Zobacz także: Robert Whittaker wskazuje największą lukę w grze Israela Adesanyi

Dopytany właśnie o te słowa mistrza przed sobotnią galą UFC 236, gdzie sięgnął po tymczasowy pas mistrzowski, pokonując Kelvina Gasteluma, Nigeryjczyk nie zostawił na Australijczyku suchej nitki, zarzucając mu dwulicowość i obgadywanie za plecami.

To jeden z tych gości, którzy są pełni nadziei. Pełni nadziei, że nie będą musieli ze mną walczyć.

– powiedział Nigeryjczyk w najnowszej odsłonie programu Ariel Helwani’s MMA Show, przypominając, że Whittaker typował zwycięstwo Gasteluma.

Nie chce ze mną walczyć, więc miał nadzieję na łatwiejszą walkę z Kelvinem. Roberta czeka zimny prysznic. Nie mogę się, kurwa, doczekać. Powtarzałem to od początku.

To jednak nie wszystko, bo Nigeryjczyk zarzuca jednocześnie Whittakerowi, że ten tak naprawdę nie jest ani Nowozelandczykiem, ani Australijczykiem – i określa go słowem Mozzie.

Wydaje mi się, że ma maoryskie korzenie.

– stwierdził Adesanya.

Maorys, który przeprowadza się do Australii, jest nazywany Mozzie, bo Australijczyków nazywamy Ozzie.

W zasadzie jest Australijczykiem, bo przeprowadził się do Australii jako niemowlę. Jego matka jest Maoryską, to wszystko. Nawet nie jestem pewien, czy lubi te więzi z Nową Zelandią, czy lubi być określany mianem Kiwi. Preferuje być określany mianem Ozzie. I fajnie.

Jeśli chodzi o mnie – ja jestem All Black. Popatrzcie na mnie! Mam afrykański tatuaż na klatce piersiowej, bo moje korzenie są w Nigerii. Ale szkoła, z której pochodzę, szkoła, w której nauczyłem się walczyć, rodowód – to Nowa Zelandia. Wywodzę się z rodu twardych wojowników. Nie mogę się doczekać, aż All Black rozbije Mozzie.

Zobacz także: Jon Jones kpi ze zwycięstwa Israela Adesanyi z Kelvinem Gastelumem

Wypowiedzi te nie uszły uwadze Bobby’ego Knucklesa, który również w programie Ariel Helwani’s MMA Show odniósł się do nich, zachęcany do tego umiejętnie przez lubującego się w nakręcaniu wszelkiego rodzaju medialnych konfliktów większych i mniejszych prowadzącego.

Nie rozumiem, dlaczego ten gość tak bardzo wścieka się tym, co powiedziałem.

– powiedział Whittaker, który urodził się w Nowej Zelandii z ojca Australijczyka i matki o korzeniach maorysko-samoańskich.

Jedyną krytyczną rzeczą, jaką o nim kiedykolwiek powiedziałem, było stwierdzenie, że nie uważam, że jest tak dobry, jak mu się wydaje. Możesz podchodzić do tego, jak chcesz, ale on zachowuje się, jakbym obgadywał go za jego plecami cały czas. Po prostu tak uważam. Przepraszam. Przepraszam, że tak cię zdenerwowałem.

Powinien trochę wyluzować. Odniósł wielkie zwycięstwo w weekend, a wygląda na to, że gdy ktokolwiek zada mu jakiekolwiek pytanie albo choćby na dwie sekundy jest w centrum zainteresowania, nie potrafi się powstrzymać od wymieniania mojego nazwiska. To trochę niepokojące, szczerze mówiąc.

Jestem jedyną rzeczą, jaka siedzi mu w głowie. A jestem pewien, że zainteresowanie, jakim się cieszy, może wykorzystywać do innych celów. Na przykład nazywa mnie fałszywym Nowozelandczykiem. Albo fałszywym Australijczykiem. No cóż… To dość mocne słowa. A mógłby swój blask wykorzystywać do lepszych celów. Ja na przykład promuję swój program edukacyjny w Nowej Zelandii. To jedna z rzeczy, nad którymi teraz pracuję ze swoim zespołem. A wygląda na to, że Israel potrafi gadać tylko o mnie.




Dopytany, czy jego zdaniem The Last Stylebender przekroczył granicę, zarzucając mu status fałszywego Australijczyka i Nowozelandczyka, Whittaker zaprzeczył.

Wszystko zależy, jak do tego podchodzisz.

– powiedział.

Niektóre rzeczy są idiotyczne. Gdy opowiada, że jestem fałszywym Mozzie, fałszywym Australijczykiem, fałszywym Nowozelandczykiem. To po prostu idiotyczne. I wydaje mi się, że nikt nie przywiązuje do tego jakiejkolwiek wagi. Jeśli ja jestem fałszywym Nowozelandczykiem, to kim jest on?

A co do tego, że zawsze, gdy go widzę, jestem grzeczny… Po prostu nie mam z nim żadnego konfliktu. Jeśli chce, żebym krytykował go za każdym razem, gdy się widzimy, możemy umówić się na kawę i opowiem mu o każdym błędzie, jaki widzę w jego grze. Ale w przeciwnym wypadku po prostu witam go słowami: „Hej, co słychać?” i zamykam gębę.

Jeśli są między nami jakiekolwiek różnice, to bez względu na to, dlaczego robi z nich sprawę osobistą, wyjaśnimy je w oktagonie. Prędzej czy później.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button