UFC

Will Brooks po ciężkim boju pokonuje Rossa Pearsona

Debiutant Will Brooks stoczył ciężką, ale zwycięską walkę z Rossem Pearsonem na gali TUF 23 Finale.

Były mistrz kategorii lekkiej Bellatora Will Brooks (18-1) w swoim debiucie w UFC pokonał po wyrównanej walce Rossa Pearsona (19-11).

W pierwszych dwóch minutach obaj zawodnicy wymieniali się uderzeniami w stójce. Brooks raz za razem zmieniał pozycję z odwrotnej na klasyczną i z powrotem, zagrażając Pearsonowi przede wszystkim kopnięciami, kolanami z doskokiem oraz tajskim klinczem. Brytyjczyk prezentował się natomiast lepiej w płaszczyźnie bokserskiej, kilka razy przepuszczając ataki rywala oraz kilka razy soczyście go trafiając. Brooks spróbował kilku obaleń, ale bezskutecznie, choć zdołał przyszpilić Pearsona do siatki, tam dłuższymi fragmentami kontrolując go i atakując kolanami.

Amerykanin lepiej rozpoczął drugą rundę, ochoczo atakując prostymi, kolanami i kopnięciami. Udanie wyprowadzał krótkie szarże, uciekając przed kontrami Pearsona. Wkrótce zaskoczył go też bardzo dobrym obaleniem, stabilizując pozycję w gardzie. Pearson robił jednak, co w jego mocy, aby wstać i dopiął swego, ale z uwieszonym na sobie rywaluem, który męczył go w klinczu. Na niespełna dwie minuty przed końcem rundy Brytyjczyk odwrócił pozycję, wciskając Brooksa do siatki, ale ten szybko odzyskał rezon, atakując dobrymi kolanami, łokciami i brudnym boksem. W końcówce rundy Amerykanin przycisnął, trafiając dobrymi uderzeniami, ale po jednym z ataków pośliznął się, kończąc na plecach.

Pearson doskonale rozpoczął trzecią odsłonę, dzieląc Brooksa kilkoma bardzo dobrymi i mocnymi uderzeniami oraz stopując jego próby obaleń. Anglik zaprzęgnął też do działania mocne haki na korpus, którymi męczył rywala, prezentując też bardzo dobrą defensywę – świetnie balansował tułowiem i głową, unikając odpowiedzi rywala. Brooks odgryzał mu się co prawda pojedynczymi ciosami, ale Pearson złapał wiatr w żagle. Zamknął wymordowanego już i biernego Amerykanina na siatce i tam rozpoczął ostrzał, choć również był już wyraźnie zmęczony i jego aktywność nie była najwyższa. W ostatniej minucie obaj wdali się w ostrą walkę w klinczu, dzieląc się ciosami, kolanami i łokciami.

Ostatecznie wszyscy sędziowie wypunktowali pojedynek w stosunku 29-28 dla Willa Brooksa, który w ten sposób notuje udany – choć bardzo ciężki – debiut w UFC. W wywiadzie po walce debiutant skierował też kilka śmiałych słów w kierunku świeżo upieczonego mistrza Eddiego Alvareza, z którym nie miał okazji zmierzyć się w Bellatorze.

Eddie Alvarez, potrzymaj ten pas jeszcze przez jakiś czas. Już tu jestem. Chcę go odebrać.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button