UFC

„Gdybym nie był w MMA, pewnie byłbym częścią mołdawskiej mafii” – Ion Cutelaba cieszy się, że może nokautować ludzi legalnie

Słynący z niezwykle agresywnego nastawienia w oktagonie Ion Cutelaba opowiedział o pojedynku z Magomedem Ankalaevem, do którego dojdzie w Norfolk.

W jednym z najciekawszych pojedynków gali UFC on ESPN+ 27 w Norfolk niesłynący z oktagonowego wyrachowania Ion Cutelaba skrzyżuje rękawice z rozpędzonym serią trzech zwycięstw Magomedem Ankalaevem.

Mołdawski Hulk walczy pod sztandarem UFC od prawie czterech lat, ale występy spektakularne przeplata z rozczarowującymi, nie będąc w stanie złapać rytmu. Gdy w latach 2017-2018 zdemolował Luisa Henrique da Silvę i Gadzhimurada Antigulova w pierwszych rundach, wydawało się, że w końcu nabrał wiatru w żagle – jednak zaprawiony w bojach Glover Teixeira przetrwał nawałnicę ze strony młodziana, poddając go w drugiej rundzie.

Jednak we wrześniu ubiegłego roku Hulk ponownie potwierdził, że nie nosi swojego przydomka przypadkowo. Kompletnie poturbował i brutalnie ubił Khalila Rountree, powracając na zwycięskie tory.

Na drugie z rzędu zwycięstwo i czwarte w ostatnich pięciu występach liczy w Norfolk. Podczas spotkania z dziennikarzami stwierdził, że podczas obozu przygotowawczego położył mocny nacisk na kondycję – bo ten właśnie element zawiódł go w przegranych starciach ze wspomnianym Gloverem Teixeirą czy Jaredem Cannonierem.

26-latek zdaje sobie sprawę, że Dagestańczyk jest bardzo niebezpieczny w obszarze kopnięć – tymi na głowę, frontalnym i okrężnym, wygrał już dwie walki w oktagonie amerykańskiego giganta – ale nie ma wątpliwości, że duża presja utrudni rywalowi ataki nożne. Cutelaba nie ukrywa jednocześnie, że zapoznał się z walkami Magomedova i nie widzi w jego grze nic, co by mu imponowało.

– Nadal jestem młodym zawodnikiem, który cały czas się rozwija – powiedział w rozmowie z UFC.com. – Wiele się nauczyłem w ostatnie 18 miesięcy. Musiałem dokonać wielu zmian. Dzięki temu stałem się silniejszy. Mam też więcej pewności siebie i determinacji. Któregoś dnia zostanę mistrzem UFC.

Zapytany z kolei podczas spotkania z mediami, kim byłby obecnie, gdyby nie walczył w UFC, nie przychylił się do sugestii dziennikarza, iż nadawałby się na modela – jak chociażby Luke Rockhold.

– Gdybym nie był zawodnikiem MMA, pewnie byłbym częścią mafii – powiedział Ion. – W Mołdawii profesja gangstera jest popularna. Cieszę się więc, że jestem tutaj i mogę nokautować ludzi legalnie.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

Błachowicz czy Reyes? „Nie wiem, jak można gościowi odmówić” – Jones zabiera głos!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button