KSWPolskie MMA

„Ma argumenty, aby bić się z najlepszymi, ale…” – Kawulski wskazał dwa elementy, nad którymi musi pracować Janikowski

Współdowodzący KSW Maciej Kawulski ocenił wiktorię Damiana Janikowskiego z Andreasem Gustafssonem na KSW 55.

Nie miał łatwej przeprawy Damian Janikowski w starciu z Andreasem Gustafssonem podczas gali KSW 55 w Łodzi.

Debiutujący pod sztandarem polskiego giganta Szwed zawiesił Polakowi poprzeczkę bardzo wysoko, zmuszając go do maksymalnego wysiłku. Pierwsza odsłona padła łupem Janikowskiego, który skutecznie zaprzągł do działania zapasy, ale w drugiej Bane nabrał wiatru w żagle – dobrze broniąc się przed zapaśniczymi zapędami Janikowskiego, ewentualnie wracając szybko na nogi, jeśli lądował na plecach, rozbijał rywala w stójce szybkimi ciosami.

Również pierwsza część trzeciej odsłony należała do Szweda, który inkasował co prawda sporo niskich kopnięć, ale regularnie trafiał Janikowskiego ciosami na głowę. Wydawało się, że nie da sobie wydrzeć zwycięstwa, ale wtedy brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu wolnym znów zdołał przenieść walkę do parteru, z góry do końca kontrolując debiutanta. W ten sposób zapewnił sobie zwycięstwo niejednogłośną decyzją sędziowską.

O występie Damiana Janikowskiego wypowiedział się po gali współwłaściciel KSW Maciej Kawulski.

– Myślę, że w ogóle to jest facet, który powinien trenować głowę, bo ma wszystkie argumenty i wszystkie warunki ku temu, aby bić się z najlepszymi, tylko w dziwny sposób zakręca w swojej głowie… – powiedział w rozmowie z Łukaszem Jurkowskim. – Ma taki mindset, który mu nie pomaga, tylko przeszkadza.

– I może troszeczkę kondycja też – dodał z uśmiechem Kawulski. – Też mam wrażenie, że ten wysiłek tlenowy nie do końca zbliżony do tego charakterystycznego, krótkiego, zapaśniczego zrywu jeszcze mu nie służy. Jeszcze powinien troszeczkę się dotlenić do następnej walki.

Pokonując Andreasa Gustafssona, Damian Janikowski powrócił na zwycięskie tory po grudniowej porażce z Szymonem Kołeckim. Po raz pierwszy w karierze o wyniku walki wrocławianina decydowali też sędziowie – wcześniej wygrywał i przegrywał wyłącznie przez nokauty.

Zapytany podczas wywiadów po gali o powrót do klatki, 31-latek nie wykluczył terminu grudniowego, jeśli jego usługami będą wówczas zainteresowani właściciele KSW.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

UFC FN: Moraes vs. Sandhagen – wyniki i relacja

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button