UFC

Wojna na wyniszczenie! Paulo Costa rozbił Luke’a Rockholda!

W co-main evencie gali UFC 278 Paulo Costa po brutalnym widowisku pokonał byłego mistrza kategorii średniej Luke’a Rockholda.

W co-main evencie gali UFC 278 w Salt Lake City Paulo Costa (14-2) po szalonej, wyniszczającej walce rozbił na pełnym dystansie charakternego Luke’a Rockholda (16-6).

Costa wywarł presję, ale zainkasował mocny prosty po kopnięciu. Amerykanin zaatakował mocno, poszukał obalenia, ale Costa kapitalnie się wybronił, bombardując rywala serią krótkich uderzeń. Poczuł je Rockhold! Rozerwanie.

Brazylijczyk poczuł krew, zaatakował ostrymi sierpami – i naruszył ponownie Amerykanina. Walka przeniosła się do parteru. Costa zszedł na dół za Rockholdem. Przez dobre dwie minuty kontrolował go z góry, przemycając kilka uderzeń. Jednak na półtorej minuty przed końcem Luke wrócił na nogi.

Tam zdzielił Costę serią srogich middlekicków. Brazylijczyk tylko jednak się uśmiechnął. Cóż jednak z tego, skoro do końca rundy to Amerykanin prezentował się lepiej, kąsając jeszcze zmęczonego już jakby Costę kilkoma dobrymi ciosami – między innymi swoim firmowym prawym kontrującym sierpem – i kopnięciami.

Luke mocno zachwiał Paulo już w pierwszych sekundach drugiej odsłony. Jednak zamroczony Costa skarciłą go kontrą, po której Amerykanin poszedł w parter. Bez powodzenia, bo Costa utrzymał walk,ę na górze.

Obaj zawodnicy byli już zmęczeni i rozbici. Artakowalim pojedynczymi kopnięciami i ciosami. Obaj trafili mocno na korpus. Obaj szukali kopnięć na głowę. Costa był agresywniejszy i aktywniejszy, choć również oddychał już rękawami.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Brazylijczyk ustawiał sobie Amerykanina na ogrodzeniu, tam szukając rozstrzygających uderzeń. Trafił jednak jednym z ciosów w krocze rywala i walkę na chwilę przerwano.

Po wznowieniu to Rockhold był nieco aktywniejszy, atakując różnorodnymi kopnięciami na wszystkich wysokościach. Costa odpowiedział prostymi na korpus. Poprawił middlekickiem.

Costa rozpoczął znacznie agresywniej, dosięgając orbitujjącego przy ogrodzeniu Rockholda serią uderzeń. Stracił jednak w pewnym momencie równowagę, lądując na plecach – Rockhold wpadł za nim do dosiadu, ale Brazylijczyk kapitalnie go przetoczył i wrócił na nogi.

A tam – jatka co się zowie! Costa nacierał, dosięgajać wycieńczonego Rockholda bombami, ale… Ten odgryzał się takimi samymi! Jasny gwint! Amerykanin poszukał obalenia, ale Costa kapitalnie się wybronił, zajmując pozycję boczną.

Brazylijczyk przedarł się do dosiadu! Zaszedł wijącemu się rywalowi za plecy! W ostatnich dwudziestu sekundach Costa stracił jednak pozycję – Rockhold kapitalnei przewinął się do gardy. Nie był jednak w stanie nic już z góry zdziałać, choć… Wysmarował twarz Costy swoją krwią!

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Paulo Costę w stosunku 3 x 30-27. Brazylijczyk powrócił tym samym na drogę zwycięstw po dwóch z rzędu porażkach.

Z kolei Luke Rockhold po walce ogłosił zakończenie kariery sportowej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

    1. Było emocjolanlnie, ale głównie z sentymentu do Rockholda. I trochę jatki.

      Sama walka na niskim poziomie. Costa zrobił minimum, trochę też zebrał, typowej dla niego presji i chęci ubicia leciwego przeciwnika było w nim mało. Kondycja nie dojechała.

      Rockhold coś próbował, ale czym dalej tym bardziej wypompowany, i tylko okazjonalne akcje wyprowadzał. Od drugiej rundy to już notorycznie opuszczał ręce, cofał się na siatkę, stał w miejscu,
      odchodził bokiem do przeciwnika. A Costa niewiele z tym robił.

Dodaj komentarz

Back to top button