BellatorFedor EmelianenkoRosyjskie MMAUFC

Vitaly Minakov o potencjalnych walkach z Fedorem Emelianenko i Sergeiem Kharitonovem

Uznawany obecnie za najlepszego rosyjskiego ciężkiego – a także w ocenie wielu najlepszego ciężkiego poza UFC – Vitaly Minakov sposobi się do powrotu pod banderę Bellatora.

Czołowy rosyjski ciężki, Vitaly Miniakov (24–0), przygotowujący się obecnie do walki z DJ’em Lindermanem w ramach gali EFN 60, która odbędzie się 23 lutego, w wywiadzie dla rosyjskiego portalu Sportbox.ru wyjawił zawiłości związane z jego kontraktem z Bellatorem, a także o tym, jak zapatrywałby się na walkę z Fedorem Emalianienko.

Kontrakt z Bellatorem był i będzie.

– powiedział Minakov.

Pytanie tylko, jaki on będzie? Porozumienie, do którego doszliśmy na początku, teraz już mnie nie satysfakcjonuje jako zawodowego sportowca, z czym zgadzają się i włodarze organizacji. Taki kontrakt, jaki jest obecnie, już nam nie wystarcza. Odbyły się rozmowy, następnie oni zaszli w ślepy zaułek, po czym rozmawiałem już tylko ze Scottem Cockerem i razem odnaleźliśmy nić porozumienia.

Później miał miejsce nieprzyjemny incydent. Wypuścili kaczkę dziennikarską do mediów, niby o moim dogadaniu się z UFC. Że rzekomo w grudniu miałbym mieć walkę i tak dalej. Dowiedziałem się o tym na drugi dzień, zanim zadzwonili do mnie, by uzgodnić szczegóły. Na chwilę obecną próbujemy dogadać się, by zmniejszyć liczbę walką i jak najszybciej wypełnić obowiązujący na takich warunkach kontrakt. Sam Scott Cocker wyraził taką chęć. Mam nadzieję, że uda nam się dojść do porozumienia i będę mógł wrócić do Bellatora na innych warunkach by ten kontrakt wypełnić.

Minakov jednak na tym nie kończy:

Miała tutaj miejsce swego rodzaju niewolnicza relacja. Trzeba było samemu podejść bardziej poważnie do przestudiowania umowy. Do momentu postawienia podpisu byli gotowi zgodzić się na wszytko. Ale jeszcze raz powtórzę – włodarze Bellatora sami uznali, że dotychczasowe warunki są niewystarczające. W aspekcie ekonomicznym. Nawet w walkach o tytuł mistrzowski i jego obronach przegrywający inkasował więcej ode mnie. Takie honorarium, jakie do tej pory mam przewidziane w kontrakcie za zwycięstwo, wystarczy mi ledwie na obóz przygotowawczy. Mamy już przygotowaną umowę satysfakcjonującą obie strony. Pozostało tylko dopiąć szczegóły. Przewiduję, że w tym roku wystąpię już na którymś z turniejów Bellatora.

Rosyjscy kibice chieliby zobaczyć swojego idola w UFC. Czy sam zainteresowany rónież rozważa taką opcję?

Chcę się rozwijać i iść do przodu. Nawet pieniądze nie są dla mnie w tym momencie najważniejsze. Pieniądze motywują do pewnego poziomu, dopóki człowiek nie rozwiąże swoich socjalno-bytowych spraw. Jeśli jest cel – wszystko zmienia się na lepsze. UFC to organizacja, w której ciekawie byłoby występować. Chęć jest, ale nie chcę mamić się jakimiś iluzjami czy marzeniami. Jeśli pojawi się możliwość, nie przegapię jej.

Jak zareagował na odwołanie pojedynku Fedora Emalianienko z Mattem Mitrione spowodowane chorobą Amerykanina?

Przede wszystkim ta sytuacja wywołała, co zrozumiałe, ogromne rozczarowanie kibiców, którzy długo na tę walkę czekali. Nie ma co się nad tym rozwodzić, podobne sytuacje mają miejsce na innych galach, tylko po prostu się o nich nie mówi, bo są zupełnie innego kalibru. Zdrowie bywa nieprzewidywalne. Widocznie ciężkie przygotowania odbiły się na stanie zdrowia Mitrione. Kamienie na nerkach to bolesna przypadłość, która postępuje w przeciągu jakiegoś czasu. W każdym bądź razie poza odwołaniem walki nic strasznego się nie stało.

Czy jest szansa zobaczyć Minakova w starciu z Fedorem?

Główna kwestia zachodzi w warunkach, jakie ma zapisane w swoim kontrakcie Fedor. Wątpię, by jego występy dla Bellatora wchodziły w ramy możliwości zdobycia pasa mistrzowskiego. Wydaje mi się, że w tym przypadku raczej wchodzi w grę format zbliżony do tego, jaki miała walka Tito Ortiza z Chaelem Sonnenem, czyli super walki, która ściąga kibiców na trybuny i przed telewizory. Mnie taki format nie interesuje. Jeśli już miałbym walczyć z rodakiem, to prędzej byłby to Sergei Kharitonov, jednak nie ku uciesze amerykańskiej widowni. Miałem już podobne doświadczenie z walki z Alexandrem Volkovem (Vitaly Minakov pokonał rodaka przez TKO na gali Bellator 108, przyp. red.). Wyszło tak, że po naszym pojedynku, niestety, również nasze relacje uległy pogorszeniu. Widocznie w Alexandrze siedzi jakaś zadra do mnie, nie wiem dlaczego. Jest życie i jest sport. Trzeba potrafić to odróżnić i nie ma sensu mieszać tych dwóch dziedzin ze sobą.

*****

Fedor Emelianenko: „Taki był plan Boga”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button