UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 26 czerwca 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 26 czerwca 2015.

McGregor: „Ubiję obu w tę samą noc, jeśli trzeba”

W związku z zawirowaniem w sprawie kontuzji Jose Aldo, ostatnie dni były szalone dla Conora McGregora, o czym Irlandczyk opowiedział na spotkaniu z dziennikarzami.

McGregor przyznaje, że na początku poważnie rozważano opcję walki w kategorii lekkiej, ponieważ wydawało się, że pojedynek z Aldo zostanie przełożony dopiero na wrzesień. Irlandczyk powiedział, że wobec takich doniesień już miał wybrać się do dobrej restauracji (ścinanie do 155 lbs jest dla niego o wiele łatwiejsze), ale ostatecznie zdecydował się trzymać planu, co wyszło mu na dobre – następnego bowiem dnia otrzymał informacje, że walka odbędzie się jednak w limicie kategorii piórkowej.

Pretendent nie wydawał się też szczególnie zaskoczony kontuzją mistrza.

To część tego biznesu. Jest, jak jest. Przewidziałem to. Nie możesz iść na wojny za każdym razem. Twoje ciało tego nie wytrzymuje.

McGregor stwierdził, że nie ma żadnego deadline’u w kwestii tego, z kim się ostatecznie zmierzy – z Jose Aldo czy Chadem Mendesem. Obaj w jego oczach są dokładnie tacy sami.

To bez różnicy dla mnie. Zleję ich obu jednego wieczora, jeśli będzie trzeba.

Irlandczyk powiedział też, że jeśli naprzeciwko niego stanie ostatecznie Chad Mendes, będzie to walka o pas tymczasowy. Zaznacza jednak, że tylko przeciwko Jose Aldo wykręci rekordowy wynik PPV.

Prowokuje też mistrza, twierdząc, że mnóstwo zawodników walczyło ze stłuczonym żebrem, sugerując, że jeśli Aldo ostatecznie się wycofa, to będzie to objaw słabości z jego strony.

Okazuje się, że to tylko stłuczone żebro. Trochę lodu, trochę ibuprofenu, trochę męstwa i walka powinna się odbyć.

Zapytany o własne zdrowie, stwierdził, że wszystko jest w porządku, przygotowywał się solidnie i… inteligentnie.

Moje ciało jest w dobrej formie, umysł w lepszej.

Nie będę ukrywał – McGregor wyglądał na okrutnie wymęczonego. Na kilka pytań odpowiadał bardzo zdawkowo, na koniec dodając sławetne I don’t give a fook i zamykając w ten sposób wypowiedź. Bardzo interesujący był też jego komentarz na pytanie odnośnie własnego zdrowia i słowo „inteligentnie”, którego użył, odpowiadając. Może dać do myślenia…

| naiver |

Nowy Jork nie dla MMA

Po raz ósmy z rzędu nie udało się zalegalizować MMA w Nowym Jorku. Do przegłosowania ustawy wymagane było 76 ze 150 głosów, ale wobec nieobecności na głosowaniu wielu rzekomych zwolenników ZUFFY nie udało się uzyskać wymaganego poparcia.

To kiedy Chris Weidman vs Luke Rockhold? Skoro nie musimy czekać do grudnia…

| naiver |

Dodson dostanie walkę o pas

John Dodson (17-6) został zapewniony przez Danę White’a, że będzie kolejnym rywalem Demetriousa Johnsona (22-2-1). Nie wiadomo, kiedy ma dojść do walki, ale mistrz wagi muszej wspominał, że chciałby zawalczyć na gali UFC 191. Walka ta z pewnością jest jednym z niewielu sensownych zestawień dla Demetriousa – wyczyścił już dosłownie całą czołówkę swojej wagi, a Dodson był jednym z niewielu rywali, którzy postawili mu twarde warunki.

Johnson cieszy się w wadze muszej ciągiem ośmiu zwycięstw, w tym czterech przed czasem. W ostatniej obronie poddał w ostatniej sekundzie pojedynku dynamicznego Kyojiego Horiguchiego, nad którym uzyskiwał coraz większą przewagę po dwóch pierwszych rundach, które były dosyć wyrównane. Coraz częściej pojawiają się sugestie, by mistrz zmierzył się w pojedynku z mistrzem wyższej wagi – i nie są one bezpodstawne.

Dodson z kolei po porażce z rąk Demetriousa wygrał trzy walki, kończąc przed czasem dwóch rywali. W ostatnim pojedynku z Zachem Makovskym nie zachwycił, warto jednak pamiętać, że wracał po długiej przerwie spowodowanej kontuzją oraz utrzymuje z byłym przeciwnikiem przyjacielskie relacje, co bez wątpienia wpłynęło na postawę obu w oktagonie.

| Bolt |

Mendes: „Czekają mnie dwa szalone tygodnie”

Chad Mendes w rozmowie z MMAJunkie przyznał, że czuł się niezwykle wyróżniony, że to jemu UFC zaproponowało zastępstwo za Jose Aldo, jeśli ten nie zdoła wyjść do walki z Conorem McGregorem na UFC 189.

Dla mnie to zaszczyt. Frankie (Edgar) jest jednak w tym samym miejscu. Walczyłem o pas z Aldo dwukrotnie i dwa razy przegrałem. Myślałem więc, że wybiorą prawdopodobnie Frankiego. Ale wiem, że jestem gotowy i że jestem odpowiednim gościem jako pretendent numer jeden.

Teraz muszę zachowywać się tak, jak gdybym walczył. Trenuję. Muszę zbić wagę. Mam na to dwa tygodnie. To będą dwa najbardziej szalone tygodnie w moim życiu, ale to szansa, której nigdy bym nie przegapił.

Amerykanin zdaje sobie jednak doskonale sprawę, że jego wszystkie heroiczne wysiłki mogą pójść na marne, jeśli Jose Aldo ostatecznie będzie zdrów i stanie naprzeciw Conora McGregora. Jest jednak gotowy na takie poświęcenie.

Money jest też przekonany, że może wyjść zwycięsko z batalii z krnąbrnym Irlandczykiem.

Mogę wygrać na kilka sposobów. Mogę go znokautować, mogę go poddać. Jednak, szczerze mówiąc, nie miałbym nic przeciwko, żeby spuszczać mu srogi wpierdol przez pełne pięć rund.

| naiver |

Dos Anjos jest mistrzem dzięki żonie

Przynajmniej pośrednio. Obecny mistrz wagi lekkiej, Rafael dos Anjos, w wywiadzie dla Ta na Arena przyznał, że był bliski zrezygnowania z MMA tuż przed podpisaniem kontraktu z UFC:

Dużo myślałem o odejściu. Gdy jeszcze walczyłem w Brazylii, to zarabiałem 500-1000 realów za walkę, co było nieprzyjemne. To żona dbała o dom. Walczyłem za tak mało, że chciałem podjąć normalną pracę. Ona jednak mówiła mi, ze mam talent i mam robić to dalej, że mam wierzyć w swoje marzenia.

Jak widać, opłaciło się – 7 lat po nokaucie z rąk Jeremy’ego Stephensa w debiucie na UFC 91 Rafael dos Anjos jest najlepszym aktywnym zawodnikiem wagi lekkiej.

| Bolt |

Modern Sport Management podbija Polskę

Jak donosi MMANews.pl, na polskim rynku managementu MMA doszło do zjednoczenia się trzech graczy –
Sebastian Świerkot z Modern Sport Management, Tim Leidecker z Control Master Management i Marcin Miszewski ze Smilodon Promotion Group połączyli siły, tworząc Control Master Management Polska.

Poniżej wypowiedzi całej trójki.

Sebastian Świerkot (Modern Sport Management)

Połączyliśmy siły z Smilodon Promotion Group, więc od 1 Lipca wszyscy zawodnicy Marcina Miszewskiego i grupy M.S.M. stają się zawodnikami Control Master Management Polska. Marcin Miszewski będzie odpowiedzialny za cały Śląsk, Podbeskidzie, Podkarpacie, Czechy i Słowację.

Ja będę odpowiedzialny za Centrum Polski i całą resztę, jak i Country Manager Poland. W Polsce Control Master Management ma 55 zawodników i opiekuję się klubami WCA Fight Team oraz Veto Team Bielsko Biała.

Nasi zawodnicy walczą w UFC, KSW, XFC i wielu innych organizacjach. Naszym celem jest stworzenie najlepszego Managementu w Polsce i Europie. Przez podzielenie odpowiedzialności na rejony, możemy zapewnić zawodnikom pełną opiekę a w razie potrzeby, być zawsze blisko nich.

Cały czas będziemy bardzo blisko współpracowali z Anna Jankowską, która będzie odpowiedzialna za Marketing zawodników.

Cała grupa Control Master Management jest obecna w 3 krajach (Niemcy, Polska, Rosja) i ma ponad 150 zawodników MMA pod swoimi skrzydłami. Zawodnicy biją się dla najlepszych organizacji na świecie.

Co więcej, przejmujemy projekt ICW, profesjonalne gale MMA organizowane przez Marcina Miszewskiego na Śląsku. Planujemy przeprowadzić minimum 4 gale rocznie raz na Śląsku i Mazowszu. ICW dostanie nową nazwę, ponadto będzie świetną platformą dla naszych zawodników i nie tylko dla nich.

Zachęcamy wszystkich zainteresowanych zawodników oraz sponsorów do współpracy oraz wszystkich tych, którzy chcą wspierać projekt Zawodowych Gal MMA.

Tim Leidecker (Control Master Management)

Na początku chciałbym zaznaczyć, że jestem pod wrażeniem pracy i wysiłku którą włożył Sebastian w Polski rynek MMA w ostatnich 12 miesiącach. Polski rynek MMA jest bardzo trudny i rządzi się swoimi prawami. Sebastian jednak bardzo szybko zrozumiał rynek i kierował swoje działania tak, żeby nie tylko nasza grupa promotorsko/managerska ale przede wszystkim nasi zawodnicy mogli odnieść sukces.

Bardzo się cieszymy, że mogliśmy pozyskać Marcina dla Control Master Management. Dzięki temu wzmocnimy naszą pozycję na polskim rynku. Nasi zawodnicy tylko skorzystają na tym, że teraz mają aż dwóch znakomitych managerów, którzy będą zaspokajać ich potrzeby. Marcin wnosi do grupy dużo doświadczenia i sporo bardzo utalentowanych zawodników z południa Polski. Na dodatek organizuje własną galę MMA, chyba żaden Management w Polsce nie ma własnych gal MMA.

Bardzo się cieszymy na współpracę z Marcinem Miszewskim. Nasza sieć którą już posiadamy i którą cały czas rozbudowujemy, jest bez konkurencji w Europie. Nikt nie ma siedzib w 3 krajach i tylu agentów sportowych jak Control Master Management.

Od USA do Indonezji, od Brazylii do Rosji, na całym świecie mamy partnerów z którymi długotrwale współpracujemy. Obojętnie gdzie nasi zawodnicy się znajdą na tym świecie, wszędzie jesteśmy w stanie zapewnić im jak najlepszą opiekę.

Marcin Miszewski (Smilodon Promotion Group)

Mam nadzieję, że współpraca z Sebastianem Świerkotem, Timem Leideckerem oraz Anną Jankowską, przyniesie wiele nowych możliwości dla zawodników którymi do tej pory się opiekowałem.

Sami zawodnicy oczekują, że dzięki współpracy w jednym zespole pomoże im to bardziej się rozwijać i sprawdzać się na ringach oraz klatkach na całym świecie. Jestem przekonany, że nasza współpraca przyniesie wyłącznie same korzyści. Każdy z nas ma ciekawe pomysły, a wspólnie będzie nam je łatwiej realizować.

Całej naszej grupie managerskiej i wszystkim zawodnikom, których reprezentujemy, życzę samych sukcesów i wyłącznie wygranych pojedynków.

Nazwa nowego tworu jasno wskazuje na to, który z trzech panów jest rozdającym karty.

Paweł Kowalik z konkurencyjnej grupy MMA Cartel nie wydawał się na Twitterze zachwycony powyższą informacją. Zapowiadają się ciekawe czasy, bo wydaje się, że Kowalik posiada spore wsparcie medialne z uwagi na swoją dziennikarską przeszłość – czy jednak przełoży się to na faktyczny układ sił w polskim środowisku menadżerów MMA, czas pokaże.

| naiver |

………………….

Nowe zestawienia:

145 lbs: Yves Jabouin (20-10) vs Felipe Arantes (16-7-1) – UFC Fight Night 74, 23 sierpnia

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button