UFC

„Conor miał swoją szansę, teraz usiądź na d*pie, sku*wielu” – Donald Cerrone woli walkę o pas niż starcie z Conorem McGregorem

Donald Cerrone opowiedział o stylu walki Tony’ego Fergusona, sparingpartnerach, który naśladowali dla niego El Cucuya oraz potencjalnej walce o pas mistrzowski.

Żadna walka sobotniej gali UFC 238 w Chicago nie budzi takich emocji jak kluczowe dla układu sił w kategorii lekkiej starcie pomiędzy dwoma zaprawionymi w bojach weteranami, którzy nadal jednak prezentują wyborną formę, Donaldem Cerrone i Tonym Fergusonem.

Uwielbiam dawać widowiska, uwielbiam walczyć.

– powiedział Kowboj podczas otwartego treningu.

Tony wnosi furę energii, która zwiastuje świetną walkę. Non stop. Kto wie, co się wydarzy. Znaczy, myślę, że wiem, ale w tym sporcie wszystko się może wydarzyć.

Zobacz także: Marcin Różalski wyjaśnia, dlaczego polskie gwiazdy przegrywają w KSW

Obaj zawodnicy przywykli do wojowania na dystansie pięciu rund, słynąc z niebywałej kondycji. Tym razem czeka ich maksymalnie piętnaście minut walki. Kowboj nie ukrywa jednak, że preferowałby pięć rund, bo – jak twierdzi – jest typem zawodnika, który rozkręca się z każdą odsłoną.

Tony ma styl, w którym wystawia się często na niebezpieczeństwo. Zobaczymy więc, czy będzie w stanie przyjąć uderzenia.

– powiedział Cerrone.

Jego stójka jest niebezpieczna, nieszablonowa. Nie widać nadchodzących uderzeń, ciosów. Cofając się, nie wygląda jednak najlepiej. Jego parter? Wierzę, że jestem tam lepszy.

Spróbuje wywrzeć na mnie presję, ale odpowiem tym samym i zobaczymy.

Sobotnie starcie będzie dla Kowboja już 32. pod banderą UFC, czym wyrówna rekord Jima Millera. Pomimo tak dużego doświadczenia Donald zdaje sobie doskonale sprawę z unikalności stylu, jaki wnosi do oktagonu El Cucuy. Starał się jednak, aby w przygotowaniach do walki pomogli mu sparingpartnerzy odrobinę choćby przypominający Fergusona.

Nie znam wielu ludzi, którzy walczą jak on. Lando (Vannata), z którym walczył, ma trochę podobny, nieszablonowy styl, ale… Nie do końca.

– stwierdził Cerrone.

Mam wielu przyjaciół i sparingpartnerów w tym sporcie. Przyjechał Cholito – Yair Rodriguez. Brandon Davis. Goście, którzy są błyskotliwi, dobrze pracują gumową gardą. Jestem gotowy.

O ile zatem Kowboj w jakimś stopniu spróbował rozwikłać problem unikalnego stylu walki El Cucuya, to nie był w stanie znaleźć odpowiedzi na inny – okiełznania swojej psychiki przed pojedynkiem. Od dawien dawna miewa bowiem okrutne wahania nastrojów w drodze do walk, nad którymi do dzisiaj – pomimo ogromnego doświadczenia – nie potrafi zapanować.

Przed poprzednim starciem – ostatecznie efektownie wygranym z Alem IaquintąKowboj czuł się dramatycznie, przyznając nawet, że gdyby Ragin Al był świadom jego stanu, skończyłby go w pierwszej rundzie.

Nie mam pojęcia (jak temu zaradzić).

– powiedział Donald.

To moja 43. albo 44. walka, ale nadal tego gówna nie wykminiłem. Szaleństwo. Nie mam odpowiedzi. Nie znam sekretnego sposobu na to, jak to okiełznać.

W zgodnej opinii fanów oraz ekspertów większych i mniejszych zwycięzca starcia pomiędzy Kowbojem i El Cucuyem powinien w kolejnej potyczce rywalizować o złoto z triumfatorem wrześniowego pojedynku Khabiba Nurmagomedova z Dustinem Poirierem. Nie ma w tym temacie żadnych wątpliwości także i Kowboj, który jednak bierze też pod uwagę inny scenariusz…

Myślę, że pokonam Tony’ego, a Khabib albo Dustin doznają kontuzji i wskoczę do walki we wrześniu w Abu Zabi.

– powiedział Cerrone w rozmowie z ESPN.com.

Nie wiem, po prostu takie mam przeczucie. Może to tylko siedzi w mojej głowie, bo mógłbym wtedy szybko wrócić do walki.

Khabib jest bardzo narażony na kontuzje. Mieliśmy walczyć razem trzy albo cztery razy i za każdym razem łapał kontuzję. Myślę, że powodem jest jego mentalność na treningu i ostre tempo, jakie narzuca. Nie jestem pewien.

Z biznesowego punktu widzenia w rajdzie po titleshota liczy się też jednak Conor McGregor. Ba, nie sposób wykluczyć, że zwycięzca sobotniej walki właśnie z Irlandczykiem skrzyżuje rękawice w kolejnej – w ramach eliminatora.




Zapytany jednak, czy wolałby starcie z Notoriousem – przy założeniu, że otrzymałby za nie większą gażę – czy też pojedynek o pas mistrzowski, Kowboj nie zawahał się.

Nie, biorę walkę o pas.

– powiedział.

Conor miał swoją szansę. Usiądź na dupie, skurwielu. Biorę walkę o pas.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button