UFC

Conor McGregor pokonuje Nate’a Diaza!

W walce wieczoru gali UFC 202 Conor McGregor pokonał Nate’a Diaza, rewanżując się Amerykaninowi za porażkę sprzed kilku miesięcy.

Conor McGregor (19-4) dopiął swego i w walce wieczoru gali UFC 202 zrewanżował się Nate’owi Diazowi (19-11) za porażkę sprzed kilku miesięcy.

McGregor rozpoczął walkę od dwóch mocnych lowkingów. Chwilę potem dołożył trzeciego i czwartego. I kolejne. Diaz odwzajemnił mu się własnym lowkigiem, ale potem Irlandczyk znów trafił kilkoma następnymi. Notorious był o wiele bardziej cierpliwy niż w pierwszej walce. Diaz zaczął atakować prostymi na korpus i także niskimi kopnięciami. Chwilę potem jednak Conor kapitalnie trafił go kontrą firmowym lewym, powalając Nate’a na deski.

Nie zszedł jednak do parteru, a walka wróciła do stójki. Tam Diaz próbował prostych na korpus i niskich kopnięć, ale Irlandczyk uderzał mocniej, trafiając w kontrach, a do tego dokładając mocne lowkingi. Stocktończyk trafił jednak kilkoma dobrymi ciosami i zaczął się rozluźniać, ale chwilę potem zainkasował potężną kontrę, po której aż się cofnął. McGregor był jednak spokojny. Nie szarżował. Nie wpadał z ciosami. Trafił kolejną kontrą na korpus i głowę i kontynuował masakrowanie wykrocznej nogi Diaza. Nie śpieszył się jednak w ogóle, spokojnie chodząc po oktagonie i nie reagując na prowokacje rywala – a w końcówce rundy jeszcze kilka razy solidnie zdzielił stocktończyka potężnymi ciosami w kontrach.

Również drugą odsłonę McGregor rozpoczął od mocnych niskich kopnięć, a chwilę potem ponownie posłał Diaza na deski kapitalnym lewym. Pozwolił mu jednak wstać, ale za chwilę znów miał Amerykanina na deskach po kolejnej ślicznej akcji – soczystym krosie. Znów jednak pozwolił Diazowi na powrót do stójki.

Tam Nate próbował atakować prostymi, ale większości z nich Conor bardzo dobrze unikał, nigdzie się nie spiesząc. Kontynuował też okopywanie nogi Amerykanina. Ten starał się napierać, ale niewiele z tego wychodziło, a jego twarz była już zalana krwią. Diaz trafił kilka razy na korpus, ale zainkasował kolejne kopnięcia i kolejne ciosy w kontrze. Na niespełna dwie minuty przed końcem Diaz mocno przycisnął, ruszając do zdecydowanych ataków.

Conor wyraźnie osłabł, inkasując sporo ciosów. Walka trafiła do klinczu, a tam Amerykanin rozpuścił ręce i kolana. Runda dobiegła końca, a stocktończyk uniósł ręce w górę, rugając jeszcze na odchodne ciężko oddychającego Irlandczyka.

Notorious rozpoczął trzecią rundę od mocnego lowkinga, ale Diaz cały czas napierał. Zainkasował kilka ciosów, a potem soczystego liścia, po którym próbował ratować się klinczem. Diaz przyszpilił go jednak do siatki, tam atakując ciosami. Gdy jednak walka wróciła na środek oktagonu, McGregor dwa razy potężnie skontrował szarżującego niedbale stocktończyka. Ten jednak odpłacił mu liściem i wkrótce walka przeniosła się do klinczu, gdzie Amerykanin pracował nad obaleniem – jednak bez rezultatu. Przyjął w międzyczasie soczystego łokcia od Irlandczyka. Gdy walka wróciła na środek Conor był już wyraźnie wymęczony, wręcz uciekając przed napierającym i kpiącym z niego Diazem. Inkasował cios za ciosem, a wkrótce Amerykanin zagonił go pod siatkę i tam zasypał prawdziwą kanonadą uderzeń, raz po raz łupiąc głowę i korpus Irlandczyka, którego uratowała syrena kończąca trzecią rundę.

W pierwszych wymianach w czwartej rundzie McGregor wyglądał lepiej, trafiając kilka razy szybkimi ciosami w kontrze oraz lowkingami. Szybko jednak Diaz zepchnął go do defensywy, ale tylko na chwilę, bo soczyste teepy w wykonaniu Irlandczyka odebrały mu sporo zdrowia i wyraźnie zwolnił. Wydawało się, że stery pojedynku w swoje ręce przejmuje McGregor, ale Amerykanin zawlókł go do klinczu i tam zaatakował kolanami i krótkimi ciosami na głowę i korpus. Irlandczyk starał się odpłacać rywalowi krótkimi łokciami. Po rozerwaniu klinczu Diaz trafił kilkoma soczystymi prostymi, po których Irlandczyk się zachwiał, ale potem odwzajemnił mu uprzejmość. Conor zaczął coraz częściej atakować korpus Diaza. W końcówce Nate trafił kilkoma liśćmi, ale sam zainkasował mocne kontry lewym krosem.

Diaz zaczął ostatnią rundę agresywniej, spychając McGregora do defensywy, ale ten całkiem nieźle unikał ataków rywala pomimo wielkiego już zmęczone. Latające kolano Irlandczyka Amerykanin wykorzystał do złapania klinczu. McGregor zdołał jednak się wykaraskać i na dodatek trafił kilkoma ciosami rywala. Wkrótce jednak Diaz ponownie złapał klincz, walcząc o obalenie – był bliski, ale nie dopiął swego. Zdzielił za to Irlandczyka ciosami. Walka trafiła na środek oktagonu, a tam dublińczyk próbował unikać walki, za co zobaczył od Diaza środkowy palec. Amerykanin zainkasował jeszcze kilka uderzeń, ale znów przeniósł walkę do klinczu, tam solidnie obijając McGregora. W ostatniej minucie to Irlandczyk zdołał na chwilę przewrócić Diaza, ale ten błyskawicznie stał, kontynuując w klinczu obijanie Notoriousa. Na kilkanaście sekund przed końcem walki Diaz zdołał w końcu przenieść walkę do parteru, z góry atakując ciosami.

Ostatecznie po szalonej walce sędziowie wypunktowali starcie większościową decyzją dla Conora McGregora – 48-47, 48-47, 47-47.

Powiązane artykuły

Back to top button