Damian Janikowski: „Jeśli kibice i KSW będą chcieli tej walki, na pewno nie odmówię”
Rozpędzający się z walki na walkę Damian Janikowski zabrał głos na temat potencjalnej konfrontacji z byłym mistrzem kategorii średniej KSW Michałem Materlą.
Trzecie z rzędu zwycięstwo – podczas gali KSW 43 w rodzinnym Wrocławiu ekspresowo ubił Yannicka Bahatiego – Damian Janikowski okupił złamaniem jednej z kości śródręcza, ale w rozmowie z Tomaszem Dębkiem z PolskaTimes.pl zapewnił, że w żaden sposób nie wpłynie to na jego plany startowe.
Brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym z Londynu zamierza stoczyć jeszcze co najmniej jedną walkę w tym roku. Jeśli zaś chodzi o rywala, pozostawia decyzję w rękach KSW.
Jestem zbyt mało doświadczonym zawodnikiem w tym sporcie, by wyzywać innych do walki.
– powiedział.
Znalezieniem rywala dla mnie zajmuje się KSW. Dyrektor sportowy Wojsław Rysiewski zestawia walki, a włodarze je potwierdzają. Wszystko jest w ich rękach.
Od jakiegoś czasu w przestrzeni medialnej regularnie pojawiają się spekulacje na temat potencjalnej walki Damiana Janikowskiego z zaprawioną w bojach ikoną nadwiślańskiego MMA i byłym mistrzem kategorii średniej KSW, Michałem Materlą.
Media będą teraz szukać godnego oponenta. Michał to uznane nazwisko, takie zestawienie byłoby bardzo mocne.
– powiedział Damian, zapytany o szczecińskiego Berserkera.
Jeśli kibice i włodarze KSW będą chcieli tej walki, to na pewno nie odmówię.
Swoją zawodową przygodę z MMA rozpoczął ledwie rok temu, w debiutanckim boju ekspresowo deklasując Julio Gallegosa. W następnym starciu zmierzył się z najbardziej doświadczonym polskim zawodnikiem Antonim Chmielewskim – i również to jego ręka powędrowała w górę. Wspomniany Yannick Bahati – były mistrz organizacji EFC oraz BAMMA – to jego trzecia ofiara.
Czy z takim bagażem doświadczenia w MMA – oraz oczywiście latami spędzonymi na rywalizacji o najwyższe laury w zapasach, które niewątpliwie też pomagają mu obecnie w klatce – Janikowski czuje się gotowy na Materlę?
Nie mam pojęcia. Do tej pory nie wiem, na ile mnie stać w MMA. I jak wiele potrafię. Rozwijam się z treningu na trening, cały czas idę do przodu.
– powiedział.
W klatce czuję się coraz bardziej pewnie, łapię już luz. Z każdym występem nabieram doświadczenia. Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czy jestem już gotowy na takie walki. Odpowiedź możemy poznać tylko w klatce. Nie wykluczam, że na tym etapie kariery walkę z tak doświadczonym zawodnikiem jak Materla mógłbym szybko przegrać. Ale możliwe też, że udałoby mi się zaskoczyć Michała, ustrzelić go i sprawić niespodziankę kibicom. Kiedy spotyka się dwóch bardzo dobrych zawodników, trudno cokolwiek przewidzieć. Ktoś musi przegrać, żeby drugi wygrał.
*****
„Kryptonit Khabiba”, szalony Barboza, starcy i wariaci – czyli sześć wniosków z UFC FN 128