UFC

„Zbanowano mnie za to na 2 tygodnie na Twitterze, ale 20 tys. ludzi to polubiło” – Colby wulgarnie o Khabibie

Zasiadający na tymczasowym tronie mistrzowskim wagi półśredniej UFC Colby Covington po raz kolejny nie przebierał w słowach, opowiadając o potencjalnych rywalach.

Słynący z notorycznego zaprzepaszczania okazji do zachowania milczenia Colby Covington po raz kolejny rozpuścił język, tym razem nie oszczędzając bohaterów walki wieczoru gali UFC 229 w Las Vegas, Khabiba Nurmagomedova i Conora McGregora.

Takiego wyniku się spodziewałem. Wszyscy wiemy, że Conor był chroniony, nigdy nie walczył z zapaśnikami.

– powiedział Chaos w Submission Radio.

Jest jednopłaszczyznowy. Przyzwoity na nogach, znokautował kilku gości, ale nie jest wszechstronny. Nie ma zapasów, nie ma grapplingu. Spodziewałem się więc tego. Wiedziałem, że szybko opada z sił w walce. Khabib też jest jednopłaszczyznowy – potrafi tylko zapasy. Wszyscy więc dumali, czy obali Conora, czy Conor wcześniej go znokautuje, ale wiedziałem, że go przewróci, zmęczy i skończy – i tak to się skończyło.




O ile jednak ocenie tegoż pojedynku ze strony Amerykanina daleko do kontrowersyjnej, to zupełnie inaczej ma się sprawa w temacie awantury, jaką po walce zainicjował Dagestańczyk.

Zachował się jak obrzydliwe zwierzę. Cofnął sport o 20 lat.

– stwierdził Covington.

Nie ma powodu, aby wyskakiwać z klatki. Po to mamy te wszystkie komisje. Jesteś zawodowcem, a ten gość właśnie pozwolił ci zarobić większe pieniądze niż zarobisz na wszystkich walkach w życiu. Powinieneś więc całować go po stopach, dziękować mu za to, że tak zasilił ci rachunek bankowy. A co robisz? Przynosisz wstyd temu sportowi.

Dlatego właśnie nazwałem go kozojebcą. I nie ma w tym żadnej przesady. Zostałem zbanowany przez Twittera na dwa tygodnie za nazwanie go kozojebcą – ale 20 tys. ludzi się ze mną zgodziło, bo polubiło ten wpis. Do tego było jakieś 6 tys. retweetów. A potem wrażliwi lewacy rządzący Twitterem zbanowali mnie. Musiałem w rezultacie usunąć ten wpis, co jest kompletną bzdurą – jesteśmy w Ameryce, obowiązuje wolność słowa. Dlaczego jestem zmuszany do usunięcia mojego wpisu, gdy mamy wolność słowa. Mówią, że to mowa nienawiści, ale to sporty walki. Buduję walkę. Mówię ostro, bo chcę się z gościem bić. Nie miało to więc żadnego sensu. Wszystkie te lewackie pizdy z Twittera powinny się ogarnąć.

Dzierżący tymczasowy pas mistrzowski wagi półśredniej Colby Covington nie oszczędził też oczywiście mistrza Tyrona Woodleya, nie mając wątpliwości, że ten lęka się potyczki, wymyślając kontuzję dłoni. Chciałby skrzyżować z nim rękawice w pierwszym tygodniu lutego, choć uporawszy się z problemami zdrowotnymi, do walki gotowy jest w każdej chwili, na celowniku mając też wspomnianego Dagestańskiego Orła. Na okoliczność tej walki mógłby nawet zbić kilka dodatkowych funtów.

Khabib nie ma szans z gościem jak ja. Dlatego ścina tyle wagi do kategorii lekkiej. Wie, że w półśredniej nie ma szans.

– stwierdził Colby.

Są tutaj goście tacy jak ja, którzy potrafią odpowiedzieć zapasami, a do tego potrafią uderzać, znają jiu-jitsu i umieją wracać na nogi. To więc zupełnie inna walka. Dlatego tyle tnie do kategorii lekkiej. Lęka się półśredniej.

Gdy więc skończę z Tyronem Woodleyem, którego wyślę na emeryturę, będę dążył do tego starcia. Jeśli chce spotkać się w połowie drogi – bo nie jestem dużym półśrednim – możemy walczyć w 162 funtach. Możemy mieć super walkę w 162 funtach. Mam jednak przeczucie, że się zlęknie, a tatuś doradzi mu emeryturę przed walką ze mną.

W ostatnich tygodniach pojawiły się spekulacje, wedle których wobec gigantycznych problemów z zestawieniem walki wieczoru nowojorskiej gali UFC 230 matchmakerzy próbowali doprowadzić do konfrontacji Colby’ego Covingtona z Nickiem Diazem. Jak zapewnia ten pierwszy, były one prawdziwe.

Było w tym wiele prawdy. Rozmawialiśmy za kulisami o zestawieniu tej walki, aby uratować galę, zrobić walkę wieczoru, wystawić obu braci na tej samej gali.

– powiedział Covington.

Koniec końców, Nick się wystraszył. Publicznie opowiada, jaki to gangster, jaki to gotowy do walki, jak to się nikogo nie lęka, jak to rządzi na dzielni, jak to, kurwa, 2-0-9 i tego typu pierdolenie. Gdy jednak tylko moje nazwisko pojawiło się w grze, przeraził się i zaszył z powrotem.

Uważam, że kariera Nicka jest skończona, nie będzie się już bił. Za każdym razem, gdy wychodzi i opowiada, że chce się bić, po prostu robi to dla rozgłosu, żeby pozostać w mediach, zachować blask, zdobyć trochę lajków mediach społecznościowych. Nie wydaje mi się, żeby gość chciał jeszcze kiedykolwiek walczyć. Mała diva.

Ten gość to kpina. Dzisiaj jest w stanie wpierdolić tylko 115-funtowym kobietom.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button