FENPolskie MMA

FEN 17 – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja na żywo z gali FEN 17 – Baltic Storm, która odbędzie się w Gdyni

W walce wieczoru gali FEN 17 w Gdyni Kamil Łebkowski (16-3) dopełnił formalności, pewnie ubijając biorącego walkę w zastępstwie Sauliusa Buciusa (13-12-1) w pierwszej rundzie.

Obaj zawodnicy od początku wdali się w ostre wymiany, a ciosy raz po raz pruły powietrze. Stroną przeważającą był Polak, który spychał rywala do obrony. Bucius jednak odgryzał mu się własnymi ciosami, choć po zainkasowaniu soczystego prawego z dołu salwował się próba obalenia. Łebkowski ładnie je jednak wybronił, skontrował i znalazł się na górze w gardzie rywala, wciskając go do siatki i mocno obijając. Bucius nie był w stanie związać rąk Polaka, inkasując uderzenie za uderzeniem. Sędzia zaczął nawoływać go do obrony, ale jego komenda pozostała bez odzewu, wobec czego przerwał ten nierówny bój.

Video za Jolassanda

W ten sposób Bomba wraca na drogę zwycięstw po nieudanej walce z Gabrielem Silvą.

Michał Oleksiejczuk (12-2) po dramatycznym starciu powrócił z dalekiej podróży, nokautując niepokonanego dotychczas Riccardo Nosiglię (5-1).

Nosiglia rozpoczął walkę od dwóch soczystych prawych, drugim z nich naruszając Oleksiejczuka. Chwilę potem dołożył soczysty lewy sierpowy, by następnie krosem posłać walczącego z odwrotnej pozycji Polaka na deski. Ruszył za nim z dobitką, ale Oleksiejczuk zdołał wrócić na nogi. Tam Polak zaczął łapać rytm, trafiając coraz częściej. Bijący uderzenia z pełną mocą Włoch raz za razem pruł powietrze, a Oleksiejczuk w końcu trafił soczystym prawym sierpem, okrutnie naruszając rywala. Rzucił się za nim z serią kolejnych ciosów – starannie mierząc, dodajmy – i choć Nosiglia przetrwał jeszcze kilka bomb, to w końcu padł na deski, ledwie żywy. Dwa dodatkowe uderzenia z góry i zwycięstwo Oleksiejczuka stało się faktem!

Video za Jolassanda

Powracający do kategorii lekkiej Piotr Hallmann (17-6) zdominował w parterze na pełnym dystansie Patryka Nowaka (4-1).

Już po 30 sekundach pojedynku Hallmann znalazł się na górze w parterze – Nowak pośliznął się bowiem przy wysokim kopnięciu, a Płetwal błyskawicznie do niego dopadł, utrzymując go na plecach. Tam z głębokiej półgardy zdzielił rywala kilkoma ciężkimi młotami, następnie rozkładając go na plecach i kontynuując ofensywę. Nowak próbował unieruchamiać Hallmanna, ale niewiele z tego wynikało – ostrzał Płetwala, szczególnie na korpus rywala, trwał. Minęła połowa rundy. Nowak ponownie spróbował głębokiej półgardy, ale zainkasował tylko kilka soczystych młotów na głowę. Odzyskał jednak gardę, choć został wepchnięty w siatkę. Z czasem uciekł plecami spod ogrodzenia, ale i tak nadal inkasował krótkie uderzenia z gardy. Hallmann ponownie przeszedł do półgardy, nie pozwalając rywalowi wstać. Przed końcem pierwszej rundy zaatakował jeszcze kilkoma ciosami, choć Nowak robił, co mógł, aby wrócić na nogi – bez powodzenia.

Na początku drugiej rundy Hallmann poczęstował Nowaka kilkoma kolanami na głowę z klinczu, by następnie wybronić próbę obalenia ze strony rywala, którą skontrował własnym sprowadzeniem. Znalazł się w półgardzie, wciskając Nowaka do siatki. Kontrolując go z góry, nieustannie pracował uderzeniami na korpus i głowę. Zostały dwie minuty do końca rundy. Nowak zdołał co prawda odzyskać gardę, ale niewiele z tego wynikało – nadal nie był w stanie wrócić na nogi, inkasując sporo uderzeń z góry od Hallmanna.

Ostatnią rundę Płetwal rozpoczął od serii lowkingów, jednym z nich wycinając rywala. Od razu wykorzystał okazję, rzucając się na niego i stabilizując pozycję w gardzie Nowaka. Tam – podobnie jak w pierwszych dwóch rundach – kontrolował i obijał przeciwnika, z każdą minutą coraz bardziej rozpuszczając ręce. Nowak zdołał jednak przetrwać do końca pojedynku.

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, jednogłośnie wskazując na Hallmanna, który w ten sposób powraca na ścieżkę zwycięstw po nieudanym epizodzie w kategorii piórkowej zakończonym porażką z Kamilem Łebkowski.

W walce otwierającej kartę główną bijący się w kategorii piórkowej Aleksander Georgas (9-3) nie dał żadnych szans Alexey’owi Oleinikowi (9-12), który wziął pojedynek na kilka dni przed galą, zastępując kontuzjowanego Jakuba Kowalewicza.




Reprezentujący barwy Mighty Bulls Gdynia Georgas nieustannie wywierał presję w pierwszej rundzie, próbując dosięgnąć orbitującego przy siatce Ukraińca ciosami prostymi. Oleinik w połowie rundy poszukał obalenia, ale został odwrócony i już do końca pierwszej 5-minutówki walczył z pleców o wybronienie się przed próbami kimury ze strony Georgasa.

W drugiej odsłonie scenariusz się powtórzył. Georgas naruszył przeciwnika mocnym prawym, ten ładnie poszukał obalenia, ale zawodnik z Sopotu ponownie odwrócił go, wciskając go do siatki w parterze. Tam 27-latek rozpuścił uderzenia i łokcie, a po jednym z nich, najprawdopodobniej na korpus, Oleinik poddał walkę.

Dla Georgasa jest to czwarte zwycięstwo z rzędu w karierze – i drugie z rzędu pod banderą FEN.




Walka wieczoru

66 kg.: Kamil Łebkowski (16-5) pok. Saulius Bucius (13-12-1) przez (T)KO (GNP), R1

Karta główna

120 kg.: Michał Wlazło (5-3) pok. Martina Chudeja (4-6) przez dyskwalifikację
85 kg.: Radosław Paczuski pok. Menno Van Roosmalena przez (T)KO – zasady K-1
93 kg.: Michał Oleksiejczuk (12-2) pok. Riccardo Nosiglię (5-1) przez (T)KO, R1
95 kg.: Artur Bizewski pok. Marcina Szredera przez (T)KO, R2 – zasady K-1
70 kg.: Jarosław Dashke pok. Roberta Rajewski Jr. jednogłośną decyzją – zasady K-1
70 kg:. Piotr Hallmann (17-6) pok. Patryka Nowaka (4-1) jednogłośną decyzją
120 kg: Kryspin Kalski pok. Mateusza Łazowskiego jednogłośną decyzją – zasady K-1
66 kg.: Aleksander Georgas (9-3) pok. Alexey’a Oleinika (9-12) przez poddanie (gnp), R2

Karta wstępna

84 kg.: Bartosz Leśko (5-0-1) pok. Aleksandra Rychlika (5-3-0) przez poddanie (RNC), R2
77 kg.: Ireneusz Szydłowski (7-2) pok. Dmitriy’a Borsuka (6-1) jednogłośną decyzją
70 kg.: Alan Kwieciński vs. Kami Mateja – zasady K-1
77 kg.: Adam Brzezowski (5-2) pok. Damiana Tarabasza (2-2) przez poddanie (balacha), 1

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button