Bukmacher MMAUFC

Wykiwaj Buka #1 – Weidman vs Machida

W nowym cyklu na Lowkingu pod nazwą Wykiwaj Buka będziemy przyglądać się najciekawszym walkom pod względem bukmacherskim, których kursy zostały już ogłoszone.

Po tym, jak na Lowking.pl zagościł cykl bukmacherski, przewidywania kursów bukmacherskich oraz Liga Bukmachera, nie spoczywamy na laurach i ruszamy z nową propozycją dla Czytelników lubujących się nie tylko w bukmacherce, ale i w analizach wszelakich. W Wykiwaj Buka skupiać będę się tylko na starciach, które w mojej skromnej opinii niosą ze sobą ogromną wartość w kursie na underdoga. Nie zawsze musi oznaczać to, że za faworyta uważał będę zawodnika, który według kursów bukmacherskich jest underdogiem – ale oznacza to, że istnieje duża rozbieżność między tym, jak sam rozkładam szanse obu fighterów a tym, jakimi kursami jesteśmy raczeni.

Tak czy inaczej, zawsze to dodatkowy przyczynek do kolejnych analiz. Choć akurat tutaj nie będę skupiał się na aspektach czysto technicznych tak, jak, przykładowo, w serii Sierpem. W założeniu ma być krócej, choć nie mniej treściwie.

Chris Weidman vs Lyoto Machida 1.50 – 2.70

Na pierwszy ogień pójdzie starcie mistrza kategorii średniej Chrisa Weidmana z brazylijskim karateką Lyoto Machidą. Uprzedzając nieco fakty, nadmienię, że pozwoliłem sobie postawić na Brazylijczyka w momencie, gdy kurs na jego zwycięstwo wynosił szalone i nieprawdopodobne 3.0! Innymi słowy, Amerykanin był faworytem 2 do 1, Smokowi dawano jedynie 33% szans na zwycięstwo! Abstrahując od wszystkiego innego, trudno chyba znaleźć Czytelnika, który równie nisko oceniałby szanse Smoka – nawet jeśli jest ogromnym fanem Weidmana, nie będąc zachwyconym oktagonowymi pokazami Machidy.

Aktualnie jednak kursy na tą walkę rozkładają się odrobinę inaczej. W wyniku kuponów, jakie część graczy postawiła na wygraną Brazylijczyka, kurs na jego wiktorię spadł do około 2.70, choć w mojej opinii nadal jest niezwykle atrakcyjny. Przypomnę, że obu zawodnikom przyglądałem się już wielokrotnie – analizowałem walkę Smoka z Danem Hendersonem, kontrowersje związane z jego potyczką z Philem Davisem oraz rozkładałem na czynniki pierwsze jego umiejętności przed starciem z Mousasim. Jeśli chodzi o Chrisa Weidmana natomiast, analizowałem jego stójkowe umiejętności przed walką z Andersonem Silvą oraz absurdalnie szczegółowo przyjrzałem się przebiegowi jego pierwszej oraz drugiej walki z Pająkiem. Wszystkie te teksty pojawiły się ramach cyklu Sierpem – spędziłem nad nimi bardzo wiele godzin, przyglądając się w zwolnionym często tempie każdej technice obu zawodników.

Ci, którzy poświęcili swój czas i przeczytali wyżej wymienione analizy, wiedzą, że nie dostrzegałem przypadku w zwycięstwach Weidmana nad Silvą, a jednocześnie broniłem decyzji sędziowskiej na korzyść Davisa w starciu z Machidą oraz minimalnie faworyzowałem Mousasiego przed jego konfrontacją ze Smokiem. Wspominam o tym dlatego, by ustrzec się potencjalnych zastrzeżeń odnośnie mojej mniej lub bardziej uzasadnionej sympatii względem jednego czy drugiego zawodnika w kontekście niniejszego tekstu.

Nic jednak nie poradzę na to, że Machida wydaje mi się stylistycznym koszmarem dla Weidmana. Dlaczego? Spróbujmy w punktach wymienić elementy, które w mojej opinii decydują o niebywałej atrakcyjności wysokiego kursu bukmacherskiego na Brazylijczyka.

Doświadczenie

Lyoto Machida stoczył 25 walk w karierze z czego większość z zawodnikami z wysokiej, bardzo wysokiej i najwyższej półki. Czy Weidman ma coś, czego nie miał żaden z poprzednich rywali Smoka? Czy ma pięści Dana Hendersona? Kopnięcia Mauricio Ruy? Zasięg, kreatywność i zapasy Jona Jonesa? Stójkę Gegarda Mousasiego? Dynamikę Rashada Evansa? A może ma kombinację poszczególnych umiejętności, z jaką nie mierzył się jeszcze Machida? To już bardziej prawdopodobne, ale ledwie 11 walk na koncie Amerykanina stanowić może nie lada problem. Możemy być pewni, że Weidman jeszcze nigdy w karierze nie zmierzył się z rywalem stylistycznie przypominającym Machidę. Mousasi próbował korzystać z pomocy karateków w przygotowaniach do walki, ale zdały się one na nic.

Psychika

Nie, broń, Boże, nie twierdzę, że Chris Weidman ma słabą psychikę. Co to, to nie! Jednak… Machida był już na szczycie. Spadał z niego. Musiał podnosić się po kontrowersyjnych porażkach, trawić kontrowersyjne zwycięstwa. Nic, co działo się na najwyższym stopniu dywizji – wówczas półciężkiej – nie jest mu obce. Nic nie stanowi dla niego nowości.

To nie wszystko jednak, Machida jest zawodnikiem niezwykle cierpliwym, który bodaj tylko dwa razy w karierze przesadził z nadmiernym atakiem – rzucając się na Shoguna z pięściami po tym, jak uraczył go potężnym kolanem na korpus (miał prawo spodziewać się, że Rua był naruszony), co ostatecznie skończyło się dlań fatalnie, i drugi raz – będąc skontrowanym przez Jona Jonesa (zasięg…) i zaliczając knockdown, po którym już się wówczas nie pozbierał. We wszystkich innych pojedynkach Machida prezentował niebywałą cierpliwość, co czasami nawet kosztowało go porażkę (Davis, Jackson). Po tym jednak, gdy Brazylijczyk zszedł z wagą…

Agresja

…udowodnił, że jest w stanie walczyć bardziej agresywnie i nie dać się ustrzelić. W pojedynkach z Munozem oraz Mousasim Lyoto częściej niż zwykle wyprowadzał ataki, co być może było rezultatem poprzedzającej te walki pechowej przegranej z Davisem, po której zdał sobie sprawę, że zostawianie decyzji w rękach sędziów jest szalenie ryzykowną taktyką.


Na pierwszym przykładzie Machida ubija Rashada Evansa, na drugim nokautuje Marka Munoza.

Uważam Lyoto za lepszego strikera w ofensywie (inicjującego atak) niż Anderson Silva, który zwłaszcza w pierwszej walce był potwornie zdeprymowany inteligentną, bezpieczną taktyką Weidmana, kończąc ostatecznie na deskach. Machida nie będzie ryzykował tak jak Pająk, nie straci cierpliwości. A jeśli straci – ma większe szanse na ustrzelenie Amerykanina, niż miał Silva. Zresztą, uważam, że to prędzej Weidman się wku…rzy, na przykład na skutek niemożności dopadnięcia Machidy, niż ten ostatni na skutek ewentualnych obaleń ze strony mistrza. Jak Chris przyznał po pierwszej walce z Andersonem, w momencie poprzedzającym nokaut był już mocno wyprowadzony z równowagi pajacowaniem Brazylijczyka. Czy nieustanna walka na wstecznym Machidy nie może doprowadzić do tego samego?

Kontratak

Często spotykam się z opiniami, że skoro Weidman spacyfikował Silvę – a spacyfikował! – to dlaczego nie może powtórzyć tego z Machidą? Otóż, może! Jak najbardziej może! Ale, na miły Bóg, nie daję mu na to aż 66% szans!


Anderson Silva nie potrafił znaleźć sposobu na uważny styl walki Chrisa Weidmana.

Poza tym, że Smok i Pająk walczą z kontry, niewiele więcej łączy ich style. Zwróćcie uwagę, w jaki sposób Machida unika ciosów w porównaniu do tego, jak z ofensywą rywali radzi(ł) sobie Silva. Otóż, Lyoto perfekcyjnie pracuje na nogach, kontroluje po mistrzowsku dystans. Jemu nie potrzeba żadnego balansu tułowiem czy głową – a właśnie to była warunkiem koniecznym sukcesów Andersona! Brazylijczyk unikał uderzeń rywala, najczęściej po prostu przepuszczając je balansem ciała – a nie tworzeniem dystansu, jak Machida. Pająk ryzykował więcej.

Cóż to oznaczało? Ano, Silva pozwalał swoim rywalom podchodzić zdecydowanie bliżej, co jednak idealnie pasowało zapaśnikom, jednocześnie ograniczając możliwości ofensywne Brazylijczyka, który musiał obawiać się – i obawiał – sprowadzenia. Z Lyoto Machidą historia przedstawia się zupełnie inaczej – on nie wdaje się w żadne wymiany w półdystansie, ryzykując przyjęcie jakiegoś ciosu. Jeśli akurat nie chce konfrontacji, to nie balansuje ciałem jak Pająk, tylko korzysta ze świetnej pracy nóg – co oznacza, że nie będzie pozwalał tak bardzo zbliżyć się zapaśnikom, jak czynił to Anderson Silva. To powinno znacznie utrudnić obalenia Weidmanowi.

Umiejętności stójkowe


Nie spodziewam się, by Weidman inicjował akcje w powyższy sposób w walce z Machidą…

Weidman posiada coraz lepsze szlify stójkowe, co udowodnił w starciu z Andersonem Silvą. Dzięki mądrej taktyce i konsekwencji w jej implementowaniu był w stania całkowicie niemal wyłączyć Pająka. Nie oszukujmy się jednak, to, co w stójce prezentuje Machida, wymyka się wszelkim standardom – jego wachlarz uderzeń i kopnięć, umiejętność walki z obu pozycji (klasycznej i odwrotnej) oraz piekielna szybkość i dynamika stanowić będą nie lada wyzwanie dla stójkowo poprawnego Weidmana. Spodziewam się, że kilkucentymetrowa przewaga zasięgu mistrza na niewiele mu się zda.

Kondycja

Trudno zarzucić cokolwiek wydolności Smoka, zwłaszcza, że po zejściu do kategorii średniej toczył ostatnio 5-rundowy bój z nieustannie napierającym Gegardem Mousasim, a mimo tego nawet w piątej rundzie wyglądał bardzo dobrze. Weidman natomiast jeszcze nigdy nie walczył na dystansie pięciu rund. Nie będę pastwił się nad jego kondycją w walce z Demianem Maią, bo wziął ją w zastępstwie, ale w obu walkach z Pająkiem dało się zauważyć odrobinę zwolnione obroty w wykonaniu Amerykanina w drugiej rundzie. Absolutnie nie twierdzę przez to, że kondycja Chrisa jest słaba czy nawet przeciętna, ale są to dla mnie wystarczające przesłanki do tego, by w płaszczyźnie kondycyjnej minimalnie faworyzować Brazylijczyka.

Klincz

Weidman zademonstrował kapitalną walkę z klinczu w drugim starciu z Andersonem Silvą, powalając go na deski mocnym prawym. Jaka będzie zatem domyślna pozycja, w jakiej chciałby się w stójce znaleźć Amerykanin w konfrontacji z Machidą – dystans kickbokserski czy klincz? Zdecydowanie to drugie!


Chris Weidman powala w klinczu na deski Andersona Silvę i zasypuje go gradem ciężkiego gnp.

Czy jednak, biorąc pod uwagę doskonałą kondycję Smoka oraz najlepszą w całym UFC kontrolę dystansu, którą dysponuje, mistrz będzie w stanie zapędzać pretendenta pod siatkę? Jeśli już to uczyni natomiast… jak jego tężyzna fizyczna i zapasy wypadną w konfrontacji z dynamiką, judo i sumo Brazylijczyka? Tego nie wiem, ale jestem pewien, że atuty, jakimi w klinczu dysponował będzie po swojej stronie Lyoto, stanowić będą ogromną przeszkodę dla Weidmana.

BJJ

BJJ Weidmana z góry to klasa światowa. Amerykanin dysponuje naprawdę ciężkim gnp oraz arsenałem doskonałych poddań. Problem jednak w tym, że nikt jeszcze nie zdołał utrzymać w parterze Machidy, a jego defensywny grappling stoi na najwyższym poziomie. Nie wykluczam scenariusza, w którym Chris naruszy w parterze rywala, może rozetnie go jakimś łokciem, ale umiejętności przenoszenia walki na powrót do stójki w wykonaniu pretendenta stoją na wyższym poziomie niż Silvy.

Taktyka


Dan Henderson nie był w stanie zamykać pod siatką Lyoto Machidę. Czy Chris Weidman podoła?

Jaki plan na walkę może zastosować Chris Weidman? Czy wejdzie w buty większości przeciwników Machidy i będzie agresorem, narażając się na kontrę, czy też spróbuje rozegrać to bezpiecznie, nie dążąc do zwarć i raczej czekając na ataki Brazylijczyka? Pierwsza taktyka (atak i presja) wydaje się ryzykowna, bo Smok zjadł już zęby, walcząc na wstecznym, także przeciwko zdecydowanie bardziej dynamicznym rywalom niż Weidman. Co natomiast czeka nas, jeśli mistrz przyjmie pasywną taktykę, czekając na ataki Machidy? Cóż, w kategorii średniej Lyoto zdążył już udowodnić, że potrafi walczyć agresywnie…

Kontuzja

Zgadza się, przed pierwszą walką z Andersonem Silvą Chris Weidman również powracał po skomplikowanej kontuzji (ramienia), czego jednak w ogóle nie było widać w oktagonie. Tak może być i tym razem, ale warto odnotować, że mający półroczną przerwę w występach Amerykanina powracał teraz będzie po kontuzji kolana, a według niepotwierdzonych doniesień Fox Sports, nawet dwóch kolan. Czy i jak odbije się to na jego dyspozycji? Czy już 36-letni, ale zdający się nie cierpieć w ogóle na zmęczenie materiału Lyoto Machida wykorzysta długą absencję mistrza na swoją korzyść?

Podsumowanie

Czy skupiając się na aspektach, w których moim zdaniem przewagę będzie miał Lyoto Machida, sugeruję, że Chris Weidman nie ma większych szans na zwycięstwo? Absolutnie nie, bo Amerykanin to szalenie inteligentny, wszechstronny zawodnik. Dwukrotnym ubiciem Andersona Silvy potwierdził swoją niebywałą klasę. Mam jednak wrażenie, że doniosłość tych dwóch wiktorii nie pozostała bez wpływu na kursy bukmacherskie, jakie zostały nam zaoferowane – jakże bowiem zawodnik, który dwukrotnie upokorzył magicznego Pająka mógłby nie być faworytem w starciu z kimkolwiek innym? Myślę, że właśnie w tym założeniu trzeba szukać źródła tak a nie inaczej rozłożonych szans obu zawodników.

Walka Weidman vs Machida odbędzie się na gali UFC 175 i nie spodziewam się, by kursy na wygraną Brazylijczyka wzrosły – myślę, że raczej podążą w odwrotnym kierunku. Smok ma jednak niemal wszystko, by stawić ogromny opór mistrzowi – jest lepszym strikerem, dysponuje rewelacyjną obroną przed sprowadzeniami wspartą nie tylko świetną kontrolą dystansu, w zalążku powstrzymującą próby skrócenia dystansu dążącego do obalenia rywala, ale także świetną bazą judo i sumo, które przydadzą się w klinczu. Jego defensywny grappling stoi na niezwykle wysokim poziomie, a kondycja pozwala przewalczyć pięć rund.

Jakie natomiast są Wasze opinie odnośnie tego starcia? Podzielacie opinie bukmacherów czy wręcz przeciwnie – uważacie je za jedną wielką pomyłkę?

Powiązane artykuły

Komentarze: 30

  1. Ja nie daję nawet 33% szans Smokowi. Analiza jest napisana bardzo zgrabnie, ale nie od dziś wiadomo, naiver, że jesteś fanem Machidy. Dla mnie to co Weidman zrobił z Silvą stawia go o klasę wyżej, aniżeli Machide, który przegrał (kontrowersyjnie, lub też nie) z Davisem, który żadnym asem w LHW nie jest. Jones też znalazł sposób na Brazylijczyka, dochodząc do klinczu i trzymając w nim Smoka.

    Weidman dwukrotnie pokonał Silvę, czyli zawodnika, który był nie do ruszenia przez długie, długie lata. Machida nawet w osatnich kilku latach zaliczał słabsze występy. Ja widzę w tym kursie value w grze na Weidmana. Obecnie oceniam sznase na jakieś 80/20 na Chrisa.

  2. Ja także jedyne „value” widzę w Weidmanie, o czym już sporo pisałem w innym temacie. 70/30 dla Chrisa, przy czym stawiam na tko.
    Popieram PANA EM, że skoro Davis był w stanie obalać i skontrolować Machidę, to tym bardziej Weidman da radę (Wonderful pokazał ostatnio, jak cudowne ma obalenia). „Problem jednak w tym, że nikt jeszcze nie zdołał utrzymać w parterze Machidy” – nie pamiętam dokładnie, ale czy nie było tak, że pod koniec pierwszej i drugiej rundy Davis trzymał Dragona na plecach do końca przez około minutę?

  3. PAN EM, jeśli widzisz value w 1.50 na Weidmana, a ja w 2.70 na Machidę, to znaczy, że naprawdę mocno się różnimy w ocenie szans obu zawodników. Wydaje mi się, że bierze się z to z kultu (choć może to za mocne słowo) lub braku kultu Andersona Silvy przed jego walkami z Weidmanem. Dla mnie wygrane Amerykanina nad Pająkiem są BARDZO cenne, ale absolutnie nie powodują, że Weidmana faworyzuję w walce z każdym kolejnym przeciwnikiem (nie twierdzę, że Ty to robisz). Sposób, w jaki rozprawił się z Pająkiem, dał się logicznie wytłumaczyć – tak samo jak, moim zdaniem, da się logicznie wytłumaczyć, dlaczego z Machidą będzie miał większe problemy.

    I sprostujmy – z aktywnych zawodników jestem wielkim fanem Shoguna, choć wydaje mi się (ale może tylko mi się wydaje…), że potrafię realnie ocenić jego szanse w konfrontacji z tym czy innym rywalem, zdając sobie sprawę z etapu kariery, na jakim się znajduje, oraz w odrobinę mniejszym stopniu Mousasiego. Machidę lubię, ale nie przeszkadzało mi to dostrzec jego porażkę z Davisem, więc myślę, że trzymam tu odpowiedni „dystans”, oceniając jego szanse w walce z Weidmanem.

    Edit: Puczi, Weidman, o ile się nie mylę, a chyba się nie mylę, pokonał w zapaśniczym boju Davisa, co może źle wróżyć Machidzie, ale… nawet pomimo różnicy w kilogramach obu zawodników – gdzie zapaśnicza dynamika Davisa, a gdzie Weidmana? Wonderful obalił Machidę 2 razy na 10 prób…

  4. Podobny hype był u niektórych na Browna który miał znokautować Werduma a został mocno zferyfikowany.
    Trzeba przynać że Machida to zawodnik unikatowy jeśli chodzi o styl walki i mam wrażenie że mało jest zawodników tak solidncyh , wyciagajacych wnisoki i chcacych cały czas walczyć na najwyższym poziomie.

  5. Tak myślałem, że potrzebny będzie dłuższy i bardziej konkretny wpis.
    Oto jak ja to widzę:

    1) takie analizy w których odwołujesz się szczegółów, niuanansów, szczególnie tych stójkowych są bardzo interesujące. Czasem ujawniają prawdę o przebiegu walki. No właśnie, ale kiedy robisz to po walce wdrażając się w ustawienia nóg, sposób poruszania, pozycję itp., to odnosi się to do rzeczywistego przebiegu walki i pozwala dostrzec być może czynniki decydujące, których na próżno szukać kiedy ogląda się walkę raz.
    Skuteczność takich analiz w drugim jednak kierunku – czyli gdy starasz się przewidzieć jak walka będzie wyglądać, jest moim zdaniem mała. Głównie dlatego, że jeśli zawodnicy nigdy ze sobą nie walczyli, to niezwykle ciężko jest przewidzieć jak ich atuty i słabości będą się bilansować i nawet jeśli w teorii coś wygląda tak, to w walce może być zupełnie inaczej (ktoś przypuszczał, że tak będzie wyglądać walka Barao z Dillashawem, albo Jonesa z Alexem?
    Uważam , że przed walką warto opierać się na tych najważniejszych przesłankach, u Ciebie natomiast ten balans jest zaburzony i zdaje mi się, że im bardziej wgryzasz się w szczegóły tym bardziej zatracasz rzeczywisty obraz szans obu tych panów.

    – Chris Weidman nie przegrał żadnej walki w karierze, ba na próżno szukać sytuacji w której byłby zagrożony, lub płaszczyzny w której wyglądałby źle,

    – Weidman pokonał dwukrotnie zawodnika z którym od lat nikt nie mógł sobie poradzić. Oczywiście style tworzą match-upy, ale patrząc nawet na przebieg obu tych walk Weidman rozgrywał je bardzo inteligentnie i widać było, że jego plan ułożony był pod Silvę. Wcześniej nikt tego nie dokonał, neutralizując tak boleśnie wszystkie atuty Spidera. Przed pierwszą walką zapewne też rozważalibyśmy, że przecież Spider z pleców jest świetny, że nawet jeśli zostaje obalony, to nie daje sobie zrobić krzywyd, że tym bardziej w klinczu jest mocny no i oczywiście te piekielne kontry. Jak było każdy widział.

    – Chris z walki na walke wygląda coraz lepiej. Szybkość z jaką przyswaja on kolejne zagrania i ulepesza swoją grę imponuje. Na tym tle Machida to stary kocur, którego nie nauczysz już nowych sztuczek… jak myślisz kto bardziej dostosuje swoją grę pod przeciwnika, Weidman, czy Machida?

    – nikt dotychczas nie był wstanie znaleźć sposóbu na Weidmana. Machida został już zneutralizowany w nieodległej przeszłości przez Jonesa (co nie powinno dziwić), ale i przez Davisa.

    2) Twoja analiza zawiera wiele elementów, które, owszem z teoretycznego punktu widzenia stanowią jakąś wartość, ale to co widzieliśmy i doświadczenie podpowiada, że nie należy przywiązywać do nich zbyt dużej wagi.

    – doświadczenie? Owszem Machida jest bardziej doświadczony, ale czy wpłynie to jakkolwiek na przebieg walki? Śmiem wątpić. Pająk doświadczeniem również przewyższał żółtodzioba Chrisa kilkukrotnie, ale Weidman jak widać, pomimo krótkiego stażu posiada tę ringową mądrość, czuć, że rozumie co się dzieje oraz najwyraźniej ma dobry sztab odpowiedzialny za game plan. Nie widać też było po nim żadnej tremy.

    – Agresja? Nie sądzę, żeby znacząco zdeprymowała to Weidmana. Nic nie wskazuje, żeby Weidman miał problemy z zawodnikami, którzy potrafią zaatakować, a jestem pewien, że jest wstanie skrócić dystans i dojść do klinczu z Dragonem, jeśli zrobił to Davis. Po drugie nad Machida będą wisieć ciągle widma obaleń, więc myślę, że nie powinien z tą agresją przesadzać, bo skończy się to dla niego źle,

    – Kontratak? Machida podobnie jak Anderson walczy z kontry i nawet jeśli jego sposób poruszania się sprawia, że nie dojdzie do sytuacji w której Weidman będzie pruł powietrze nad wyczyniającym figury a’la matrix Machida, a pięści będą mijać noc Brazylijczyka o milimetry, to i tak dwie walki z Andersonem pokazują, że ustrzelenie Weidmana kontrą będzie bardzo trudne, choć tu się zgodzę z Tobą, że równie trudne będzie aby to Weidman ustrzelił cofającego się Machidę i posłał go na dechy.

    – Kondyacja? Jest lekkim znakiem zapytania w przypadku Chrisa, ale ja nie zauważyłem w żadnej z walk z Pająkiem, ażeby Weidman znacząco osłabł, więc ciężko też przyjąć, że będzie to problem w walce z Machida,

    – Kontuzja? No właśnie, ten argument akurat do mnie przemawia, ale to znów spory znak zapytania… ciężko tu wróżyć z fusów. Bezpieczniej jest jednak przyjąć, że forma Weidmana nie będzie odbiegać od tej z pierwszej walki z Pająkiem.

    3) Co jeszcze przemawia za Weidmanem:

    – zapasy. Machida będzie musiał na to uważać, Weidman niekoniecznie, co już zmienia nieco układ sił w stójce. Weidman ma moim zdaniem lepsze zapasy niż Davis, a już na pewno groźniejsze GnP i kontrolę z góry,

    – poddania. Weidman wie jak dusić i spodziewam się, że jeśli nadarzy się okazja, to nie będzie w tym aspekcie gorszy od JJ,

    – klincz, pisałeś w swojej analizie, że jest to płaszczyzna w której Chris chciałby walczyć i ja się z tym zgadzam – jest tam niezwykle groźny,

    – lowkingi. Sądzę, że Weidman może z nich ochoczo korzystać, ponieważ pozycja w jakiej walczy Machida temu sprzyja, a w dodatku nie boi się on obaleń ze strony Smoka.

    Buki słusznie faworyzują Weidmana i myślę, że dla nich również jednym z powodów, podobnie jak i dla mnie, jest dyspozycja Weidmana na tle Silvy. Po tym co Silva robił przez lata ciężko jest go przeceniać, więc masz oczywiście rację, że moją opinię o Weidmanie kreuje w dużej mierze to, jak bardzo doceniałem Silvę. Sęk w tym, że nie wiemy do dziś na ile to Silva nie był Silvą z przed lat, a na ile to jednak geniusz Weidmana dał o sobie znać. Sam przekonywałeś nas na łamach lowkinga, że nawet jeśli tego pierwszego wykluczyć nie można, to jednak Chris wykonał świetną robotę by zneutralizować, zawodnika, któremu od lat nikt nie mógł się przeciwstawić.

    1. „- Weidman pokonał dwukrotnie zawodnika z którym od lat nikt nie mógł sobie poradzić.”

      Odpowiedź jest jedna: Chael Sonnen. Z tego co mi się wydaje to Sonnen wygrał każdą pełną rundę z obu ich starć. Owszem przegrał zarówno pierwszą jak i drugą walkę, ale było widać co jest „kryptonitem” na Spidera.

  6. Rozpocznijmy od samej góry Twojego postu:

    Przede wszystkim, mówisz o skupianiu się na najważniejszych przesłankach. Zgoda, dodałbym nawet, że ZAWSZE należy opierać się na najważniejszych przesłankach. Pytanie tylko o ich definicję – czym są „najważniejsze przesłanki”? Czy ograniczają się do nazwania ich i opisania jednym zdaniem? Czy może te „najważniejsze przesłanki” składają się z masy elementów o nich decydujących? Przykładowo, przesłanka „lepsza stójka” oznaczać może bardzo wiele niuansów technicznych, którym w mojej opinii warto się przyjrzeć, nie poprzestając na ogólnikach. Dodam, że w powyższym tekście tych niuansów jest bardzo niewiele, bo też właśnie w tej serii chodzi o „najważniejsze przesłanki” i króciutkie jej omówienie miast wnikania w szczegóły jak w Sierpem.

    Idąc dalej.

    – owszem, Weidman jeszcze nie przegrał, ale wymień mi zawodników ze ścisłej czołówki, których pokonał. Anderson Silva? Ok. Demian Maia? W średniej? Nie. Mark Munoz? Wówczas? Być może, potem został szybko zweryfikowany. I to wszystko. Nic więcej. Machida? Mousasi, Rua, Henderson, Bader, Evans, Thiago Silva, Ortiz, Munoz.

    Ilu natomiast strikerów pokonał Weidman? Jednego. No chyba że wliczymy Uriaha Halla 4 lata temu, ale szanujmy się. A zatem Amerykanin ma na rozkładzie tylko jednego strikera z krwi i kości, owszem, wybitnego, ale… nie mierzył się z innym stylem – a ten Machidy jest bardzo odmienny.

    – kto dostosuje swoją grę lepiej? Pytanie powinno raczej brzmieć: kto będzie zmuszony ZMIENIĆ/DOSTOSOWAĆ swoją grę? Oczywiście, Weidman. Machida może walczyć w swoim stylu, bo to nie on jest zmuszany dostosowywać się do stylu rywala.

    – doświadczenie zawodnika to, upraszczając, ogół sytuacji, z jakimi w oktagonie zmuszony był się mierzyć. Owszem, nie widzieliśmy Weidmana w tarapatach, co Ty postrzegasz w kategoriach jego atutu, a ja w domyśle dodaję, że w swojej karierze mierzył się z jednym wybitnym zawodnikiem i nie wiadomo, jak zareaguje, jeśli, przykładowo, nie będzie w stanie sprowadzać, albo jeśli przyjmie kilka mocniejszych ciosów. Co zrobi w tej nowej dla siebie sytuacji? Sam mówił, że w końcówce pierwsze walki już był wkurzony na maksa (w Helwaniego o tym mówił chyba).

    – cytat: „Agresja? Nie sądzę, żeby znacząco zdeprymowała to Weidmana. Nic nie wskazuje, żeby Weidman miał problemy z zawodnikami, którzy potrafią zaatakować,”

    Wymień mi zatem tych zawodników, którzy potrafią zaatakować, z którymi mierzył się Weidman. Anderson Silva? On nigdy nie słynął z ataków. Mark Munoz? Demian Maia? Tom Lawlor? Alessio Sakara?

    – kontratak – nie rozumiem, jak możesz w tym elemencie nie dostrzegać argumentu na korzyść Machidy… Abstrahując od tego, że styl kontrataku Lyoto jest KOMPLETNIE różny od tego, co robił Silva (pisałem o tym w tekście), to powiem inaczej – Machida nie będzie pajacował, bawił się w półdystans, ani zniecierpliwiony (jak Pająk) atakował bezsensownie bez przygotowania.

    – zapasy – Machida całą swoją karierę musiał uważać na obalenia i chyba nikt inny nie jest do tego tak przyzwyczajony jak on. Akurat zasada „mocne zapasy rywala ograniczają stójkę strikera” w przypadku Lyoto kompletnie nie ma zastosowania.

    Innymi słowy, dalej stoję na stanowisku, że przywiązujesz zbyt dużą wagę do zwycięstw Weidmana nad Silvą. Rewelacyjnych, cennych, zasłużonych itd., ale konfrontacja z Machidą będzie dla Amerykanina kompletnym novum – dla Brazylijczyka natomiast Chris będzie, jakkolwiek obrazoburczo to zabrzmi, „kolejnym”. Samo to powoduje, że kursy na tą walkę są szalone.

    Na koniec dodam jeszcze to, o czym pisałem już kiedyś – analizę ocenia się przed walką. Mamy teraz pewien zasób informacji na temat obu zawodników, które należy zgromadzić, przypisać im wagę, porównać. Gdy jest to zrobione, nastaje czas oceny takowej analizy. Podam jakiś wydumany przykład: jeśli po analizie walk obu zawodników stwierdzam, że zawodnik A kopiąc middlekicki, potwornie się odsłania, co przypłacił przyjęciem kilku ciosów w poprzednich walkach, a zawodnik B w kilku pojedynkach ładnie kontrował „kopaczy”, i oceniam to jako zaletę zawodnika B i jego szansę na ustrzelenie A, to jest to dobra analiza. Jeśli podczas walki zawodnik A trafi middlekickiem zawodnika B tak mocno, że skończy tym kopnięciem walkę, to… nadal była to dobra analiza! Tworzona była bowiem przed walką, a wówczas wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały na to, że B może ubić A w kontrze na kopnięcia.

  7. Naiver, nie jest to czas, ani też mój cel, żeby definiować „najważniejsze przesłanki”. Weidman zdetronizował i następnie podtrzymał supremację nad zawodnikiem, który przez lata uznawany był za nietykalnego, wcześniej wygrywając wszystkie swoje walki, nawet jeśli przeciwnicy nie byli ścisłym topem, to jednak Chris pozostaje niepokonany. Machida ostatnio zaliczył słabszy występ z Davisem, który jak się okazuje nie jest aż tak mocny, a i Jones zneutralizował niemal kompletnie atuty Machidy.

    Jeśli dla Ciebie nie jest to pierwsza podstawowa kwestia, która powinna ustawiać szanse w tej walce, to trudno, ja Cię przekonywał nie będę. Bukmacherzy również nie, a tak właśnie tłumaczę kursy które wystawili.

    Rozumiem zasadność analiz i DOSKONALE ROZUMIEM, że jeśli Machida przegra, to nie będzie to oznaczało tego, że Twoja analiza zawiodła… tytuł cyklu jednak nosi nazwę wykiwaj buka i jeśli zamiast tego wykiwasz trochę samego siebie i kilku czytelników, którzy postawią na Machidę, to wątpię, że sukcesem będzie wtedy fakt, że w walce któreś z akapitów Twojego artykułu znajdą odzwierciedlenie.

  8. Wiedziałem, że zapomniałem o dopisku na końcu analizy w stylu:

    „Powyższy tekst jest tylko i wyłącznie osobistą opinią autora, który nie daje najmniejszych gwarancji na to, że jego przewidywania odnośnie rezultatu pojedynku w jakimkolwiek stopniu zostaną potwierdzone w walce. MMA to sport absolutnie nieprzewidywalny i każdy winien kierować się własnym osądem w ocenie szans obu zawodników i ryzykowaniu własnymi pieniędzmi.” ;)

  9. W zakłady się bawię rzadko, ale tak mocne faworyzowanie Weidmana to jakieś nieporozumienie. Niech każdy spróbuje sobie wyobrazić jakie umiejętności powinien mieć zawodnik żeby odebrać pas Weidmanowi. Już? To teraz powiedzcie, których niby brakuje Machidzie? TDD? Striking? Psychika? Kondycja?

  10. Wedlug UFC od EA Sports wygra Weidman przez uderzenia z dosiadu w drugiej rundzie :D taka mala ciekawostka.

    Jak dla mnie poczatkowy kurs jest sporym nieporozumieniem. Machida byl, jest i bedzie strasznie trundym rywalem dla kazdego zawodnika. Dodatkowo w wadze srednie pokazuje bardzeij agresywna stojke. Teraz kurs powoli sei wyrownuje. Ciekawe na jakim sie skonczy.

    Osobiscie mam nadzieje, ze Chris to wygra

Dodaj komentarz

Back to top button