UFC

Darren Till o kontuzjach przed UFC 228: „Zna to każdy zawodnik, ale nie mają, ku*wa, jaj, żeby to powiedzieć”

Sposobiący się do sobotniego boju o złoto kategorii półśredniej Darren Till opowiedział o ścinaniu wagi, potencjalnej walce z Kamaru Usmanem oraz mediach społecznościowych.

Nie mogło być inaczej – i nie było. Gdy po wczorajszym otwartym treningu przed sobotnią galą UFC 228 w Dallas, gdzie skrzyżuje rękawice z mistrzem Tyronem Woodleyem, Darren Till spotkał się z dziennikarzami, pierwszym pytaniem, jakie zostało mu zadane, było to o jego wagę.

Jak zdradził, w środę rano ważył 182 funty – czyli tyle samo, ile przed pojedynkiem z Donaldem Cerrone. I jest dobrej myśli.

W piątek nie ma opcji, żebym wniósł ponad 170.

– powiedział.

Mam nadzieję, że tak się stanie i potem walnę sobie tradycyjną Colę – jak zawsze. Zobaczymy.

W rezerwie pozostaje Kamaru Usman, ale Goryl z Liverpoolu stawia sprawę jasno – jeśli Nigeryjski Koszmar ostatecznie wyjdzie do walki, to wyłącznie z powodu Tyrona Woodleya.

Usman nie jest rezerwowym ze względu na mnie. Jest nim na wypadek, gdyby może Woodley się wykruszył.

– powiedział Till.

Nie ma opcji… Mam teraz wiele kontuzji, ale nie ma w ogóle żadnej opcji, żebym nie wyszedł do walki. Żadnej.

Jeśli Woodley nie wystąpi w sobotę, dostanie Usman. Każdy może dostać, bez względu na kategorię. Półśrednia, średnia – dopóki jest pas, nie ma to żadnego znaczenia. Liczy się więc tylko to, abym walczył w sobotę.

Wzmianka o wielu kontuzjach wzbudziła zainteresowanie ze strony dziennikarzy, więc Brytyjczyk szybko doprecyzował, jak się sprawy w tym obszarze mają.

To samo gówno co zawsze. Tu jakieś złamanie, tam pogruchotana ręka.

– stwierdził.

Standardowe gówno. I jestem pewien, że zna to każdy zawodnik, ale nie mają, kurwa, jaj, żeby to powiedzieć. Ja mówię, jak jest. Do każdej walki wychodzę w 80-90%. Nigdy nie dochodzi do 100% – a jeśli dochodzi, to znaczy, że nie trenowałeś odpowiednio. Haruję ciężko każdego dnia. Codziennie uderzam ludzi z pełną mocą. Ręce bolą. Wszyscy mają jakieś kontuzje. Jednak o ile nie wejdę teraz na kabel i nie połamię nogi, to nikt nie ściągnie mnie z tej walki.

I jeśli wyjdę do tej walki z kontuzją, nie będę o tym mówił. Jeśli przegram przez kontuzję, nie będę o tym mówił, bo gdy wychodzisz do walki, to wychodzisz, wiedząc, że możesz wygrać. Jeśli po walce opowiadasz, że nie wygrałeś z tego czy tamtego powodu… Wchodziłeś tam, wiedząc, że nie wygrasz, więc po chuj tam wychodziłeś?

Zapytany o wsparcie ze strony fanów, Darren nie ukrywał, że bardzo go cieszy, ale jednocześnie przyznał, że stara się z dużym dystansem podchodzić do wszystkiego, co dzieje się w internecie.

Śledzę tylko jedno medium społecznościowe – Instagrama. Nie nadążam za Twitterem i innymi.

– powiedział.

Inaczej prawdopodobnie przejęłyby moje życie. Nie lubię, gdy całe to życie internetowe zaczyna mną rządzić. Widzę te krzyki, komentarze. Umieszczam zdjęcie, odpowiadam na kilka komentarzy i się odcinam. Staram się odpowiadać na tak wiele wiadomości, na ile mogę, ale dochodzi do momentu, w którym po prostu nie jesteś w stanie.

Ludzie pytają więc, dlaczego nie masz kogoś, kto robiłby to za ciebie? Otóż, dlatego, że wtedy nie odpowiadałby Darren Till tylko jakaś inna pizda. Nikt więc dla mnie nie pracuje. To mój Instagram, moje media społecznościowe. I zawsze tak będzie. Nie ma znaczenia, czy będę miał 30 milionów fanów i 30 milionów wiadomości dziennie – nadal będę próbował odpowiadać na tak wiele, na ile będę w stanie. Czy to realne? Nie – ale spróbuję. I to będą odpowiedzi Darrena Tilla – nie kogoś innego.

*****

Cody Garbrandt rezygnuje z mediów społecznościowych

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button