Polskie MMAUFC

Gerald Meerschaert: „Piechota to grapler, który sądzi, że jest uderzaczem”

Gerald Meerschaert opowiada o zbliżającej się wielkimi krokami konfrontacji z Oskarem Piechotą, z którym stanie w szranki podczas gali TUF 27 Finale.

Gerald Meerschaert ciężko zapracował sobie na kontrakt z UFC. Do drużyny Dany White’a i spółki dołączył po dziewięciu latach od rozpoczęcia zawodowej kariery, potrzebując na to aż 32 walk, które złożyły się na rekord 24-8.

Tak duży bagaż doświadczeń 30-latka – co prawda głównie na mniejszych galach, ale jednak – powoduje, że podchodzi on z dużym spokojem do zbliżającej się konfrontacji z niepokonanym Oskarem Piechotą, z którym skrzyżuje pięści 6 lipca w Las Vegas podczas gali TUF 27 Finale.

Wygląda na mocnego dzieciaka. Oglądałem oczywiście jego dwie walki w UFC oraz pojedynek w Cage Warriors, o ile mnie pamięć nie myli.

– powiedział Meerschaert w programie MMA Huddle.

Wygląda na dobrego rywala. Na moje oko jest graplerem, który sądzi, że jest uderzaczem. Ma ciężkie ręce, bo dotknął tylko kilku gości i ich ubił. Jego stójka nie jest najładniejsza, ale ma pewną moc w uderzeniach. Nie przez przypadek jest w UFC. Nie mogę się doczekać zakończenia jego serii bez porażki.

Pewność siebie Geralda Meerschaerta nie wynika jednak tylko z dużego doświadczenia w sportach walki czy trzech zwycięstw w UFC, jakie zdążył już odnieść. Zwraca bowiem też uwagę, że niezwykle służą mu treningi w Roufusport, gdzie jego klubowymi kolegami są między innymi bracia Anthony i Sergio Pettisowie, Tyron Woodley, Paul Felder czy Ben Askren.

Uważam, że jestem bardzo wszechstronny. Wyszło akurat tak, że mam 19 zwycięstw przez poddania, bo po prostu byłem od większości gości lepszy w graplingu.

– powiedział.

Generalnie jednak gdy pytają mnie o to ludzie, to powtarzam, że pokonam cię w tej płaszczyźnie, w której nie jesteś mocny, w której nie czujesz się komfortowo. Jednocześnie jednak będę wystarczająco dobry w innych płaszczyznach, więc nawet jeśli walka trafi tam, gdzie ty jesteś mocny, postawię ci opór.

Przyjrzałem mu się dokładnie i zdecydowanie wygląda bardziej na graplera. Osobiście nie brałem udziału w wielu turniejach graplerskich. Zrobiłem ich kilka, ale rzecz w tym, że jeśli coś długo trenujesz, będziesz w tym dobry. Widać trend w tym, że jest mało poddań w MMA, szczególnie z pleców i szczególnie w UFC. A ja chcę być w stanie skończyć walkę w każdej pozycji. Nawet w tych niekorzystnych.

Mam w UFC już dwa zwycięstwa przez poddania – w tym jedno z czarnym pasem i tak naprawdę moim dobrym kolegą. Myślę, że walka w parterze (z Piechotą) nie będzie dla mnie niczym nowym. Gdy go złapię, muszę tylko mieć zakodowane w głowie, że w parterze będzie się poruszał w pewien określony sposób.

*****

Damian Janikowski: „Jak wrzucę pierwszy bieg, to zatrzymuję się na dziewiątym”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button