Polskie MMAUFC

Bartosz Fabiński przed walką z Emilem Weberem Meekiem: „Wiadomo, czego będę szukał”

Powracający do akcji po ponad 2-letniej przerwie Bartosz Fabiński opowiada o zbliżającej się wielkimi krokami konfrontacji z Emilem Weberem Meekiem, do której dojdzie podczas UFC FN 134 w Hamburgu.

Ostatnią potyczkę pod sztandarem UFC Bartosz Fabiński stoczył w listopadzie 2015 roku. Wygrał wówczas drugi pojedynek w oktagonie, jednogłośnie wypunktowując Hectora Urbinę.

Do akcji miał powrócić pięć miesięcy później – szykowano dla niego Nicolasa Dalby’ego – ale problemy zdrowotne zmusiły go nie tylko do wycofania się z tego pojedynku, ale też do prawie dwuletniej przerwy.

Dziś jednak – zdrowy, głodny walki i nieukrywający, że także i aspekty finansowe miały znaczenie – warszawski Rzeźnik sposobi się do powrotu. Podczas lipcowej gali UFC Fight Night 134 w Hamburgu skrzyżuje rękawice z Emilem Weberem Meekiem.

To jest UFC, więc spodziewałem się, że dostanę kogoś mocnego.

– powiedział zawodnik w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl.

Wydaje mi się, że to jest dobry przeciwnik na powrót.

Emil Weber Meek drogę do UFC utorował sobie ekspresową wiktorią z Rousimarem Palharesem podczas gali Venator. W debiucie w oktagonie w dobrym stylu wypunktował Jordana Meina, by jednak ostatnio nie znaleźć odpowiedzi – choć dzielnie walcząc do samego końca – na zapasy Kamaru Usmana.

Jakaś taktyka jest, ale jak pasuje stylistycznie, to będę w stanie odpowiedzieć już po walce.

– powiedział Fabiński, zapytany o styl Norwega.

U mnie determinacja, serce do walki i wiadomo… Wiadomo, czego ja będę szukał i można się też spodziewać, co on będzie robił – to jest raczej stójkowy zawodnik, chociaż też w przedostatniej walce obalał i kontrolował walkę z góry. Myślę, że on będzie chciał toczyć swoją grę, a ja swoją – która jest dosyć oczywista.




Wydaje się zatem oczywiste, że Fabiński poszuka zapasów. W pierwszej walce zanotował 10 udanych prób zapaśniczych, w drugiej – 6. Meek natomiast był 8 razy przewracany przez Usmana, choć oddać mu trzeba, że nie dał sobie z góry wyrządzić większej krzywdy, zmuszając Nigeryjczyka do mocnej pracy z góry, aby utrzymał go na dole.

*****

Alexander Gustafsson gotowy na walki z pięcioma rywalami – w kategorii półciężkiej i ciężkiej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button