UFC

(VIDEO) Krwawa jatka! Khamzat Chimaev pokonał Gilberta Burnsa!

Khamzat Chimaev nadal z nieskazitelnym bilansem! Podczas gali UFC 273 w Jacksonville Czeczen po wyniszczającym boju zostawił w pokonanym polu Gilberta Burnsa.




Ociekający medialnym zgiełkiem Khamzat Chimaev (11-0) obronił nieskazitelny bilans, podczas gali UFC 273 w Jacksonville po niezwykle wyrównanej i nafaszerowanej zwrotami akcji oraz ostrymi wymianami walce pokonując Gilberta Burnsa (20-5).




Chimaev od razu wywarł presję, kopnięciami skracając dystans pod obalenie. Zszedł agresywnie do nóg Burnsa, ale ten dobrze wybronił się na siatce. Czeczen poszukał kolan na korpus i głowę, nieustannie pracując nad obaleniem. Brazylijczyk bronił się dobrze, ale Chimaev był niezmordowany. W końcu przewrócił rywala, ale ten zrzucił go z siebie – Czeczen nie zszedł do jego gardy. Walka wróciła na nogi.

Burns zdzielił Chimaeva srogim lowkingiem, poprawił ciosami. Ten odpowiedział prostymi, delikatnie wstrząsając przeciwnikiem. Brazylijczyk szybko doszedł do siebie i potraktował rywala dwoma soczystymi krzyżowymi. Po drugim Czeczen zachęcił go do kolejnych. Ładny lewy sierp Brazylijczyka doszedł celu. Czeczen odpowiedział kombinacją, ale nie trafił czysto. Śliczny lewy sierp autorstwa Burnsa. Brazylijczyk wybronił się przed uderzeniami rywala i potraktował go kontrą.

Chimaev na deskach! Ale czy po ciosie? Nie wiadomo. Szybko wrócił na nogi. Okazało się, że jednak stracił tylko balans. Czeczen podkręcił tempo. Doskoczył i posłał Gilberta na deski szybkim i soczystym jabem! Rzucił się za naruszonym wyraźnie oponentem z dobitką! Zasypał go gradem uderzeń – rozciął go łokciem – ale Brazylijczyk przetrwał, a nawet próbował odpowiadać z pleców. Walka wróciła na nogi, gdzie obaj zdzielili się uderzeniami.

Lowking Khamzata na otwarcie drugiej rundy. Burns poszukał obalenia, ale przestrzelił. Soczysty prawy sierp w kontrze w wykonaniu Czeczena, który chętnie mieszał ustawienie. Chwilę potem Burns fantastycznie skontrował Wilka prostym, nawet nim wstrząsając. Chimaev szybko zrewanżował mu się jednak kolejnym kontrującym prawym sierpowym w kontrze. Nie było kalkulacji! Czeczen zaczął rąbać kopnięciami. Wyraźnie zaczynał przejmować stery walki w swoje ręce.



Do czasu! Burns skontrował Chimaeva soczystym sierpem, posyłając go na deski! Czeczen wrócił szybko na nogi, ale znalazł się w ogniu uderzeń! Brazylijczyk szukał skończenia! Uderzenie za uderzeniem! Khamzat przetrwał! Odpowiedział! Co za bijatyka! Chimaev odpowiedział bombami! Burns tylko się uśmiechnął! Potraktował Czeczena kolejną kanonadą, ale Chimaev nadal był piekielnie groźny, szukając kontr – nierzadko z powodzeniem.

Brazylijczyk chętnie atakował prostymi na korpus. W samej końcówce Czeczen wstrząsnął rywalem, zamykając go na ogrodzeniu! Rozpuścił ręce, poszukując skończenia – ale Burns skontrował go potężnym sierpem! Poprawił kolejnym! Chimaev na deskach! Szuka obalenia! Brazylijczyk rąbie łokciami! Próbuje… Soccer-kicka! Przestrzelił! Khamzat przetrwał!




Ostre wymiany od początku trzeciej rundy. Chimaev jakby skuteczniejszy, agresywniejszy. Burns poszukał desperackiego obalenia, ale nie był w stanie przewrócić Czeczena. W stójce wyraźnie rosła przewaga Chimaeva. Brazylijczyk był już wyraźnie zmęczony, jakby cały czas mając problemy z okiełznaniem błędnika, ale… Nie składał broni! Z czasem nawet przejął stery walki w swoje ręce, dosięgając Czeczena soczystymi razami. Jednak to nadal Chimaev był skuteczniejszy. Trzy potężne bomby autorstwa Burnsa doszły w końcówce celu! Jasny gwint! Brazylijczyk grał o wszystko! Nie był jednak w stanie skończyć Czeczena.

Sędziowie wskazali jednogłośnie w stosunku 3 x 29-28 na odnoszącego piąte zwycięstwo w oktagonie UFC Khamzata Chimaeva.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 12

  1. Burns postawił duże trudniejsze warunki niż się spodziewałem.

    Brak dążenia Chimaeva do parteru, pomimo dość wyrównanej walki w stójce trochę dziwny. Chyba uznano, że lepiej nie ryzykować z BJJ Burnsa.

    Chimaev pokonał porządnego zawodnika, i pewnie zadomowi się w czołówce WW. Jednak w starciu z Usmanem/ Convingtonem nie byłby dla mnie faworytem.

    Plany szybkiego podboju MW, LHW można póki co włożyć między bajki. Może kiedyś średnią zaatakuje….jest całkiem młody.

  2. Mam bardzo sprzeczne myśli i odczucia po tej walce. Niby chciałoby się powiedzieć, ze walka pokazała Czeczonowi, iż jest tylko bardzo dobrym zawodnikiem, a nie Bogiem MMA…. Przy czym z tyłu głowy kołaczy się takie drobne – ile osób przed walką stawiałoby na niego gdyby mieli wiedzę, że praktycznie cała walka będzie polegała na wymianie ciosów w stójce? Pokonanie w stójce Durinho to też duże COŚ.

    1. Na spokojnie obejrzę dzisiaj później, ale na szybko najważniejszy wniosek jest taki: Khamzat ma mega mentalność. Nawet jak te bomby inkasował, po których aż go cofało, to zapraszał Burnsa do kolejnych, machając rękami jak Gaethje, gdy go naruszył Poirier. Miał też w tej walce kryzysy, które przetrwał. Pod kątem serca i odporności szczęki niczego zarzucić nie można.

      I podpytam Miedziak, bo jesteś tu weteran. Jak oceniasz zmiany szaty graficznej?

      1. Moje pierwsze skojarzenie to Sherdoga, zwłaszcza przed ostatnim liftingiem :) Czarne tło jest o wiele bardziej przyjemne i czytelne. Ogólnie zmiany oceniam na plus, wszystko wydaje się teraz odrobinę bardziej czytelne i poukładane. Przy okazji – nie można dodać komentarza pod newsem z walki Volkanovskiego. Może być to kwestia błędu w tym konkretnym newsie lub jakiegoś błąd, który powoduje, że główna wiadomość na stronie jest niekomentowalna.

        Co do samego Czeczena – jego mentalność może być też problemem, bo może mu brakować zimnego wyrachowania w niektórych momentach walki. Nie jest to na pewno Volkanovski, który przez całą walkę jest skupiony na bezpiecznej wygranej wszelkim kosztem. Widać też jego zaufanie do mocy w prawej ręce – zwłaszcza rzucania bardzo mocnych jabów po zmianie pozycji, które miały za sobą naprawdę dużo moc.

        1. Dzięki. Co do komentarzy w walce Volkanovskiego, pomroczność jasna, zły przycisk nacisnąłem. Już się da dodawać.

          Co do mentalu Czeczena – jednak patrzę na to jak na zaletę. Ma serce i charakter. Z czasem może porzeźbić, żeby okiełznać mordercze żądze. Zapowiadał to zresztą podczas konferencji po gali.

          1. Pożyjemy, zobaczymy. W walce jednak instynkt karze robić swoje i bardzo ciężko jest ogarnąć takiego zawodnika. Jedną rzeczą są mordercze żądze, ale jeśli to prawda, że narożnik naciskał na zapasy, a nie on się nie słuchał to problem jest bardzo duży. To nie jest sytuacja w której w środku rundy instynkt przeważył nad rozsądkiem, ale całkowite lekceważenie planów na walkę i swoich trenerów.

            Przy okazji – gdybyś w analizie przed walką miał wiedzę o tym, że Czeczen w zasadzie zrezygnuje z zapasów i zdecyduje się na walkę na nogach jak byś typował wynik?

  3. Dla mnie Chimaev jednak zawód. Na minus zgodnie z przewidywaniami cardio, poza tym psychika, widać że jak sytuacja wyszła spod kontroli poszedł na uliczną bijatykę, zimnej głowy i wyrachowania Yana czy Volkanovskiego za grosz.

    Do zapasów nie dążył, bo było to wszystko sumą składników: jednak niezachwycające cardio, problemy ewidentne z obaleniem Burnsa i w ostatnim stopniu strach przed BJJ.

    Z Usmanem zdecydowanie stawiam na Kameruńczyka. Covington jak przetrwa dwie rundy, bo trzeba przyznać że moc piekielna jest w tych długich łapach, to też zacznie brać stery w swoje ręce, nawet Edwardsa był definitywnie nw tym momencie nie skreślał.

      1. Zmierzam do tego samego. Oczywiście jako zawodnik jest to już można powiedzieć oficjalnie topowy WW na świecie, pomimo że ciągle młokos i żółtodziób zarówno jeśli chodzi o liczbę walk jak i doświadczenie, ale jednak oczekiwania były gigantyczne, a i przesłanki wstępne to potwierdzające też. Teraz natomiast zawrotnej kariery rudego mu nie wróżę, czyli zdobycia w szybkim czasie pasa, nie wspominając o dwóch.

Dodaj komentarz

Back to top button