UFC

„Byłem w tarapatach” – Alistair Overeem mierzy w jeszcze jeden rajd po pas po zwycięstwie z Waltem Harrisem

Alistair Overeem podsumował zwycięstwo z Walterem Harrisem w starciu wieńczącym sobotnią galę UFC w Jacksonville.

W walce wieczoru sobotniej gali UFC w Jacksonville – wieńczącej tygodniowy maraton z MMA – Alistair Overeem pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Waltera Harrisa.

W drodze do gali przewodnim jej tematem był powrót Amerykanina do oktagonu po tym, jak w zeszłym roku zamordowano jego pasierbicę. Zarówno przed walką, jak i po niej Holender okazał rywalowi wiele sympatii, co zrodziło pytania, czy nie miał problemów z podejściem do pojedynku i odstawieniem emocji na boczny tor.

– Dla mnie nie było to w ogóle trudne – powiedział podczas konferencji prasowej po gali. – Dla mnie to sport, praca. Oczywiście Walt doznał rodzinnej tragedii, co było straszne, ale to sport. Patrzę na to jak na sport. Grę. Tak zarabiamy pieniądze.

– Walt to porządny gość. Prawdopodobnie będziemy razem trenować. Wcześniej trochę się poznaliśmy. Patrzę jednak na to jak na sport. Nic osobistego.




Początek pojedynku nie ułożył się jednak po myśli Reema. Big Ticket skontrował jego niskie kopnięcie serią ciosów, posyłając Holendra na deski. Rozpuścił następnie ręce z góry, szukając skończenia – Overeem zdołał jednak wykaraskać się z problemów.

– Na pewno byłem w tarapatach, bo znalazłem się na deskach – przyznał. – Zostałem też rozcięty. A potem miałem nad sobą 275-funtowego człowieka, który próbował mnie skończyć, więc… Byłem w tarapatach. (Harris) jest silny, atletyczny, szybki. Ma dużo mocy, więc przez chwilę byłem w tarapatach. Na szczęście byłem w stanie odwrócić sytuację i wygrać przez skończenie.

Jeszcze w pierwszej odsłonie – po przetrwaniu nawałnicy ze strony Amerykanina – Holender odwrócił losy walki, wytrącając szarżującego rywala z równowagi i obijając go z góry aż do syreny kończącej pierwsze pięć minut. W drugiej odsłonie naruszył Harrisa kopnięciem na głowę, poprawił serią ciosów, następnie zmuszając sędziego do przerwania walki metodycznymi uderzeniami z góry.

Pojawiły się sugestie, wedle których Reem nie uderzał z pełną mocą w ostatnich sekundach walki, nie chcąc zbyt mocno porozbijać bezbronnego już rywala. Holender wyjaśnił jednak, że chodziło mu wyłącznie o oszczędzanie energii – zdawał sobie sprawę, że była dopiero druga runda.



– Gdy walczę, odstawiam emocje na bok – powiedział. – Przyjaźń czy rodzinne tragedie. To sport. Z tego żyjemy. Kochamy to, co robimy. Podchodzę więc do tego jak do sportu.

Pokonując Waltera Harrisa, Alistair Overeem powrócił na drogę zwycięstw po ostatniej porażce z Jairzinho Rozenstruikiem. Wygrał trzy z ostatnich czterech pojedynków.

– Nadal polujemy na tytuł mistrzowski – powiedział, zapytany o dalsze plany sportowe. – Powiedziałbym też, że jestem na ostatnim etapie mojej kariery. Na tych dwóch elementach się skupiam. Jeszcze jeden rajd po pas i zakończenie kariery.

Cała konferencja poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button