UFC

„Czułbym się jak kryminalista, gdybym nie bił się z nim w stójce” – Donald Cerrone przed walką z Mike’iem Perrym

Donald Cerrone opowiedział o sobotniej walce z Mike’iem Perrym, do której dojdzie podczas gali UFC Fight Night 139 w jego rodzinnym Denver.

W tle konfrontacji Donalda Cerrone z Mike’iem Perrym w co-main evencie sobotniej gali UFC Fight Night 139 w Denver toczy się spór pomiędzy Kowbojem i jego byłym już klubem Jackson-Wink MMA z Albuquerque.

Kilka tygodni temu zawodnik w medialnie burzliwych okolicznościach opuścił klub, uzasadniając to postępującą komercjalizacją placówki oraz decyzją trenera Mike’a Winkeljhona o współpracy z Platynowym przed galą w Denver.

Jak się okazało podczas licznych wywiadów, jakich w ostatnich dniach udzielił Kowboj, w jego relacjach z Winkeljohnem nie ma żadnej poprawy – i nie widzi on pola do jakiejkolwiek dyskusji.

Winkeljohn wyrysował swoje granice i teraz pozostaje mi pluć na niego z drugiej strony. W porządku.

– powiedział Cerrone po treningu medialnym, w którym nie uczestniczył.

Jebać go. Macie swój clickbait, skurwiele. Pierdol się, Winkeljohnie.

Z drugiej zaś strony, 35-latek zaznaczył, że jego relacje z Gregiem Jacksonem są świetne i nie ma żadnych wątpliwości, że będzie on ponownie jego głównym trenerem przy okazji kolejnych obozów przygotowawczych. Chciał zresztą pomagać Kowbojowi już teraz, przed walką z Perrym, ale Donald uznał, że nie byłoby to fair wobec Platynowego.

W narożniku Kowboja staną w tym pojedynku kickbokser Joe Schilling, zapaśnik Jafari Vanier oraz judoka Harry St. Leger. W przygotowaniach pomagali mu między innymi Yair Rodriguez, Lando Vannata i Ray Borg.

Moja walka z Perrym nie ma żadnego związku z Winkiem.

– stwierdził Cerrone.

Te wszystkie zewnętrzne dramaty nie będą miały żadnego znaczenia w sobotę. Teraz mnie o to pytacie. Będę go (Winkeljohna) widział w sobotę, ale moim rywalem jest Perry. Perry nie ma z tym nic wspólnego.

Walczący o swoje 21. zwycięstwo w oktagonie – co pozwoli mu awansować na pozycję samodzielnego lidera w tej klasyfikacji, zostawiając za swoimi plecami Michaela Bispinga i Georgesa Saint-Pierre’a, który wychodzili z oktagonu z tarczą 20. razy – zapowiedział, że tym razem jest to definitywnie jego ostatni pojedynek w 170 funtach. Jego celem jest bowiem ostatni, mocny rajd po złoto w kategorii lekkiej.

Gdy natomiast pokazano mu fragmenty z media treningu, na których Perry drwił z jego stylu walki, Kowboj podszedł do tematu z dystansem.

Patrzcie, ma dobre kopnięcia. Miejmy nadzieję, że będzie trzymał ręce wysoko.

– powiedział Cerrone.

Jasne (dobrze mnie naśladował). Jestem starym psem, a takiemu ciężko zmienić nawyki. Mam głowę wysoko, ale moje biodra są nadal sprawne, więc jest w porządku.

Co zaś tyczy się samej walki, to o ile Perry przekonuje, że Cerrone będzie szukał sprowadzeń, to ten stawia sprawę jasno – chce się wymieniać ciosami i kopnięciami.

Rozpalimy to miejsce. Nie mogę się już doczekać.

– powiedział.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Perry wyjdzie ostro i spróbuje mnie szybko ubić jakimiś bombami, więc to będzie walka, na jaką wszyscy czekają. Czułbym się jak kryminalista, gdybym nie wyszedł naprzeciw oczekiwaniom wszystkich i nie bił się z nim w stójce – taki więc jest plan.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Back to top button