Polskie MMAUFC

„Chciałbym, żeby na koniec kariery był bogatym sku***elem, który sobie dobrze żyje i ogarnia świat” – trener Bagiński szczerze o wyniszczających walkach Rębeckiego

Piotr Bagiński przyznał, że jako trener Mateusza Rębeckiego nie chce oglądać takich wyniszczających walk swojego zawodnika jak ta z Chrisem Duncanem.

Kurz bitewny po niedawnej wojnie na wyniszczenie pomiędzy Mateuszem Rębeckim i Chrisem Duncanem powoli opada, a na nadwiślańskiej scenie rozbrzmiewają ostatnie jej echa.

Co poszło nie tak? Dlaczego Rebeasti skończył zawody na tarczy? O tym w obszernym wywiadzie przeprowadzonym przez Michała Tuszyńskiego na kanale Fansportu TV opowiedział trener polskiego zawodnika Piotr Bagiński.

Zastrzegł on, że nie może mieć żadnych absolutnie pretensji do swojego podopiecznego o zaangażowanie, jakie wykazał w oktagonie – jak zawsze bowiem Mateusz zostawił w klatce absolutnie wszystko. Trener Bagiński zasugerował natomiast, że być może zabrakło nieco determinacji, aby utrzymać Szkota w parterze, podjąć tam większe ryzyko. Stójka? Trener Berserkerów uważa, że nie zaszkodziłoby więcej „fejków”, które kamuflowałyby akcje Mateusza.

Piotr Bagiński nie wyklucza też, że coś nie zagrało ze ścinaniem wagi, pomimo iż Rebeasti zapewniał go, że wszystko było w najlepszym porządku.

Co zaś tyczy się brutalnego i krwawego przebiegu walki, która wzbudziła nad Wisłą sporo dyskusji na temat zdrowia polskiego zawodnika, to trener Bagiński nie ma wątpliwości, że przypadła ona do gustu fanom, ale…

– Ja oczywiście uważam, że nie można takich walk robić za dużo – powiedział. – Ok, dla publiki jest to super, dla UFC jest to super. Oni będą kochali go, będą trzymali tego Mateusza, nawet jak będzie przegrywał, bo te walki robi krwawe i ludzie chcą takie coś oglądać.

– Ale ja nie chcę tego oglądać jako trener. To, co powiedziałem wcześniej o Michale (Materli) – ja Mateusza też nie chcę na końcu gdzieś tam odwiedzać go, jak będzie siedział i nie za bardzo będzie można z nim porozmawiać, czy będzie inny jakiś problem. Ja chciałbym, żeby on na koniec kariery był bogatym sku***elem, który sobie dobrze żyje. I jeszcze do tego ogarnia świat i korzysta z niego pełnymi garściami.

– Natomiast takie walki, tego typu walki – i pamiętajmy o tym, że to jest porażka – to, po pierwsze, cofają go w rankingu, czego nie chcemy, bo my chcemy, żeby wszedł do pierwszej 15, potem, wiadomo, 10, 5 i kiedyś się tam bił o ten pas. Taki jest plan. Natomiast to nas cofa.

– Natomiast druga rzecz – były tak duże obrażenia mimo wszystko, że… Bo wyglądało to źle, a w rzeczywistości potem nie było tragedii. Rozcięcia, wiadomo, rzeczy, które znikają, ale głowa została przebadana od razu i okazało się, że jest ok. Zresztą Mateusz po 40 minutach już był ok. (…)

– Nie można takich walk robić za dużo – podsumował. – Po prostu nie można, bo to się gdzieś tam w końcu odbije. A nie chcemy, żeby się odbiło na nim, bo, jak powiedziałem, chcemy, żeby to był facet, który będzie nam opowiadał dowcipy, i to takie błyskotliwe, nie suchary.

Agresywny styl walki Mateusza Rębeckiego determinują oczywiście jego warunki fizyczne – jest niższy i posiada mniejszy zasięg ramion od wszystkich w zasadzie lekkich w UFC. Trener Piotr Bagiński jest tego w pełni świadom, ale uważa, że trzeba poszukać innych rozwiązań w oktagonowej wojaczce, aby jednak ograniczyć obrażenia.

– Na pewno warunki nie predysponują ku temu, żeby on sobie bił w dystansie i rozbijał gościa lewym prostym czy tam prawym prostym w jego przypadku i czekał na ten moment, kiedy go wykończy – przyznał trener Bagiński. – Ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie trzeba iść zawsze na zacier. Można to rozwiązać, można przewrócić, można klinczować, można pewne rzeczy robić.

– Oczywiście on musi przejść z tego dystansu do półdystansu, żeby stać się niebezpiecznym dla przeciwnika, żeby przeciwnik czuł się zagrożony, żeby wywrzeć na nim presję. On musi napierać, tego nie unikniemy – ale można mocniej się skoncentrować na unikach, można mocniej się skoncentrować na jakichś fejkach, gdzie temu zawodnikowi będzie trudniej trafić. Można też kopać. Mateusz umie kopać. Ponownie znotu tu nogę sobie troszeczkę rozwalił. Kopanie w tej trzeciej rundzie było dość mocno ograniczone, bo stopę sobie zbił i było mu ciężej.

– Niemniej trzeba coś zmienić, bo on… Jeżeli będzie szedł na zacier, będzie się bił… Ok. Nie mówię, że nie będzie wygrywał. On może wygrywać – tylko pytanie: zysk vs. koszt? Żeby to nie było to, o czym rozmawiamy.

– Ja sobie zdaję sprawę, że ma takie warunki, jakie ma i będzie to ciężko, ale szukajmy rozwiązania. Szukajmy rozwiązania. Możemy powiedzieć, że „dobra tam, on musi się lać!”. Możemy tak powiedzieć, nie? Zawsze możemy tak powiedzieć. „No nie da rady inaczej, musisz po prostu przejść ogień zaporowy, tam ci powybija trochę szarych komórek i przechodzimy dalej. Jak masz dużo tych szarych komórek, to jest szansa, że długo pociągniesz. A jak nie, to kariera będzie krótsza”.

– Dlatego trzeba czegoś szukać. Jeżeli nie będziemy czegoś zmieniać w jego walkach, to on będzie bardzo mocno czytany. On jest czytany, bo w tym UFC każdy zawodnik jest czytany. Siedzą nad nim fachowcy i rozpracowują go. My musimy na każdą walkę mieć coś nowego, coś zaskakującego, coś, co zmieni – oczywiście pod przeciwnika, który też się szykuje na niego.

Cały wywiad jest dostępny tutaj.

Poniżej video-podsumowanie gali UFC 319.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button