UFC

Israel Adesanya rozbił na pełnym dystansie Brada Tavaresa

Israel Adesanya odniósł trzecią wiktorię z rzędu, po dominującym występie wypunktowując Brada Tavaresa w walce wieczoru gali TUF 27 Finale.

W walce wieczoru gali TUF 27 Finale w Las Vegas Israel Adesanya (14-0) podtrzymał nieskazitelny rekord, przechodząc najpoważniejszy test w karierze – na pełnym dystansie pewnie wypunktował sklasyfikowanego w czołowej dziesiątce Brada Tavaresa (17-5).




Od początku walki Adesanya regularnie zmieniał pozycję, masą kiwek szachując Tavaresa. Ten jednak niewiele sobie z tego robił, kilka razu zaskakując Nigeryjczyka lewymi prostymi oraz krosami. Po jednym z nich wpadł w rywala, szukając obalenia, ale Nigeryjczyk wybronił się pod siatką. Na rozerwanie klinczu Hawajczyk zdzielił jeszcze rywala soczystym sierpem. Walka wróciła na środek oktagonu, gdzie obaj wymieniali się ciosami. Chętnie prowokujący rywala, elektryczny w swoich poczynaniach Adesanya nieustannie zmieniał pozycje, doskakując z pojedynczymi prostymi i kopnięciami na wszystkich poziomach. Tavares wcale nie pozostawał mu jednak dłużny, kilka razy soczyście traktując go jabem, a nawet dosięgając kilka razy krosem. W samej końcówce Nigeryjczyk niczym Marcin Held spróbował wkręcić się rywalowi do nogi, ale kompletnie mu się ta sztuka nie udała i zainkasował kilka mocnych uderzeń z góry – choć dobry humor go nie opuszczał.

https://twitter.com/Maldobabo/status/1015463770339016704

Początek drugiej rundy należał do Adesanyi, który wyraźnie się rozkręcił, smagając rywala serią szybkich jak błyskawica prostych z obu pozycji. Trafił też soczystym kopnięciem na głowę, ukrytym za ciosami. Hawajczyk poszukał obalenia, ale nie był w stanie przenieść walki do parteru i z czasem wróciła ona na środek oktagonu. Tam Tavares dawał Adesanyi wiele czasu i przestrzeni na korzystanie z prostych i kopnięć – także lowkingów na wysokości łydki, którymi Nigeryjczyk chętnie traktował Hawajczyka. Hawajski weteran odgryzł się jednak rywalowi kilkoma dobrymi sierpami. Sędzia przerwał na chwilę walkę, ostrzegając Nigeryjczyka, żeby nie prostował palców w kierunku twarzy rywala. Po wznowieniu Adesanya naruszył Tavaresa mocnym kopnięciem na korpus, ruszając potem do ostrej ofensywy – ale Hawajczyk szybko wrócił do gry. W ostatnich sekundach zdzielił jeszcze rywala serią ciosów na rozerwanie klinczu.

Tavares otworzył trzecią rundę lepiej, częstując rywala kilkoma ciosami i będąc agresywniejszym, nie zostawiając Nigeryjczykowi tyle miejsca na działanie. Adesanya odpowiedział serią lowkingów, potem traktując też rywala soczystymi prostymi i srogim kolanem na głowę na rozerwanie klinczu. Tavares zniósł uderzenie dobrze, zachęcając Nigeryjczyka do bitki. Obaj trafili ciosami. Podczas jednego ze zwarć Adesanya nie po raz pierwszy efektownie wyciał Hawajczyka, choć ne podążył za nim do parteru. Na nogach to nadal Nigeryjczyk pozostawał precyzyjniejszy, trafiając częściej. Wybronił też bardzo dobrze dwie zapaśnicze próby Hawajczyka, a po przechwyceniu kopnięcia zdzielił rywala obrotowym łokciem. Końcówka rundy należała zdecydowanie do Nigeryjczyka, który naruszył Tavaresa potężnym prawym poprzedzonym lewym, następnie kontynuując metodyczny ostrzał Hawajczyka. Nie podkręcił jednak zbyt mocno tempa, utrzymując dystans przy wyprowadzaniu uderzeń i Tavares przetrwał do końca rundy.

Na otwarcie czwartej rundy Tavares ruszył do ostrego obalenia i dopiął swego, przewracając w końcu pod siatką Nigeryjczyka. Tam Adesanya spróbował trójkąta nogami – nieudanego – ale w chaotycznej kotłowaninie wrócił na nogi pod siatką. Tam jeszcze próbą kimury rzucił Hawajczyka na deski, częstując go następne serią krótkich, ale soczystych łokci, którymi okrutnie porozcinał twarz Tavaresa. Sędzia przerwał na chwilę walkę, wzywając lekarza, ale ten orzekł, że walka może być kontynuowana. Adesanya dzielił i rządził, ostrzeliwując Tavaresa szybkimi prostymi – jabami, po których od czasu do czasu dokładał krosa. Nie zapominał też o srogich lowkingach. Tavares odpowiadał co prawda okolicznościowymi prostymi, ale inkasował zdecydowanie więcej uderzeń. Nigeryjczyk zdzielił go potężnymi kolanami na głowę z klinczu i choć zainkasował potężnego sierpa na rozerwanie, zniósł go świetnie, nic sobie z uderzenia nie robiąc.

Tavares poszukał obalenia na otwarcie ostatniej rundy, ale Adesanya po raz kolejny bardzo dobrze je wybronił, soczystym frontalem traktując rywala. Dołożył też kolejną bombę na łydkę Hawajczyka, później broniąc się przed kolejną zapaśniczą próbą przeciwnika. Tym razem jednak poszedł za nim do parteru, atakując kilkoma uderzeniami z góry i wracając na górę, gdy Hawajczyk poszukał balachy na kolano. W stójce przewaga nowozelandzkiego Nigeryjczyka nie podlegała dyskusji – trafiał prostymi, kontynuując też terror lowkingami. Brad znów spróbował przenieść walkę do parteru, ale bez powodzenia. I jeszcze raz to samo. Adesanya trafia lowkingiem na rozerwanie klinczu, potem dokłada lowkinga, następnie kopnięcie na głowę. Polował też na łokcie, dobrze broniąc się przed kolejną próbą obalenia ze strony rywala. W ostatnich sekundach Nigeryjczyk wybronił jeszcze jedno obalenie Tavaresa, rzucając się nawet do gilotyny z dosiadu – syrena kończąca pojedynek przerwała mu jednak jej finalizację.

https://twitter.com/streetfitebanch/status/1015477267164749824

https://twitter.com/_FrankReynolds/status/1015466683971112961

https://twitter.com/_FrankReynolds/status/1015471176313982978

Wszyscy sędziowie wskazali na Israela Adesanyę, punktując 2 x 50-45, 49-46.

*****

Szczegółowa analiza i typowanie walki Miocic vs. Cormier – tutaj.

Komplet wiadomości o gali UFC 226tutaj.

******

Sierpem #66 – Stipe Miocic vs. Daniel Cormier

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button