UFC

Aspinall na Manchester czy Ankalaev na Abu Zabi? Alex Pereira zabrał głos nt. swojej kolejnej walki!

Rozdający karty w wadze półciężkiej UFC Alex Pereira uchylił rąbka tajemnicy w sprawie swoich dalszych sportowych planów.

W starciu wieńczącym jubileuszową galę UFC 300 Alex Pereira koncertowo rozprawił się z Jamahalem Hillem, nokautując Amerykanina w nieco ponad trzy minuty.

Po zwycięstwie wyraził zainteresowanie spróbowaniem swoich sił w kategorii ciężkiej. Czy rzeczywiście kolejny pojedynek stoczy w królewskiej dywizji? Jakie są jego preferencje tydzień po gali – druga obrona pasa w 205 funtach, czy migracja do wagi ciężkiej? O to zapytano Brazylijczyka w podcaście Trocacao Franca.

– Ciężko odpowiedzieć na to pytanie – powiedział Alex (za MMAFighting.com). – Nie zastanawiałem się nad tym głębiej. Gdyby miało to trwać dłużej, to oczywiście wolałbym raczej bronić pas. Gdyby bowiem trwało to długo, a poszedłbym do wagi ciężkiej i na przykład doznał kontuzji, to kiedy broniłbym pas w kategorii półciężkiej? Nie chcę wstrzymywać dywizji.

– Gdy apelowałem o występ na UFC 301 w wadze ciężkiej, celowałem w najlepszy możliwy scenariusz, ale mam teraz dwa złamane palce u nóg. Obie stopy są rozwalone. Skomplikowana sprawa.

– Nie chcę wstrzymywać wagi półciężkiej. Najlepszym scenariuszem byłaby walka w wadze ciężkiej na UFC 301, a potem powrót do 205 funtów, żeby dać szansę kolejnemu pretendentowi. To byłoby świetne.

Po UFC 300 zgiełk wokół potencjalnej walki z Alexem Pereirą podtrzymał tymczasowy mistrz wagi ciężkiej Tom Aspinall. Kilka dni później Brytyjczyk obwieścił, że ma już zaplanowaną walkę na okoliczność lipcowej gali UFC 304 w Manchesterze i czeka tylko na podpis na kontrakcie ze strony rywala.

Zapytany o potencjalny występ w Manchesterze, Poatan stwierdził, że wszystko jest w rękach UFC.

– Muszę zobaczyć, co będzie dla najlepsze, ale nie jestem w tym sam – powiedział. – Mam menadżerów. Jestem na miejscu. Jestem jak kogut przygotowany do walki. Stawiacie naprzeciwko mnie drugiego koguta i walczymy.

– Musimy jednak zobaczyć, co będzie najlepsze dla mnie, dla mojej kariery, dla mojej ekipy. Jestem otwarty na walkę z dowolnym rywalem, ale nie ja sam o tym decyduję.

Do walki z Alexem Pereirą – a konkretnie do rewanżu – garnie się wściekle Jiri Prochazka, który na UFC 300 znokautował Aleksandara Rakicia, ale Brazylijczyk taką konfrontacją szczególnie zainteresowany nie jest. Owszem, nie odmówiłby, ale bardziej ekscytują go nowe zestawienia – na przykład z Magomedem Ankalaevem.

Poatan przyznał natomiast, że nie do końca odpowiada mu starcie z Dagestańczykiem na październikowej gali w Abu Zabi, do którego ten medialnie dąży. Jako że zielone światło na powrót do treningów dostanie najprawdopodobniej już na początku maja, wolałby powrócić do oktagonu wcześniej.

– Nie chcę walczyć dopiero pod koniec roku – powiedział. – Chcę walczyć wcześniej. Może on nie będzie wtedy jeszcze gotowy? Nie wiem, dlaczego powiedział (o walce w październiku).

– Gość jest skomplikowany. Muszę, zobaczyć, co będzie dla mnie najlepsze. Jestem tutaj, aby się bić, ale nie do końca orientuję się w pozostałych rzeczy – tj. co będzie dla mnie najlepsze. Jeśli trzeba będzie tam (w Abu Zabi) walczyć, zrobię to, ale to nie jest preferowany przeze mnie termin. Mogę więc odmówić.

Gdyby natomiast matchmakerzy UFC nie wyszykowali dla Poatana żadnego przeciwnika na najbliższe miesiące, ten ponad październikową galę w Abu Zabi preferowałby listopadową w Nowym Jorku, gdzie wojował już dwukrotnie.

– Miałoby to sens – powiedział. – Poczekać miesiąc dłużej i walczyć w zasadzie w domu? Znacznie lepsza opcja.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button