UFC

Frankie Edgar po ciężkim boju pokonuje Jeremy’ego Stephensa

Były mistrz kategorii lekkiej Frankie Edgar pokonał jednogłośną decyzją sędziowską Jeremy’ego Stephensa na UFC 205.

Frankie Edgar (21-5-1) nie miał łatwej przeprawy z Jeremym Stephensem (25-13) w wyróżnionej walce nowojorskiej gali UFC 205 w Nowym Jorku, ale ostatecznie zyskał uznanie w oczach sędziów punktowych.

W pierwszej minucie walki Edgar dwukrotnie poszukał obalenia, ale bez sukcesów – Stephens bardzo dobrze je wybronił, w międzyczasie trafiając też soczystym lowkingiem. Edgar odpłacił mu jednak ładnym krosem, po którym poszukał kolejnego sprowadzenia. Walczył o przewrócenie rywala pod siatką, ale pomimo tego że zdołał zrobić to kilka razy, Stephens szybko wstawał i na nieco minutę przed końcem rundy walka przeniosła się na środek oktagonu. Stephens wywierał presję, szukając mocnych sierpowych, ale mobilny i szybki Edgar był w stanie pracą na nogach ich unikać. Sam jednak nie trafiał wieloma uderzeniami, ograniczając się jedynie do pojedynczych kopnięć.

Obaj na początku drugiej rundy wymienili się mocnymi lowkingami. W półdystansie Edgar prezentował się lepiej, będąc precyzyjniejszym i unikając bitych z pełną mocą sierpowych Stephensa.

Edgar ponownie poszukał obalenia i ponownie je znalazł, ale Stephen znów nie miał problemów z powrotem na nogi. Jednak w połowie rundy Stephens posłał Edgara na deski latającym kopnięciem, następnie rzucając się na niego, by skończyć walkę. Były mistrz kategorii lekkiej zdołał jednak przetrwać, choć ratując się próbą obalenia, zainkasował kilka mocnych łokci.

Gdy walka wróciła na nogi, Stephens – mocno już jednak zmęczony, podobnie zresztą jak Edgar – przycisnął, trafiając jeszcze kilkoma bombami. Wyraźnie naruszony The Answer zdołał jednak w tempo zejść pod ciosami, przewracając Stephensa. Tam był bliski dwukrotnie zapięcia gilotyny, kończąc rundę mocnymi łokciami z góry.

Na początku ostatniej rundy Edgar skontrował kopnięcie Stephensa, kładąc go na plecach. Tam jednak musiał chwilę potem bronić się przed ciasno zapiętą kimurą – i udało się! Zaszedł próbującemu wstawać przy siatce rywalowi za plecy, ale ten kontrolował jego rękę. Na nieco dwie minuty przed końcem pojedynku Stephens zdołał przenieść walkę do stójki. Trafił mocnym prawym sierpem. Atakował, ale Edgar szachował go próbami zapaśniczymi. Stephens napierał coraz agresywniej, ale większość jego ciosów pruło powietrze.

Ostatecznie wszyscy sędziowie wskazali na Frankiego Edgara, który udanie podnosi się po porażce z Jose Aldo.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button