BellatorPolskie MMAUFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 23 października 2014

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 23 października 2014.

Drwal zatopił PROMMAC?

Polskie podwórko nadal żyje ogłoszeniem walki Mameda Khalidova z Tomaszem Drwalem, która odbędzie się na gali KSW 29. Podczas konferencji prasowej reprezentant Arrachionu Olsztyn standardowo nie miał zbyt wiele ciekawego do powiedzenia poza znanymi od lat formułkami, tak Goryl uchylił odrobinę rąbka tajemnicy.

Przede wszystkim w wywiadzie z MMAnia.pl przyznał, że negocjacje z KSW na temat walki z Khalidovem trwały już od września, mówiąc, że „wybrał lepszą dla siebie opcję”, co jasno wskazuje na przyczynowo-skutkową zależność między utargami Drwala i właścicieli Konfrontacji a odwołaniem gali PROMMAC 2 – najprawdopodobniej nie było zatem tak, że „odwołano PROMMAC 2, więc szansa na Drwala w KSW wzrasta!”, ale raczej tak, że „Drwal dogadał się z KSW, więc PROMMAC zwinęło manatki”.

Oczywiście, pozostaje kwestia tego, na ile romans zawodnika z Krakowa z największą polską organizacją pokrzyżował szyki PROMMACowi – być może bowiem główną tego przyczyną była słaba sprzedaż biletów i ogólna nieporadność marketingowo-promocyjna? A może ostatecznie nie dogadano się też z Damianem Grabowskim i Marcinem Heldem, którzy wedle Drwala również przymierzani byli do tej gali?

Kontynuacja klątwy UFC 180 – Lauzon wypada

Jak poinformował portal MMAJunkie.com, Joe Lauzon z nieznanej przyczyny wypadł ze starcia z Diego Sanchezem zaplanowanego na UFC 180 – ledwie dzień po tym jak z walki wieczoru musiał zrezygnować Cain Velasquez. Przypomnijmy, że Lauzon przed kilkoma tygodniami zastąpił pierwotnie zestawianego z Sanchezem Normana Parke’a.

Pewne na tę chwilę wydaje się jedno – Diego Sanchez wystąpi na gali. Nie wierzę, by UFC pozwoliło sobie na zdjęcie go z karty walk, nie tylko dlatego, że gala odbędzie się w Meksyku, ale też dlatego, iż w kategorii lekkiej zawodników bez liku.

Choć może chęć walki zgłosi jeden taki rozgadany piórkowy? A może Jorge Masvidal jeśli się nie zapasł fast-foodami?

Chandler był sobą w 10% w starciu z Brooksem

W wywiadzie dla Sherdog.com Michael Chandler (12-2) opowiadał o swoich przygotowaniach do walki z Willem Brooksem (14-1), która odbędzie się na gali Bellator 131. Przypomnijmy, że jej stawką będzie pas mistrzowski kategorii lekkiej – w posiadaniu tego tymczasowego jest aktualnie ten ostatni.

Chandler stwierdził, że w pierwszym pojedynku, który przegrał po niezwykle wyrównanej 5-rundowej wojnie, był sobą tylko w 10%. Nie wdawał się jednak w szczegóły i nie tłumaczył, dlaczego. Uważa jednak, że skoro wówczas, będąc całkowicie pod formą, prawie wygrał, to teraz, będąc w życiowej dyspozycji, rozniesie Brooksa.

Dla polskich fanów walka Brooksa z Chandlerem ma spore znaczenie, bo z jej zwycięzcą najpewniej zmierzy się Marcin Held, ale… aby tak się faktycznie stało, najpierw jutro na Bellatorze 130 przegrać powinien ostatni pogromca Polaka, Dave Jansen, który zmierzy się z Rickiem Hawnem. Jeśli bowiem Jansen wygra, będzie miał pełne prawo oczekiwać, że to on w kolejnym boju skrzyżuje rękawice z Brooksem/Chandlerem.

Aldo, no, k…., nie tak!

Jose Aldo nie po raz pierwszy narzeka na zarobki. W wywiadzie dla Combate kontynuował tradycyjne zrzędzenie, że „daje dużo organizacji, ona ma dużo pieniędzy, chciałby ich więcej, zarabia mniej niż nie będący mistrzem ani pretendentem zawodnik wagi ciężkiej (chodziło o Alistaira Overeema – dop. redakcja)” itd.

Otóż, rozumiem, od tego jest pracownik, by wywierać presję w ten czy inny sposób na pracodawcy, coby ten podniósł mu wynagrodzenie. Od tego jest pracodawca, by płacić jak najmniej, a czerpać jak najwięcej, ale… w przypadku Aldo nie tędy droga! Brazylijczyk jest, niestety dla siebie, dramatycznie niemedialny. Takie rzeczy się ceniło w Japonii lata temu. Teraz, niestety, trzeba umieć się sprzedawać, a Aldo nie opanował trudnej tej, jak się okazuje, sztuki w najmniejszym choćby stopniu.

Możemy trochę narzekać, że doskonały zawodnika wagi lekkiej musi być też trochę clownem, by zarabiać godziwie w UFC, bo teoretycznie liczyć powinny się tylko i wyłącznie wartości sportowe. Jako jednak, że w praktyce sport jest nierozerwalnie związany z biznesem, tak nie jest i nie będzie.

Jacare vs Romero na horyzoncie?

No, może to za dużo powiedziane, biorąc pod uwagę, że Ronaldo Souza wyraził już chęć bitki z Danem Hendersonem, ale… jak na Twitterze poinformował dziennikarz David Martin, Yoel Romero chce w styczniu lub lutym zmierzyć się z kimś ze ścisłej czołówki, w tym rzecz jasna z Jacare. Obóz Brazylijczyka miał odpowiedzieć, że są skłonni zgodzić się na taką walkę, jeśli jej stawką będzie starcie o pas mistrzowski.

Hm… czy kolejna walka Brazylijczyka – o ile nie będzie nią jakiś pojedynek w kategorii półciężkiej – może NIE BYĆ o miano pierwszego pretendenta? Niby po ewentualnym zwycięstwie CB Dollaway (walczy z Lyoto Machidą) czy Luke Rockhold (walczy z Michaelem Bispingiem) mogliby mocno zbliżyć się do walki o pas (a jest jeszcze Anderson Silva…), ale przecież Jacare po passie czterech wygranych znajduje się zdecydowanie na czele grupy pościgowej.

Tak czy inaczej, starcie Souzy z Romero byłoby kapitalne i chyba nie ma na świecie osoby, która nie chciałaby tego zobaczyć.

Kiełek w walce wieczoru Fighters Areny 10

Niepokonany, ledwie 18-letni Paweł Kiełek (5-0) stanowił będzie główną atrakcję listopadowej gali Fighters Arena 10. W walce wieczoru zmierzy się z Amerykaninem Alexem Blackiem (7-3).

Polak to bardzo perspektywiczny zawodnik, ale to, że już teraz dostaje czołowe miejsce na karcie, świadczyć może z jednej strony o długofalowych planach organizacji, z drugiej natomiast – o trudnościach ze znalezieniem zawodników z bardziej mimo wszystko rozpoznawalnym nazwiskiem.

………………….

Nowe zestawienia:

135 lbs: Ronda Rousey (10-0) vs Cat Zingano (9-0) – UFC 182, 3 stycznia

fot. FightersOnly

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button