UFC

Kompletnie zmienił narrację! Arman Tsarukyan wyjaśnił, dlaczego odrzucił ofertę rewanżu z Mateuszem Gamrotem na Abu Zabi!

Arman Tsarukyan raz jeszcze opowiedział o niedoszłym rewanżu z Mateuszem Gamrotem, tym razem jednak wskazując zupełnie inne powody, dla których odrzucił drugą walkę.

Gdy w zeszłym roku Dustin Poirier przegrał przez poddanie w piątej rundzie z Islamem Makhachevem, Arman Tsarukyan zarzucił mu wprost brak serca. Klepać w piątej rundzie? Po tym wszystkim, co przeszedłeś? Możesz równie dobrze iść spać – przekonywał wtedy w jednym z rosyjskich wywiadów.

Gdy natomiast o ówczesny występ Diamentu zapytał wtedy Ormianina Ariel Helwani, ten przyjął zupełnie inną narrację, komplementów klubowemu koledze z mat American Top Team nie szczędząc.

Okazuje się, że bliźniaczo podobnie – tj. z inną wersją na rynek rosyjski, inną na amerykański – Arman Tsarukyan podszedł teraz do niedoszłego rewanżu z Mateuszem Gamrotem.

Dwa miesiące temu Ormianin zdradził w rozmowie z rosyjskimi mediami, że otrzymał od UFC propozycję rewanżu z Polakiem, który miał uświetnić lipcową galę w Abu Zabi. Stwierdził jednak, że oferta ta stanowiła dla niego potwarz, bo ani myślał walczyć z tak nisko sklasyfikowanym rywalem. Nie po to ciężko pracował, przedzierając się na 1. miejsce w rankingu, by teraz wojować z rywalem spoza Top 5.

Jednak goszcząc w środę na kanale Ariela Helwaniego, Arman Tsarukyan w zupełnie inne uderzył tony w temacie niedoszłego starcia z Gamerem. Ale po kolei…

Pomimo iż w przestrzeni medialnej od dawna przebijała się narracja, wedle której Dana White i spółka są wściekli na Ormianina za jego styczniową niedyspozycję przed mistrzowskim rewanżem z Islamem Makhachevem, to Ahalkalakets zapewnił, że sprawy miały się inaczej.

– Nie byli na mnie źli – powiedział Arman. – Zadzwonili do mnie miesiąc czy dwa miesiące później i zaproponowali mi walkę z Gaethje w zastępstwie. Potem zaproponowali mi walkę wieczoru w Abu Zabi, a teraz to zastępstwo (na UFC 317). Gdyby byli na mnie źli, nie proponowaliby mi tych walk.

– Było osiem albo dziewięć dni do gali – powiedział o niedoszłej walce z Justinem Gaethje. – Ważyłem 186 albo 187 funtów. Powiedziałem im, że wezmę tę walkę, ale potrzebuję umownego limit wagowego. Gathje nie chciał walczyć ze mną, wybrał Fizieva.

A dlaczego ostatecznie nie doszło do rewanżu z Mateuszem Gamrotem? W tym temacie na potrzeby rynku amerykańskiego Ormianin ukuł zupełnie inną narrację…

– Jesteśmy z jednego klubu, trenujemy na tych samych matach – wyjaśnił. – Dlatego zapytałem, czy mogą dać mi kogoś innego, bo nie potrzebuję tych dramatów ponownie. Bardzo ciężko robić obóz przygotowawczy, gdy bijesz się z gościem z tego samego klubu.

Warto natomiast odnotować, że Arman Tsarukyan nie był widziany na matach American Top Team od wielu miesięcy. Przygotowania do roli rezerwowego odbył w Kalifornii w klubie Quintona Jacksona, gdzie trenuje teraz na co dzień, co zresztą w tym samym jeszcze wywiadzie potwierdził.

Ponadto ani Tsarukuyan, ani Gamrot do swojej pierwszej walki nie przygotowywali się w ATT. Ormianin wyjechał do Las Vegas, gdzie szlifował formę w Instytucie Sportowym UFC oraz w Syndicate MMA, podczas gdy Polak trenował w Czerwonym Smoku.

Jakie naprawdę motywy kierowały zatem Ormianinem przy odmowie walki z Mateuszem Gamrotem, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Ahalkalaket celuje teraz w starcie z nowym mistrzem wagi lekkiej, opromienionym efektownym nokautem na Charlesie Oliveirze Ilią Topurią, choć zdaje sobie sprawę, że w rajdzie o bitewne usługi Gruzina liczą się też Justin Gaethje i Paddy Pimblett.

– Mogą robić, co chcą – powiedział o Amerykaninie i Brytyjczyku. – Nie interesuje mnie ani Gaethje, ani Paddy. Muszę walczyć o pas. Jeśli powiedzą mi, że mam walczyć z Gaethje, to zrobię tę walkę najszybciej, jak się da, a potem będę walczył z Ilią.

– Paddy? Łatwa kasa. Obaj to łatwa kasa.

– Myślę, że to ja będę walczył teraz o pas, a Paddy’ego zestawią z Gaethje. Zostanę mistrzem i potem prawdopodobnie będę walczył z Paddym.

Ormianin jest przekonany, że staredown Topurii z Pimblettem na UFC 317 nie miał żadnego znaczenia. To tylko otoczka medialna i czcza gadanina – a UFC i tak zrobi, co uważa.

– Wszyscy wiedzą, że to ja najbardziej zasługuję na walkę o pas – powiedział. – Doznałem urazu pleców i tylko dlatego chcą mnie cofnąć na koniec kolejki? To nie jest sprawiedliwe. Pokonywałem wszystkim w dywizji i zostałem numerem jeden. Nie mogę się doczekać sięgnięcia po pas i wtedy naprawdę zacznę gadać.

Poniżej nagranie poświęcone sytuacji w wadze lekkiej UFC.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button