
„Powinien walczyć 3 razy w roku” – Mateusz Gamrot pod skrzydłami Joanny Jędrzejczyk? Była mistrzyni zapowiada „mocne rozmowy” z Seanem Shelbym!
Wszystko wskazuje na to, że do pewnego przesunięcia akcentów doszło właśnie w temacie zarządzania karierą Mateusza Gamrota – z Dana Lamberta na Joannę Jędrzejczyk.
W miniony weekend polską scenę MMA rozpalała oczywiście przede wszystkim paryska gala UFC Fight Night, na której wystąpiło trzech biało-czerwonych, ale szerokim echem odbiły się też nad Wisła medialne sygnały wskazujące na zmiany w doradczym vel menadżerskim sztabie Mateusza Gamrota czy też – aby nie posuwać się za daleko w spekulacjach – przesunięcia akcentów.
Na nadwiślańskiej scenie menadżer Gamera i zarazem właściciel American Top Team Dan Lambert nie cieszył się od pewnego czasu największą sympatią. Nie zajmował się promocją Polaka, który długimi miesiącami musiał prosić się o walki. Gdy je w końcu dostawał, mierzył się z rywalami sklasyfikowanymi niżej, nie mając rankingowo wiele do ugrania.
Czarę goryczy przelał noszący znamiona sabotażu zakaz – czy też nieznosząca sprzeciwu prośba? – aby polski zawodnik nie podskubywał medialnie Armana Tsarukyana, bo na matach American Top Team, gdzie Ormianin nie był widziany od dziewięciu miesięcy, trzeba dbać o dobrą atmosferę.
Wygląda jednak na to, że coś w temacie jednak drgnęło. A przynajmniej na to wskazywać mogą wypowiedzi samego Mateusza Gamrota, a także realizującej się od pewnego czasu także na polu menadżerskim Joanny Jędrzejczyk.
Przed paryską galą Patryk Prokulski z TVP Sport zapytał mianowicie polskiego zawodnika właśnie o potencjalną współpracę z byłą mistrzynią UFC.
– Z Asią współpracuję od dawna, od dłuższego czasu współpracujemy – powiedział Mateusz. – Nie wiem, czy tygrysy pamiętają, ale to Asia też mi pomogła podpisać kontrakt z UFC, więc… My cały czas współpracujemy ze sobą.
Zapytany, czy Joanna ma teraz wpływ na negocjacje czy sondowanie dotyczące nazwisk kolejnych rywali, Gamer udzielił wymownej odpowiedzi.
– Dotychczas nie – odparł. – Dotychczas Dan Lambert rozmawiał. Teraz może się to… zmienić. Wiesz, teraz też się z nią spotkałem, żeśmy porozmawiali, jesteśmy umówieni na to spotkanie z może Hunterem (Campbellem), więc będziemy rozmawiać.
– Wiesz, ja staram się zadbać o swoje interesy, czyli karierę MMA, jak najlepiej. Widzę, że Asia też chce mi bardzo pomóc i zależy jej, żebym też był dobrze prowadzony, więc… Na pewno jak będzie mogła, to pomoże.
– No to możemy powiedzieć oficjalnie, że jest moją menadżerką – dodał później wesoło. – Nie mam żadnego problemu, żeby to powiedzieć. Nie mamy żadnego kontraktu podpisanego. Jak mówię, ona bardzo długo mi pomaga po prostu i to, co mówiliśmy przed chwilą, więc nie będę się powtarzał… Nie chcę, żeby były nagłówki, że Asia jest moją menadżerką, bo teraz to powiedziałem żartobliwie po prostu, ale… Cały czas czuję, że jest za moimi plecami.
– Nie chciałbym wyciągać teraz z kontekstu, ani ty żebyś nie wyciągał, że Asia jest moją menadżerką, bo… Pomaga. I to dość długo pomaga, więc współpracujemy.
Do tematu odniosła się też sama Joanna Jędrzejczyk. W rozmowie z Igorem Marczakiem z Polsat Sport wysłała podobne do Gamera sygnały, świadczące o zacieśnieniu współpracy z Mateuszem Gamrotem.
– Mateusz przede wszystkim jest moim przyjacielem i my od lat się wspieramy i wspólnie pchamy wózki – powiedziała Joanna. – Nawet jak startowałam, to wsparcie Mateusza na sali czy mentalne było przeolbrzymie. Jesteśmy po prostu jak starzy dobrzy kumple i naprawdę rozmawiamy o wielu rzeczach, zanim o nich świat usłyszy albo w ogóle zrealizuje się ten plan, który zrodzi nam się w głowie.
Polka podkreśliła, że kategoria lekka jest trudna, oblegana i pełna zawodników, którzy mocno wybrzydzają.
– Mateusz jest ambitnym sportowcem i jest w trudnej pozycji, bo jest już w tym Topie, ale niestety pewne decyzje, które zachodzą na samej górze, nie są dla niego korzystne, jeżeli chodzi o starty – powiedziała. – Bo znam Mateusza Gamrota, on jest cały czas w treningu, cały czas się rozwija, udowodnił to w ostatniej walce, jaki progres można robić. Jest głodnym wilkiem, który dojdzie na sam szczyt.
– Wierzę, że kwestia umiejętnego rozplanowania kolejnych kroków – ale też bardzo mocnych rozmów z Seanem Shelbym, który jest… Ujmę to tak: przebodźcowany. Chociaż nie wiem, czy to jest dobre słowo, ale być może jest przebodźcowany ilością zapytań, walk w tej właśnie kategorii wagowej.
– Mam nadzieję, że wkrótce Mateusz podpisze kolejny kontrakt na walkę. Jeszcze tak naprawdę nie wiadomo, z kim. Padło kilka nazwisk, ale to nie jest wina Mateusza – to jest po stronie UFC i przeciwników, którzy po prostu nie dowożą. Liczymy też w tym tygodniu na spotkanie z Seanem Shelbym i Hunterem Campbellem. Mam nadzieję, że do niego dojdzie i Mateusz będzie aktywny tak, jak był – że będzie walczył trzy razy w roku, bo ja wiem, że jest w stanie to zrobić. I my się będziemy cieszyć jako kibice przede wszystkim – i dojdzie po pas.
W podobne tony Joanna Jędrzejczyk uderzyła w rozmowie z Patrykiem Prokulskim – już po kontakcie z matchmakerem.
– Dosłownie chwilę temu dostaliśmy wiadomość odnośnie Mateusza Gamrota – powiedziała. – Każdy wie, że czekamy na podpisanie… Sprawy się rozmyły, ale zostało wyjaśnione, czemu to wszystko tak się przedłuża. Myślę, że wkrótce o tym usłyszymy, bo dostaliśmy taką pozytywną wiadomość, niewyjaśniającą zbyt dużo, ale bardzo pozytywną. Pozwólcie, że nie będę jej cytować, ale poczekajmy jeszcze chwilę na to.
– Już sama się tym troszeczkę denerwuję, tak samo jak Mateusz Gamrot. Niecierpliwimy się tym, że Mateusz nie ma tej walki. Mateusz jest może nie u schyłku kariery, ale wiemy, że nie zostało mu dziesięć lat kariery. Pięć lat kariery? Może trzy lata? Więc chcemy, żeby Mateusz Gamrot jak najwięcej walczył – tym bardziej, że on jest tego głodny, ma do tego możliwości zdrowotne, psychiczne, więc powinien walczyć trzy razy do roku, a nie trzy razy na 24 miesiące, tak że miejmy nadzieję, że pewne kwestie się wyklarują, Mateusz zwycięży kolejną walkę i po prostu pójdzie do góry w rankingu, żeby toczyć walki z tymi największymi nazwiskami i przepustkami do walki o tytuł mistrzowski.
Joanna Jędrzejczyk nie ma wątpliwości, że Mateusz Gamrot wszedł właśnie w najlepszy etap swojej kariery, czego dowodem dominująca wiktoria nad Ludovitem Kleinem i rozwój, jaki zaprezentował w tym starciu.
– Jeżeli chodzi o naszą współpracę, to, jak mówię, przyjacielska – powiedziała Joanna. – Zawsze mu dobrze radzę, ale też bardzo krytycznie czasami podchodzę do pewnych rzeczy. Bardzo szczerze, bardzo czysto, bo po prostu nie chcę być tylko jego dobrą, serdeczną znajomą, która głaszcze go po ramieniu i mu dobrze radzi – ale chcę to rozkładać na czynniki pierwsze i pokazywać plusy i minusy każdej decyzji. Ale cieszę się, że wspólnie patrzymy w tym samym kierunku i są z tego jakieś korzyści.
Jędrzejczyk zgodziła się, że ostatnimi czasy Gamrot dostaje walki, w których ma do stracenia więcej, niż do zyskania – choć zastrzegła, że rozumie jego podejście, bo gdy sama wojowała, też po prostu chciała walczyć, bez względu na rywali. Jak jednak zaznaczyła, to nie zawsze jest najlepsze rozwiązanie biznesowe.
– Na jego pozycji, gdy on był 6. albo 7. w rankingu, więc po co tutaj brać jeszcze walki? – powiedziała. – No niestety była przegrana. To tak jak było pilnowanie… Bo Mateusz jako takiego menadżera nie ma. Jest Dan Lambert czy ja mu po prostu coś czasami poradzę, ale mówię: „Mateusz, ile masz walk w kontrakcie? Dwie czy tam trzy. Renegocjujmy kontrakt! Nie, kolejną wygram i podpiszemy. To było przed walką z Hookerem. Ja mówię: nie, podpisz ten kontrakt teraz! Wynegocjował lepsze pieniądze, przyszły lepsze pieniądze, podpisał kontrakt, przegrał walkę – i jest już jakaś korzyść. Nie na tu i teraz, ale na kolejny rok czy dwa perspektywa.
– Tak to by się zatrzymał w pewnym momencie, bo gdyby przegrał walkę, zostałby nadal na tamtym kontrakcie i musiałby go do końca wyciągnąć. To są takie kwestie biznesowe, o których trzeba pamiętać, o które trzeba zadbać i które trzeba pchnąć w odpowiednim kierunku.
– Mam nadzieję, że będziemy z Mateuszem więcej pracować nad jego przyszłością i będziemy wspólnie szyć bardziej, niż to robiliśmy.
Jak dokładnie wyglądają relacje na linii Mateusz Gamrot – Joanna Jędrzejczyk – Dan Lambert, prawdopodobnie dowiemy się w najbliższych dniach, bo Gamer planuje w najbliższych dniach spotkać się z mediami. Warto też dodać, że komentując w sobotę galę w Paryżu, Łukasz Jurkowski określił Joannę Jędrzejczyk mianem nowego menadżera kudowianina.
W niedzielę Mateusz Gamrot rzucił natomiast wyzwanie Benoitowi Saint-Denisowi, zapraszając go do walki w grudniu.
Poniżej podsumowanie paryskiej gali UFC Fight Night.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.