UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC FN 135 – Gaethje vs. Vick

Analizy i typowanie wszystkich walk karty głównej gali UFC Fight Night 135 – Gaethje vs. Vick, która odbędzie się w Lincoln.

Transmisja z gali UFC Fight Night 135 rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:30 w aplikacji UFC Fight Pass. O godzinie 4:00 rozpocznie się karta główna, która będzie transmitowana na kanale Polsat Sport.

Przypominam, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

185 lbs: Eryk Anders (10-1) vs. Tim Williams (15-4)

Kursy bukmacherskie: Eryk Anders vs. Tim Williams 1.09 – 8.00

Bartłomiej Stachura: Eryk Anders jest największym bukmacherskim faworytem gali – ale aż tak niski kurs na jego wiktorię nieco jednak dziwi. Powracający po nokaucie z rąk Oskara Piechoty South Jersey Strangler nie jest co prawda szczególnie zaawansowanym technicznie zawodnikiem w żadnej płaszczyźnie, lubując się w męczeniu rywali w klinczu, obalaniu, kontroli i pracy z góry – ale też Anders żadnym oktagonowym gigantem nie jest. Absolutnie nie wykluczam, że gdyby Williamsowi udało się położyć Andersa na plecach, ustabilizować go na dole, kto wie, być może byłby w stanie zagrozić rywalowi jakimś poddaniem – BJJ Eryka do najlepszych zdecydowanie bowiem nie należy.

Rzecz jednak w tym, że przewrócenie silnego jak tur byłego futbolisty nie będzie łatwe. W stójce natomiast nawet pomimo pewnej mechaniczności i surowości Andersa trudno nie widzieć go w roli faworyta. Walczy z odwrotnej pozycji, posiada bardzo ciężkie ręce, chętnie wywiera presję, nie boi się wchodzić w wymiany. Dodatkowo, jego kondycja stoi na przyzwoitym poziomie. A Williams? Jest w swoich poczynaniach nawet bardziej robotyczny niż Anders! Jeśli na przestrzeni kilkudziesięciu sekund dajesz się kilka razy trafić tym samym ciosem Piechocie, który na dodatek sam go inicjuje – nie jest dobrze.

Ya Boy ruszy od początku do ostrego ataku i albo ustrzeli Williamsa już w pierwszej rundzie, albo pomocowawszy się z nim nieco w klinczu i wybroniwszy się przed próbami obaleń, ubije go w odsłonie drugiej.

Zwycięzca: Eryk Anders przez (T)KO

125 lbs: John Moraga (19-6) vs. Deiveson Figueiredo (14-0)

Kursy bukmacherskie: John Moraga vs. Deiveson Figueiredo 2.35 – 1.65

Bartłomiej Stachura: John Moraga ostatnimi czasy naprawdę nabrał wiatru w żagle, po trzech kolejnych porażkach odnosząc trzy zwycięstwa. Mocno poprawił boks, uzupełnił arsenał o mordercze lowkingi na wysokości łydki. Wszystko to łączy z solidnymi zapasami i graplingiem, zagrażając zapasniczo nastawionym rywalom swoją firmową gilotyną. W każdym elemencie oktagonowego rzemiosła jest bardziej poukładany od chaotycznego, opierającego swoją grę na pojedynczych, ostrych, często niekonwencjonalnych szarżach Deivesona Figueiredo.

Jestem jednak daleki od skreślania Brazylijczyka. Swoim zrywnym stylem walki może zarówno zaskoczyć Amerykanina na nogach, jak i pomęczyć go w parterze, jeśli zdoła przenieść tam walkę. Rzecz jednak w tym, że fundamenty techniczne – rozumiane jako odpowiedzialność w defensywie, solidna gra kontrująca oraz odpowiedni do sytuacji dobór uderzeń – i doświadczenie Moragi okażą się tutaj kluczowe. Figueiredo opiera swój styl w dużej mierze na zapasach – ale akurat w starciu z Amerykaninem schodzenie do nóg może się dla niego zakończyć fatalnie z uwagi na wspomnianą gilotynę Moragi.

Pojedynek zapowiada się na wartki i efektowny. Obaj zawodnicy nie odpuszczą, ale zaprawiony w bojach Moraga będzie precyzyjniejszy na nogach, obronną ręką wychodząc też z wszelkiego rodzaju kulanek, kotłów i walki pod siatką. Pierwsza runda może być dla niego trudna z uwagi na eksplozywność rywala, ale z czasem zacznie przejmować stery pojedynku w swoje ręce.

Zwycięzca: John Moraga przez decyzję

170 lbs: Jake Ellenberger (31-14) vs. Bryan Barberena (13-5)

Kursy bukmacherskie: Jake Ellenberger vs. Bryan Barberena 1.23 – 4.50

Bartłomiej Stachura: Walka ta nie wymaga żadnej szerszej analizy. Jake Ellenberger prezentuje się ostatnimi czasy dramatycznie, śpiesznym krokiem zmierzając w kierunku zakończenia kariery lub też wydostania się spod kurateli Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. Na pokonanie Bryana Barbereny będzie miał jedną rundę – a może nawet ledwie 2-3 minuty. Jeśli w tym czasie nie zdoła skończyć Barbereny – który, przypomnę, nigdy w karierze nie przegrał przez nokaut – wówczas znany z doskonałej kondycji i wysokiej aktywności Bam Bam zacznie nabierać wiatru w żagle, przejmując stery walki.

Być może na okoliczność tej potyczki – zdając sobie sprawę, że o ustrzelenie przeciwnika będzie bardzo trudno – Ellenberger odwoła się do zapasów, ale mam co do tego poważne wątpliwości. A jeśli nawet – wątpię, aby był w stanie utrzymywać reprezentanta MMA Lab na dole, skoro miał z tym problemy swego czasu nawet Colby Covington.

Innymi słowy, Barberena wyśle na emeryturę drugiego z braci Ellenbergerów.

Zwycięzca: Bryan Barberena przez (T)KO

115 lbs: Angela Hill (8-4) vs. Cortney Casey (7-6)

Kursy bukmacherskie: Angela Hill vs. Cortney Casey 1.74 – 2.15

Bartłomiej Stachura: Angela Hill dysponująca bogatszym arsenałem stójkowym i powinna przeważać szybkościowo, ale Cortney Casey będzie miała po swojej stronie przewagę gabarytów, prawdopodobnie rozdając też karty w aspekcie groźnych min i być może środkowych palców. Angela Hill wygra dwie pierwsze rundy i przetrwa trzecią.

Zwycięzca: Angela Hill przez decyzję

145 lbs: Michael Johnson (17-13) vs. Andre Fili (18-5)

Kursy bukmacherskie: Michael Johnson vs. Andre Fili 2.00 – 1.83

Bartłomiej Stachura: Nie będę ukrywał, że mam poważną zagwozdkę przy wskazaniu faworyta tego pojedynku. Z jednej bowiem strony Michael Johnson posiada zdecydowanie cięższe ręce, walczy z odwrotnej pozycji, powinien być szybszy, a do tego Andre Fili swoim zwyczajem będzie prawdopodobnie dawał mu wiele czasu i przestrzeni. Jeśli dodamy do tego, że nawet Artem Lobov był w stanie wstrząsnąć na nogach reprezentantem Team Alpha Male, to wydaje się, że Menace jak najbardziej może go skończyć ciosami, ciągłą presją wyłączając groźne kopnięcia Touchy’ego. Nie wykluczam takiego scenariusza.

Z drugiej zaś strony, Fili posiada rewelacyjną czutkę do nurkowania pod ciosami rywali do obaleń – a jeśli kładziesz kilka razy na plecach Dennisa Bermudeza, możesz też jak najbardziej położyć Michaela Johnsona. A w parterze podopieczny Henriego Hoofta błyskawicznie uruchamia tryb paniki – i albo kończy, klepiąc, albo wraca co prawda na nogi z mocno jednak już uszczuplonym paskiem energii.

Kondycyjnie zresztą żaden z tych zawodników gigantem nie jest. Jeśli walka będzie toczyła się na nogach, wydaje się, że napierający Johnson zachowa więcej sił. Jedno li tylko udane obalenie Filiego może jednak wystarczyć, aby szybko wydrenować zasoby kondycyjne rywala.

Nawet mi brew nie drgnie, jeśli rozpędzony dwoma wiktoriami Fili dopisze do swojej kolekcji trzecie, poddając Johnsona albo spędzając w parterze na górze wystarczająco dużo czasu, aby przekonać do siebie punktowych, ale za odrobinę bardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym Menace ratuje się przed zwolnieniem po trzech z rzędu porażkach, przez większość czasu utrzymując walkę na nogach, gdzie będzie aktywniejszy i precyzyjniejszy, być może nawet kończąc cofającego się rywala.

Zwycięzca: Michael Johnson przez decyzję

155 lbs: Justin Gaethje (18-2) vs. James Vick (13-1)

Kursy bukmacherskie: Justin Gaethje vs. James Vick 2.30 – 1.71

Bartłomiej Stachura: Justin Gaethje jeszcze nigdy nie mierzył się z rywalem o gabarytach, jakimi pochwalić może się James Vick – będzie ustępował mu o 9 centymetrów pod względem wzrostu i o 13 pod względem zasięgu. Oznacza to dla niego szereg różnorodnych zagrożeń – od długiego prostego, w wykorzystywaniu którego Texecutioner poczynił ostatnio nie lada postępy, przez podbródki po ostre kolana na głowę. Szczególnie te dwie ostatnie bronie mogą okazać się na wagę złota dla Vicka – a to z uwagi na tendencje Gaethje do delikatnego obniżania pozycji przy skracaniu dystansu.

Vickowi oddać też trzeba, że w ostatnich walkach mocno poprawił pracę na nogach, a zatem i kontrolę dystansu. Nadal chwilami w jego poczynania wkrada się chaos, gdy zmuszony jest się cofać, ale jest w tej sztuce znacznie bardziej biegły niż kiedyś, gdy nawet wyraźnie ustępujący mu warunkami fizycznymi rywale nie mieli większych problemów z przedzieraniem się do półdystansu – vide choćby Nick Hein. Teraz Texecutioner potrafi ich kąsać z bezpiecznej odległości – czy to prostymi, czy też kopnięciami frontalnymi lub bocznymi – jednocześnie będąc w stanie tenże korzystny dla siebie dystans utrzymywać.

Rzecz jednak w tym, że… nie myli się Gaethje. Z nim wojny nie unikniesz. W karierze Jamesa Vicka jedynymi rywalami odrobinę podobnymi do Highlighta pod względem wywierania presji, byli Beneil Dariush i Francisco Trinaldo. Ten pierwszy go znokautował, ten drugi wygrał trzecią rundę, zmuszając Vicka do chwilami panicznej wręcz ucieczki. A Gaethje… Gaethje jest trzy razy bardziej niebezpieczny w swojej agresywnej grze aniżeli Dariush i Trinaldo razem wzięci.

Jak wspominałem, James Vick kontroluje dzisiaj dystans znacznie lepiej niż kiedyś, ale… to nie jest TJ Dillashaw. Pod naporem cofa się na siatkę, gubi krok, w jego poczynania wkrada się nieład. Idący do przodu jak taran Gaethje sprawi mu masę problemów – Vick będzie musiał poświęcić masę energii na hasanie na lewo i prawo, jeśli będzie chciał utrzymać rywala na dystans. A to jak najbardziej może przypłacić solidną zadyszką już po kilku minutach walki.

To jednak nie wszystko – statystyki obrony Vicka przed lowkingami zdecydowanie bowiem nie napawają optymizmem.

Joe Duffy – 9 udanych / na 10 prób
Polo Reyes – 7/10
Abel Trujillo – 4/4
Beneil Dariush – 4/4
Glaico Franca – 12/15

To fatalny prognostyk przed starciem z zawodnikiem pokroju Justina Gaethje, który uwielbia masakrować rywalom kończyny dolne – i to bez względu na ich ustawienie. Ile lowkingów zdzierży Vick?

Nie znaczy to jednak, że skreślam Texecutionera – nic z tych rzeczy. Jest chwilami ohydny do oglądania – mechanika jego ruchów czasami przyprawia o oczną krwawicę – ale posiada wspomniane kolana, które potrafi wyprowadzać w tempo, oraz podbródki. Zanim dopadnie go z lowkingami czy sierpami, Gaethje musi najpierw przedrzeć się do półdystansu – a zatem część uderzeń zblokować, część przyjąć. Kto wie natomiast, czy po trzech wojnach totalnych, jakie stoczył w oktagonie, jego szczęka jest nadal tak twarda jak onegdaj? Nie sposób wykluczyć, że najzwyczajniej w świecie nie jest już zdolny do przyjmowania uderzeń, jakie przyjmował wcześniej – a to w zasadzie oznaczałoby kres jego stylu walki i… kariery?

Tym niemniej, Highlight, który, przypomnę, był przecież na pewnych etapach walki o włos od ubicia Eddiego Alvareza i Dustina Poiriera, od początku narzuci mordercze tempo i choć tu i ówdzie zainkasuje jakieś uderzenia, które może nawet nim wstrząsną, to nie zwolni – i w końcu wydrenuje zasoby kondycyjne uwijającego się jak w ukropie przy siatce Jamesa Vicka, kończąc go ciosami lub lowkingami.

Zwycięzca: Justin Gaethje przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Gaethje - Vick
2.25 - 1.74

Gaethje
Johnson - Fili
2.05 - 1.87

Johnson
Hill -Casey
1.80 - 2.15

Hill
Barberena - Ellenberger
1.25 - 4.55

Barberena
Moraga - Figueiredo
2.40 - 1.67

Moraga
Anders - Williams
1.10 - 9.00

Anders
Krause - Warlley
4.00 - 1.30

Warlley
Sandhagen - Alcantara
1.45 - 2.80

Sandhagen
Sanchez - Perez
1.91 - 2.00

Perez
Gall - Sullivan
1.31 - 3.90

Gall
Calderwood - Faria
1.59 - 2.50

Faria
Dober - Tuck
1.50 - 2.85

Dober
Sanders - Yahya
2.10 - 1.83

Yahya
Ostatnia gala9-3
Łącznie1237-688
Poprawne64,25 %

*****

Tony Ferguson vs. Anthony Pettis na UFC 229

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button