UFC

Michael Bisping: „Nie jestem w stanie walczyć w najbliższym czasie”

Mistrz kategorii średniej Michael Bisping reaguje na słowa Dany White’a, który odwołał jego walkę z Georgesem Saint-Pierrem, zapowiadając starcie z Yoelem Romero.

Tydzień po tym, jak Dana White odwołał walkę o pas mistrzowski kategorii średniej pomiędzy Michaelem Bispingiem i Gerogesem Saint-Pierrem – wyjaśniając, że nie zamierza czekać na Kanadyjczyka aż do listopada – Hrabia, który celował w kasowe starcie z Rushem od zeszłego roku, zabrał głos w sprawie.

Szczerze mówiąc, to była dla mnie nowa wiadomość.

– powiedział w swoim podcaście Believe You Me Brytyjczyk (za MMAFighting.com).

Nic o tym wcześniej nie słyszałem. Skontaktowałem się z Gerogesem i powiedział, że też oficjalnie o niczym nie słyszał – i do tej pory nie usłyszałem nic od UFC albo Dany White’a. Wiem, że wielu ludzi narzeka na to potencjalne opóźnienie walki z Georgesem, więc zobaczymy, co się wydarzy.

Stawiając sprawę jasno – na ten moment nie usłyszałem oficjalnej informacji z UFC. Nic do mnie nie dotarł i Georges nadal ma nadzieję, że do walki dojdzie – i ja również. Powiem tak – dostałem propozycję tej walki dwukrotnie. Zaproponowano mi ją w październiku i nigdy do niej nie doszło. Dostałem propozycję w styczniu czy lutym i zmaterializowała się – mieliśmy konferencję prasową, uścisnęliśmy sobie dłonie, byliśmy tam w Las Vegas, pogadaliśmy do siebie trochę bzdur. W porządku, nie miałem kontraktu na walkę, ale taki jest plan. Taka była propozycja i ją zaakceptowałem – i czuję w pewien sposób, że gdy zawieramy umowę, powinniśmy się jej trzymać.

Kanadyjczyk kilka dni temu zasugerował, że być może UFC próbuje w ten sposób wywrzeć na nim presję, aby powrócił do oktagonu wcześniej niż w listopadzie. Bisping ma jednak w tym temacie odrobinę inne zdanie.

Może po prostu potrzebują aktywnego mistrza, który będzie walczył częściej? Myślę, że to może być główny powód.

– spekulował Brytyjczyk.

Szczerze przyznam, że nie wydaje mi się, aby próbowali w ten sposób wywrzeć presję na Georgesie. Potrzebują walk o pas na karty PPV – i rozumiem to. Rozumiem ich frustrację, podobnie jak frustrację wielu zawodników kategorii średniej. Potrzebują dobrych walk o pas na ich galach PPV i czekanie do listopada oznacza długie opóźnienie, więc rozumiem to. Ale powtarzam, że mieliśmy umowę, więc chciałbym porozmawiać z UFC i dowiedzieć się, o co chodzi.

Podczas spotkania z dziennikarzami po gali UFC 211 Dana White potwierdził, że decyzja jest ostateczna i Michael Bisping w kolejnej walce wyjdzie do Yoela Romero. Zapowiedział, że jeśli Brytyjczyk wyjdzie z niej zwycięsko, jak najbardziej może dojść do starcia z GSP.

Rzecz jednak w tym, że od czasu, gdy pojawiły się spekulacje – potwierdzone później przez samego Kanadyjczyka – że do walki dojdzie dopiero pod koniec roku, Brytyjczyk zaczął głośno mówić o dolegającej mu kontuzji, która i tak nie pozwoliłaby mu walczyć wcześniej – pomimo tego, że kilka tygodni wcześniej stawiał nawet Rushowi ultimatum, grożąc, że jeśli nie zdecyduje się na walkę do września-października, da szansę Romero.

(Przesunięcie walki z GSP) to szczęście w nieszczęściu, bo nie jestem w stanie walczyć w najbliższym czasie. Nie mogę ćwiczyć, nie mogę trenować.

– powiedział Bisping.

Kolano sprawia mi wiele, wiele problemów. W skrócie – mówię po prostu, że nie będę w stanie walczyć w najbliższym czasie i dlatego to opóźnienie walki z GSP układa się w idealny dla mnie scenariusz.

Hrabia odniósł się też krótko do narzekań ze strony innych zawodników kategorii średniej, którzy uważają, że jego walka z GSP kompletnie wstrzymywała dywizję.

Rockhold nie ma podstaw, żeby cokolwiek mówić. Inni, szczerze mówią, mają. Yoel czeka już jakiś czas. Rozumiem to. Jest Robert Whittaker, jest też Gegard Mousasi – ale mam ustawioną walkę i do czasu, aż nie usłyszę czegoś innego z oficjalnego źródła, spodziewam się walki z GSP.

*****

Luke Rockhold odpowiada Danie White’owi: „Pomyśl, zanim zaczniesz kłapać gębą”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button