UFC

„Izzy musi schodzić temu człowiekowi z drogi!” – Cormier z pierwszym komentarzem nt. walki Błachowicz vs. Adesanya

Daniel Cormier zabrał głos na temat zestawienia Jana Błachowicza z Israelem Adesanyą, zarówno chwaląc, jak i ganiąc Polaka.

Emerytowany już były podwójny mistrz UFC Daniel Cormier, który swego czasu zasiadał na tronach wag półciężkiej i ciężkiej, a dziś para się przede wszystkim komentowaniem sceny MMA – z naciskiem na UFC – nie zjednał sobie w zeszłym roku sympatii nad Wisłą. A to z uwagi na liczne wypowiedzi poddające w wątpliwość klasę nowego mistrza 205 funtów Jana Błachowicza.

Amerykanin natychmiast mianem czempiona kategorii półciężkiej ochrzcił rozdającego karty w 185 funtach Israela Adesanyę, nie mając wątpliwości, że Nigeryjczyk pokazałby Polakowi, gdzie raki zimują. Jak mantrę powtarzał też, że Cieszyński Książę rusza się jak wóz z węglem, będąc przekonanym, że sam – gdyby zechciał wrócić z emerytury – zdetronizowałby Polaka.

Z czasem co prawda swoje stanowisko nieco złagodził, odnotowując, że być może perspektywa telewizyjna nie oddaje rzeczywistych umiejętności i zagrożeń, jakie wnosi do klatki Jan Błachowicz, podkreślając też moc drzemiącą w jego pięściach, ale… Niesmak pozostał!




Tymczasem w najnowszym – pierwszym tegorocznym – odcinku podcastu DC & Helwani Amerykanin zabrał po raz pierwszy głos na temat oficjalnie niedawno zapowiedzianego starcia Błachowicza z Adesanyą właśnie, które uświetni zaplanowaną na 6 marca w Las Vegas galę UFC 259

– Jako były podwójny mistrz uwielbiam pogoń za czymś, czego nikt nie osiągnął, a przynajmniej wcześniej – powiedział Cormier o decyzji Adesanyi o przejściu wyżej. – Uwielbiam to, co robi, uwielbiam, że przechodzi wyżej, aby spróbować sięgnąć po drugie mistrzostwo.

– Wiem, że utrudnia to sprawę gościom z kategorii średniej, ale daje też nieco czasu, aby sytuacja się tam wyjaśniła, bo w tej chwili mamy na szczycie ponownie Roberta Whittakera, podczas gdy Izzy’ego nie ma.

– Patrząc na 205 funtów, szkoda Glovera (Teixeiry). Szkoda starszego człowieka, który złożył ładną serię zwycięstw i wyglądał w nich bardzo dobrze.

Swoim jednak zwyczajem Daniel Cormier nie był w stanie powstrzymać się przed delikatnym, odrobinę zawoalowanym przytykiem pod adresem Jana Błachowicz, przy analizie położenia Glovera Teixeiry podkreślając swoją i Jona Jonesa nad Polakiem wyższość.



– Naprawdę ciężko jest o tym mówić, bo Jan Błachowicz moim zdaniem dokonał nieprawdopodobnego progresu… – powiedział. – Jeśli jednak jesteś Gloverem Teixeirą i patrzysz na pas mistrzowski, który nie wisi ani na moich biodrach, ani na biodrach Jona Jonesa, to myślisz sobie, że „to może być dla mnie ten moment, ten czas, aby sięgnąć po pas!”. Szkoda go więc pod tym kątem.

– Jeśli jednak pojawia się dla ciebie szansa na dokonanie czegoś historycznego, musisz po to iść. To odpowiedni krok (dla Adesanyi). Choć trudny.

– Wiem, że Błachowicz nie będzie tak szybki jak Adesanya, ale, stary, koleś uderza naprawdę mocno. Gdy trafia, rani ludzi. Izzy musi schodzić temu człowiekowi z drogi.

Nigeryjczyk zdążył już zapowiedzieć, że na okoliczność walki z Polakiem nie zamierza nabierać masy, do czego zresztą Błachowicz podszedł z pewnym dystansem, nie do końca mistrzowi 185 funtów ufając.




Daniel Cormier uważa natomiast, że walka w naturalnej wadze – tj. bez jej przybierania – może wyjść Nigeryjczykowi na dobre.

– To może być dla niego korzystne, bo w ogóle nie będzie wymęczony ścinaniem wagi – powiedział Daniel. – W walce z Błachowiczem możemy zobaczyć więc nawet lepszą wersję Adesanyi.

Cały program poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. A to gruba parówa. Swego czasu mój ulubiony zawodnik ale przez gadkę traci szacunek kibiców. Mówi, że Glover nie mógł spoglądać na pas jak mial go Jones czy Cormier? A czy DC mógł spoglądać na pas jak miał go Jones? Nigdy nie zdobył pasa jak Jon był w grze. Więc jak pączek ma tupet, żeby podważać wartość pasa Janka? Eh, niech Błachowicz wyjaśni Israela, wtedy Cormier chyba się zapłacze.

      1. Jak dla mnie był mistrzem, tak samo jak jest Janek. DC pokonywał najmocniejszych w tamtym momencie, a pas został mu odebrany przez Jonesa na wspomaganiu. Chodzi mi tylko, że DC używa takiej samej narracji wobec Janka jakiej można użyć wobec niego. A to juz hipokryzja grubasa.

  2. W przypadku znokautowania Adensanyi przez Błachowicza, Cormier znowu zbladnie jakby śmierć zobaczył, jak po nokaucie Ngannou na Rozenstruku xD

    Chociaż znając Grubasa, dzień później już by kota worem odwracał, że w sumie to nic takiego, że inna kategoria, duża różnica wagi etc

Dodaj komentarz

Back to top button