UFCWiadomości MMA

Garbrandt o odejściu Dillashawa: „To otwiera dla mnie wiele drzwi”

Cody Garbrandt z chęcią stanie naprzeciwko byłego kolegi z klubu, TJ-a Dillashawa.

Na pobojowisku, jakie zostawili za sobą Urijah Faber, Duane Ludwig oraz TJ Dillashaw wynikłym z opuszczenia przez tego ostatniego Team Alpha Male i przeprowadzce do Elevation Fight Team, obserwujemy ostatnie podrygi w formie wypowiedzi osób pośrednio tylko zaangażowanych w całe zamieszanie.

Swoje trzy grosze w programie The MMA Hour dorzucił też reprezentant TAM, Cody Garbrandt.

To była decyzja dorosłego mężczyzny, który postanowił odejść. Jeśli nie jesteśmy dla ciebie wystarczająco dobrzy, dlaczego chcesz przychodzić do klubu i trenować z nami, a potem wyjechać do Kolorado i trenować tam?

Uważam, że zgrywał ofiarę. Jesteśmy wszyscy z nim blisko, jest w porządku, ale to jeszcze czyniło to trudniejszym. Chcesz zostać z nami albo chcesz być tam? Nie możesz być pośrodku.

Niepokonany w zawodowej karierze i mający na swoim koncie już dwa zwycięstwa w UFC Garbrandt zapewnia, że utrzymuje koleżeńskie relacje z Dillashawem, choć zupełnie nie rozumie, dlaczego mistrz nadal chciałby trenować w Sacramento.

Rozmawiałem z TJ-em wcześniej i powiedziałem: „Życzę ci wyłącznie powodzenia, ale gdy i jeśli przyjdzie nam walczyć, będę na to czekał.” Jesteś mistrzem świata. Masz coś, czego wszyscy chcemy… Będziemy walczyć między sobą. Takie zestawienia są możliwe, więc dlaczego miałbyś być tutaj, patrząc i pracując z nami, kiedy już zdążyłeś poinformować, że wyjeżdżasz do Denver i masz tam swoich trenerów?

24-latek dostrzega też pozytywy w odejściu Dillashawa, upatrując w tym szansy na realizację swoich marzeń.

To otwiera dla mnie wiele drzwi. Jest mistrzem, a ja idę swoją własną drogą. Chcę wejść na ścieżkę o pas, bez względu na to, kto jest przede mną, i zdobyć tę pozycję. Dlatego wszedłem do tego sportu.

Chciałem być mistrzem od czasu, gdy miałem 13 lat – na długo przed tym, gdy dowiedziałem się, kim jest TJ Dillashaw.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button