UFC

Krwawa szermierka! Charakterny TJ Dillashaw pokonał Cory’ego Sandhagena!

W starciu wieńczącym galę UFC FN TJ Dillashaw po świetnym widowisku zostawił w pokonanym polu Cory’ego Sandhagena.

W walce wieczoru gali UFC Fight Night w Las Vegas powracający po ponad 2-letniej przerwie były dwukrotny mistrz wagi koguciej TJ Dillashaw (17-4) pokonał niejednogłośną decyzją faworyzowanego Cory’ego Sandhagena (14-3).

TJ rozpoczął agresywniej, starając się wywierać presję. Cory hasał przy ogrodzeniu, opędzając się od rywala kopnięciami. Dillashaw zdzielił rywala kopnięciami na korpus i nogi. Sandhagen odwdzięczył się przeciwnikowi własnym lowkingiem i soczystym prostym, wstrząsając rywalem. Dillashaw poszukał obalenia, ale nadział się na kontrujące latające kolano.

Sandhagen zapiął odwrócony trójkąt, ale z czasem Dillashaw zażegnał niebezpieczeństwo. Znalazł się na górze, atakując uderzeniami. Sandhagen nie dawał się jednak ustabilizować, wracając na nogi. TJ kontrolował go w klinczu, ale w końcu Sandhagen wykaraskał się.

W stójce obaj zawodnicy mieli kilka dobrych momentów – TJ zdzielił rywala ładną kombinacją, Cory odpowiedział prostymi. Dillashaw ponownie zaprzągł do działania zapasy. Co prawda Sandhagen wściekle się kręcił, ale spędził sporo czasu na dole, inkasując kilka mocnych uderzeń. Zaatakował jednak skrętówką, prawdopodobnie uszkadzając kolano rywalowi.

TJ rozpoczął drugą rundę agresywnie, szukając obalenia. Nie był jednak w stanie przenieść walki do parteru. W płaszczyźnie kickbokserskiej obaj mieli swoje dobre momenty. Walczący z nisko opuszczonymi rękami TJ kilka razy zaskoczył Sandhagena ciosami po zmienia pozycji, ale ten skarcił go ślicznymi kontrami. Jedną z takowych posłał nawet na moment Dillashawa na deski. Walkę na chwilę przerwano z powodu ogromnego rozcięcia Dillashawa – a to za sprawą prawego sierpa Sandhagena.

Po wznowieniu to nadal TJ wywierał presję, szukając potężnych sierpowych, ale walczący ze wstecznego Sandhagen był znacznie skuteczniejszy. Rozbijał rywala prostymi, czając się na latające kolana czy kopnięcia na głowę – z sukcesami. W końcówce TJ przyszpilił jednak Cory’ego do siatki, tam kontrolując go i trafiając kilkoma dobrymi uderzeniami – w tym łokciami.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Początek trzeciej odsłony należał do byłego mistrza, który zdzielił Sandhagena kilkoma ładnymi ciosami. Cory odpłacił mu prostym i obrotowym backfistem. Dillashaw poszedł w zapasy, zachodząc rywalowi za plecy w klinczu. Nie był jednak w stanie go przewrócić. Obijał go kolanami. W końcu Sandhagen wydostał się, trafiając kilkoma ślicznymi prostymi. Twarz TJ-a była już zalana krwią. Sandhagen trafiał fantastycznymi kontrami, choć Dillashaw broni nie składał. Zaczął masakrować wykroczną nogę rywala mocnymi lowkingami, które sprawiały mu coraz więcej problemów.

Po jednej z obrotówek Sandhagena Dillashaw położył go na plecach, ale nie był w stanie go tam utrzymać. W stójce Cory trafiał prostymi, ale TJ rozbijał mu wykroczną nogę niskimi kopnięciami. Dillashaw cały czas wywierał też presję. W końcu Cory sam poszukał obalenia, jakby zmęczony, szukając chwili wytchnienia. TJ świetnie się wybronił, następnie zasypując Cory’ego krótkimi uderzeniami w klinczu. Ostatnie słowo należało jednak do Sandhagena, który trafił srogim lewym sierpem równo z syreną kończącą trzecią rundę.

TJ zdzielił Cory’ego ostrymi lowkingami i prostymi na otwarcie czwartej odsłony. Były dwukrotny mistrz wyraźnie się rozkręcał. Nawet jeżeli przyjął jakiś mocny prosty od rywala, nadal wywierał presję.

Wbił Sandhagena w siatkę, tam obijając go kolanami na uda. Po rozerwaniu TJ nadal polował na atomowe niskie kopnięcia, które przeplatał z próbami potężnych sierpów. Jednak proste Sandhagena ze wstecznego działały dobrze – kilka z nich wylądowało na twarzy Dillashawa. Ten w końcu ponownie przyszpilił rywala do ogrodzenia, trzymając go tam przez kilkadziesiąt sekund.

Po rozerwaniu to nadal Cory był skuteczniejszy, trafiając częściej. TJ ponownie jednak wbił go w siatkę, gdzie z dziecinną łatwością zaszedł mu za plecy w klinczu. Tam szukał kolan na uda. Walka ponownie trafiła na środek oktagonu. Dillashaw zdzielił rywala kilkoma lowkingami, ale zainkasował sporo prostych, a nawet obrotowy backfist, który mocno go przestawił.

Do piątej rundy obaj zawodnicy wyszli w świetnej formie, nadal żwawo hasając. Dillashaw był bykiem, Sandhagen matadorem. Dillashaw przeplatał niskie kopnięcia z ciosami oraz próbami zapaśniczymi, podczas gdy Sandhagen szukał kontr. TJ zainkasował kilka prostych, choć nie pozostawał rywalowi dłużny.

TJ starał się balansować, przepuszczając ciosy rywala i doskakując z bombami, ale kontrola dystansu w wykonaniu Sandhagena wyglądała świetnie. Cory atakował też korpus rywala srogimi hakami. Dillashaw też jednak miał swoje momenty w stójce, a dodatkowo był też w stanie przenosić walkę do klinczu, także z ciosami.

W końcówce obaj zawodnicy dali z siebie wszystko, wymieniając się bombami z nisko opuszczonymi rękami.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Sędziowie nie byli jednogłośnie. Wypunktowali walkę w stosunku 2 x 48-47, 47-48 dla TJ-a Dillashawa, choć wydaje się, że równie dobrze mogła ona pójść na konto Cory’ego Sandhagena.

Po walce Killashaw zapowiedział odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Sandhagen nie pogodził się natomiast z werdyktem, będąc przekonanym, że to on powinien był wygrać decyzją.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Historia zatacza koło – analiza klęski Conora McGregora

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

  1. 1 runda 3 sędziów dało dla TJ
    2 runda 3 sędziów dało dla Cory
    3 runda 3 sędziów dało dla TJ
    4 runda 2:1 na korzyść Cory
    5 runda 2:1 na korzyść Cory

    A w ogólnym rozrachunku wg. sędziów wygrywa TJ :D

      1. No nie, to trochę inny trop :D
        W MMA wygrywa ten, na kogo wskaże większość sędziów.

        Ale czy nie jest trochę dziwne, kiedy jak w przypadku tej walki(patrząc ze strony MMA decissions)
        1 runda: 90% ludzi widziało ją na korzyść TJ
        2 runda: 94% ludzi widziało ją na korzyść Cory
        3 runda: 91% YJ
        4 runda: 75% Cory
        5 runda: 67% Cory
        Wszystko w stosunku 10:9
        Tak samo jak większość sędziów poszczególne rundy.

        Rundy powinny być nie zależne od siebie, tj. przebieg poprzednich nie powinien wpływać na punktowanie następnych.

        Ludzie różnie mogą widzieć rundy stąd tak często kontrowersyjne decyzje ale moim zdaniem uczciwszym sposobem punktowania w MMA byłoby posiadanie więcej ilości sędziów i branie pod uwagę każdej rundy indywidualnie jak opisałem wyżej.

        Ja tam się cieszę, że wygrał TJ. Będzie teraz fajne zestawienie Yan vs Dillashaw, gdzie Rosjanin może go ładnie znockoutować, lub też TJ wróci na tron.
        A Cory i tak jeszcze powinien szybko wrócić do walki mistrzowskiej.

        1. Pierwsze 3 rundy są dosyć oczywiste, kwestią gustu jest, jak kto punktował dwie ostatnie.

          Ja to widzę tak, że w 4 większość czasu wygrywał TJ, ale pod sam koniec Sandhagen skradł ją przez mocny backfist.

          W 5 minimalnie lepiej radził sobie Cory, ale końcówkę z kolei mocno podkręcił TJ i to jemu bym ją przypisał. Czyli 48-47 Dillashaw.

          Obie rundy są jednak bliskie i można je dać obu zawodnikom, co w zasadzie zrobili sędziowie w mniej więcej takim zakresie, jak to zrobili użytkownicy mmadecisions – po 33%.

          Generalnie punktowanie na tej gali było zbrodnią, ale nie w main evencie.

          Ktoś, kto wypunktował 29-28 Paiva lub 29-28 Barber powinien zostać natychmiast odsunięty od sędziowania.

  2. Znowu kulało sędziowanie. 3:2 dla Sandhagena, ale gdyby to był TJ z czasów walki z Garbrandtem, to Cory by został w moim odczuciu zdemolowany.

    Paiva po przegranej 10:8 powinien max zremisować z Phillipsem

Dodaj komentarz

Back to top button