UFC

Marcin Prachnio pokonał Devina Clarka na UFC Vegas!

Skazywany na pożarcie Marcin Prachnio pokonał faworyzowanego Devina Clarka podczas gali UFC Fight Night w Las Vegas.

Marcin Prachnio (17-7) odniósł niezwykle cenne zwycięstwo, w ramach gali UFC Fight Night w Las Vegas pokonując jednogłośną decyzją sędziowską faworyzowanego Devina Clarka (14-9).

Marcin swoim zwyczajem od początku mieszał ustawienie. Clark zdzielił go dobrą kombinacją ciosów. Polak nadal nieustannie mieszał ustawienie. Starał się wywierać presję. Lowking Clarka, kontra Prachnio. Dużo przyruchów, kiwek z obu stron. Polak elektryczny. Dobry lewy Polaka. Poprawka jeszcze mocniejszym! Odczuł to Clark. Nasz zawodnik poprawił brazylijskim kopnięciem. Bardzo dobry fragment Marcina.

W ostrej wymianie obaj trafili. Clark poszukał obalenia, ale Prachnio doskonale się wybronił. Clark trafił ładnym lewym. Prachnio z czasem odpowiedział ładnym lowkingiem. W kontrze na kolejnego dostał ciosem. Clark poszedł w klincz, szukając obalenia, ale ponownie Polak dobrze się wybronił. W dystansie nasz zawodnik potraktował rywala ładnym middlekickiem. Devin zdzielił Marcina lewym sierpem, ale w wymianie Polak oddał mu jeszcze mocniej. Prachnio spróbował kopnięć na głowę, ale garda Clarka była na miejscu. Minuta do końca pierwszej rundy.

Prechnio był aktywniejszy, głównie pod kątem kopnięć. Śliczny sierp autorstwa Clarka doszedł celu. W końcówce Marcin wyprowadził kolejne kopnięcia, ale po jednym z nich zainkasował kontrę 1-2.

Ostre wymiany od początku rundy drugiej. Prachnio nadal polował na kopnięcie na głowę. Grzmotnął ponownie rywala srogim lowkingiem. Amerykanin odpowiedział własnym kopnięciem na głowę, ale szybko Polak odpowiedział kolejnym lowkingiem. Boczne kopnięcie Clarka, niskie Marcina. Polak był nadal aktywniejszy. Świetnie wybronił się przed próbą zapaśniczą rywala. Zdzielił go sierpem na rozerwanie klinczu, ruszył agresywnie, ale nadział się na kopnięcie na głowę. Walka wróciła na środek oktagonu.

Nasz zawodnik był aktywniejszy i trafiał częściej, ale Calrk powoli odzyskiwał rezon. Wywierał presję, przepuszczał rzucane chwilami na oślep cepy Polaka. Trafiał prostymi. Prachnio przebudził się, traktując przeciwnika lowkingami. Wydawał się jednak mocno zmęczony. Ładny kros Clarka doszedł celu. Prachnio nadal kąsał go lowkingami. Spróbował obrotówki, ale trafił na gardę. Podkręcił jednak tempo, rozpuszczając sierpy. W klinczu trafił kolanem na korpus. W dystansie Clark odpowiedział ciosami na głowę. W ostatnich sekundach Marcin zaatakował kopnięciami na wszystkich poziomach, ale zainkasował obrotowy backfist, po którym prawie się przewrócił.

Marcin wszedł w rundę trzecią lepiej, dosięgając kilkoma uderzeniami Clarka. Ten odpowiedział kontrującym kolanem na korpus. Prachnio nadal ochoczo kopał. Zainkasował jednak kilka mocnych ciosów ze strony Clarka. Chwilami wydawało się, że nasz zawodnik wręcz słania się na nogach, ale nadal odpowiadał, zachowując przytomność umysłu. Clark podkręcił jednak tempo. Minęła połowa rundy trzeciej.

Marcin zdzielił Clarka mocnymi kolanami na korpus i głowę w klinczu. Dobry fragment naszego zawodnika. W dystansie zdzielił Clarka lewym sierpem, a z czasem poprawił prawym. Clark nacierał, ale nasz zawodnik trafiał częściej. Do czasu jednak, bo w końcu Devin ruszył agresywniej. Kilka uderzeń wylądowało na głowę i korpusie Prachnii. Ten jednak nadal odpowiadał. Był jednak wyczerpany. Słaniał się na nogach, choć nadal odpowiadał. W końcówce sklinczował.

Sędziowie orzekli jednogłośnie o zwycięstwie Marcina Prachnio w stosunku 3 x 30-27. Polski zawodnik powrócił tym samym na zwycięskie tory po ostatniej porażce. Jego bilans w oktagonie UFC wynosi teraz 4-5.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button