UFC

Epicki bój! Alexandre Pantoja w thrillerze pokonał Brandona Moreno!

Zmiana na mistrzowskim tronie wagi muszej! Alexandere Pantoja po raz trzeci w karierze pokonał Brandona Moreno, sięgając po tytuł 125 funtów!

W co-main evencie gali UFC 290 w Las Vegas Alexandre Pantoja (26-5) po rewelacyjnym pojedynku odebrał pas mistrzowski wagi muszej Brandonowi Moreno (21-7-2).

Pierwsza połowa pierwszej rundy należała do mistrza, który długimi fragmentami kontrolował Pantoję na ogrodzeniu, a w szermierce na pięści i kopnięcia był skuteczniejszy – zdzielił pretendenta kilkoma soczystymi ciosami w kombinacjach. W połowie rundy Brazylijczyk posłał jednak Moreno na deski potężnym lewym sierpem, rzucając się następnie za naruszonym mistrzem. Ten jednak doszedł do siebie i z czasem wrócił na nogi. Tam Moreno był aktywniejszy i trafiał częściej, ale to uderzenia Pantoji ważyły znacznie więcej.

Od początku drugiej rundy zawodnicy wdali się w szalone wymiany, próbując nawzajem pourywać sobie głowy. Żadnej kalkulacji! Moreno był szybszy, trafiał częściej, nie stroniąc też od uderzeń na korpus, ale ręce Brazylijczyka ważyły więcej. Wydawało się, że Meksykanin ma więcej paliwa w baku.

Moreno w zwarciu przewrócił Pantoję, zachodząc mu później za plecy. Z czasem Brazylijczyk zdołał jednak się wykaraskać, wracając na nogi. Tam mistrz potraktował go serią potężnych ciosów na głowę i korpus. Pantoja przetrwał. Tu i ówdzie nawet odpowiadał, ale Meksykanin wyraźnie nabierał wiatru w żagle. Rundę drugą skończyliśmy kolejnymi furiackimi wymianami, po których Moreno przechwycił kopnięcie Pantoji, przewracając rywala.

Na początku trzeciej rundy Pantoja w klinczu przy siatce fantastycznie zaszedł Moreno za plecy, zapinając na jego brzuchu trójkąt. Polował na duszenie, ale po kilkudziesięciu sekundach Meksykanin zdołał się uwolnić, wracając na nogi.

Tam mistrza był zdecydowanie aktywniejszy i skuteczniejszy, zasypując zmęczonego Brazylijczyka kanonadą uderzeń. Pantoja inkasował mnóstwo ciosów, ale był nadal groźny, tu i ówdzie trafiając. Na półtorej minuty przed końcem rundy trzeciej pretendent sfinalizował obalenie, ale nie był w stanie skontrolować Moreno, szybko tracąc dogodna pozycję. Zdzielił jednak rywala dobrymi łokciami z pleców. Walka wróciła na nogi, gdzie kalkulacji nie było – obaj potraktowali się mocnymi ciosami.

Szalone wymiany na otwarcie czwartej rundy. Pantoja złapał drugi oddech, podkręcając aktywność. Moreno stracił animusz. Ofensywne zapędy Brazylijczyka poskromił srogim hakiem na korpus, po którym Pantoja poszedł w zapasy. Rzecz w tym, że uczynił to z powodzeniem, przenosząc walkę do parteru, gdzie przez kilka minut kontrolował rywala, szukając sposobu na zajście mu za plecy. Dopiero na 40 sekund przed końcem rundy Moreno się wykaraskał, mocno zwiększając tempo. Zdzielił zmęczonego Pantoję serią dobrych uderzeń, w tym srogim łokciem.

W rundę piątą lepiej wszedł Brazylijczyk, który kilkoma kombinacjami zdzielił Moreno. Brazylijczyk był skuteczniejszy. W końcu do głosu zaczął dochodzić mistrz – ale tylko na moment, bo Brazylijczyk odpowiedział srogimi kombinacjami. W połowie rundy Pantoja obalił rywala, a gdy ten próbował wracać na nogi, fantastycznie wpiął mu się za plecy. Poszukał duszenia lub naciskówki na szczękę, ale nie zdołał poddać Moreno – utrzymał się natomiast do końca w dominującej pozycji.

Nieoczekiwanie sędziowie jednogłośnie nie byli. Jeden z nich pomylił najwyraźniej zawodników, bo wypunktował walkę w stosunku 49-46 dla Brandona Moreno. Dwaj pozostali zachowali jednak przyzwoitość, orzekając o wiktorii Alexandre Pantoji w stosunku 48-47.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button