UFC

Sześć skończeń! Wyniki, relacja i najlepsze akcje UFC Vegas (VIDEO)

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night: Ribas vs. Namajunas, która odbyła się w Las Vegas.

W walce wieczoru Rose Namajunas (12-6) pokonała Amandę Ribas (12-5) jednogłośną decyzją (2 x 49-46, 48-47).


Nie porwał co-main event gali. Karl Williams (10-1) w pierwszych dwóch rundach wymęczył w parterze nieporadnego z pleców Justina Tafę (5-3). W trzeciej odsłonie Nowozelandczyk zdołał dłużej utrzymać walkę na nogach, gdzie nawet naruszył Williamsa ciosami, ale ten desperacko dążył do obalenia – i dopiął swego.

Sędziowie orzekli jednogłośnie o wiktorii Karla Williamsa w stosunku 2 x 29-28, 30-27. Tym samym wyśrubował on swój bilans w UFC od 3-0.

Seria trzech wiktorii niepokonanego od prawie trzech lat Justina Tafy dobiegła końca.


Edmen Shahbazyan (13-4) miał na początku walki z AJ-em Dobsonem (7-3) mnóstwo problemów z szybkimi pięściami rywala. Zainkasował kilka soczystych uderzeń, będąc na miękkich nogach. Uratował się jednak obaleniem, w parterze dochodząc do siebie.

Dobson wrócił z czasem na nogi, ale tam w wymianie Shahbazyan posłał go na deski – częściowo wytrącił z równowagi? – rzucając się następnie wściekle na rywala. Z góry zasypał Dobsona gradem uderzeń, ciężko go nokautując.

Ormianin powrócił w ten sposób na zwycięskie tory po zeszłorocznej porażce z Anthonym Hernandezem, najprawdopodobniej ratując się przed zwolnieniem – gdyby bowiem przegrał, bilans jego sześciu walk wynosiłby 1-5.

Dla AJ-a Dobsona była to trzecia przegrana w dotychczasowych czterech starciach w oktagonie UFC.


Kapitalnie dysponowany Payton Talbott (8-0) rozbił i w drugiej rundzie ubił Camerona Saaimana (9-2). Pełna relacja z walki – tutaj.


Koncertowo zaprezentował się powracający pod sztandar UFC Youssef Zalal (14-5-1), który wszedł na zastępstwo do walki z Billym Quarantillo (18-6).

Marokańczyk od początku walki rozbijał nacierającego miarowo Amerykanina różnorodnymi uderzeniami – w tym morderczymi kolanami na głowę – pozostając nieuchwytnym celem dla Quarantillo. Już w pierwszej rundzie Zalal był bliski poddania rywala duszeniem zza pleców, ale Quarantillo przetrwał.

W rundzie drugiej Marokańczyk efektownie przewrócił przeciwnika, a gdy ten próbował wrócić na nogi, zaszedł mu za plecy – i tym razem zmusił Quarantillo do poddania walki duszeniem.


W pojedynku otwierającym kartę główną Fernando Padilla (16-5) zdemolował debiutującego w oktagonie Luisa Pajuelo (8-2). Meksykanin świetnie korzystał ze swoich rewelacyjnych jak na wagę piórkową gabarytów, kąsając Peruwiańczyka prostymi, kopnięciami. Korzystał też z kolan. Na rozerwanie klinczu posłał Pajuelo na deski mocnymi lewymi. Z czasem Peruwiańczyk wrócił co prawda na nogi, ale Padilla zapiął w stójce ciasne brabo, zmuszając rywala do szybkiego klepania.

Bilans 27-latka w UFC wynosi teraz 2-1.


W pojedynku wieńczącym kartę wstępną Trey Ogden (17-6) zdominował na pełnym dystansie Kurta Holobaugha (20-8).

W każdej z rund Ogden – nieco nerwowy w stójce – finalizował obalenie, świetnie kontrolując Holobaugha z góry. Nie tylko zresztą nie pozostawiał rywalowi żadnego miejsca w walce na chwyty, ale też pozostał aktywny na górze, rozbijając Holobaugha uderzeniami.

Werdykt był formalnością. Sędziowie wskazali jednogłośnie na Treya Ogdena w stosunku 3 x 30-27. Bilans 34-latka w UFC wynosi obecnie 2-2.


Julian Erosa (29-11) już w jednej z pierwszych akcji został posłany na deski przez Ricardo Ramosa (16-6) potężnym prawym, ale przetrwał trudne chwile, a gdy z czasem nieco zmęczony już jakby Brazylijczyk poszukał obalenia, Amerykanin złapał go w ciasną gilotynę, uniemożliwiając rywalowi obejście nóg. Ramos próbował walczyć, ale ostatecznie nie wytrzymał i poddał zawody.

34-latek powrócił tym samym na zwycięskie tory po dwóch z rzędu porażkach.

Dla Ricardo Ramosa była to druga kolejna przegrana – i druga przez gilotynę w pierwszej rundzie.


Miles Johns (14-2) przez większość walki z Codym Gibsonem (19-10) walczył ze wstecznego, ale był skuteczniejszy w obszarze stójkowym. Doskakiwał z sierpami i prostymi, z łatwością przedzierając się przez dziurawą jak szwajcarski ser defensywę Gibsona. Także w obszarze klinczersko-zapaśniczo-parterowym był skuteczniejszy, dłuższymi fragmentami kontrolując przeciwnika.

W trzeciej rundzie Gibson podkręcił nieco tempo, atakując agresywniej, podczas gdy Johns oddychał już rękawami – ale nadal był w stanie trafiać rywala i przeważać w klinczu.

Sędziowie orzekli jednogłośnie o wiktorii Milesa Johnsa w stosunku 3 x 30-27. Było to dla niego drugie zwycięstwo z rzędu i czwarta w ostatnich pięciu występach.

Dla Cody’ego Gibsona była to druga kolejna przegrana.


Jarno Errens (14-5-1) i debiutujący w oktagonie Steven Nguyen (9-2) dali srogie stójkowe widowisko – krwawe i nafaszerowane srogimi wymianami. Początek walki należał do Nguyena, który dobrze pracował lowkingami, ale z czasem to Errens przejął stery pojedynku w swoje ręce – bardzo chętnie atakował srogimi kombinacjami, przeplatając podbródki z sierpami. Długimi prostymi ostrzeliwał korpus rywala, a atomowymi lowkingami jego wykroczną nogę na wysokości łydki. W rundzie drugiej posłał nawet na moment rywala na deski za sprawą mocnego prostego na rozerwanie klinczu, ale Nguyen przetrwał.

W trzeciej odsłonie Amerykanin spróbował odwrócić losy walki, podkręcając tempo, ale świetnie dysponowany kondycyjnie Holender pozostawał dla niego długimi chwilami nieuchwytnym celem. Ba! Nadal rąbał lowkingami, kombinacjami podbródków z sierpami oraz krosami na korpus. Świetnie kontrolował też dystans, demonstrując doskonałą kondycję.

Werdykt był formalnością. Sędziowie wskazali jednogłośnie na Jarno Errensa w stosunku 3 x 30-27. Holender odniósł tym samym premierowe zwycięstwo w oktagonie amerykańskiego giganta, gdzie jego aktualny bilans wynosi 1-2.


Pojedynek pomiędzy dwoma debiutującymi w oktagonie muszymi, Andre Limą (8-0) i Igorem Severino (8-1) stał od początku na wysokim poziomie. Severino był był agresywniejszy, zmuszając krajana do walki ze wstecznego. Polował na lowkingi, mocne ciosy oraz obalenia – kilka nawet sfinalizował. W parterze jednak Lima w kaszę dmuchać sobie nie dawał, świetnie się kręcąc. Także w obszarze stójkowym Lima nie odstawał – kąsał rywala szybkimi prostymi, nie stronił od lowkingów i przede wszystkim kapitalnie pracował łokciami, także tymi bitymi frontalnie.

W drugiej rundzie doszło do niecodziennego zdarzenia. Zirytowany chwytaniem się siatki przez Limę, Severino… ugryzł krajana w rękę! I to naprawdę mocno! Sędzia przerwał zawody, uzyskał informacje od oficjeli, że rzeczywiście doszło do ugryzienia i… zdyskwalifikował głodomora!

Po zwycięstwie Andre Lima zapowiedział marsz po pas mistrzowski kategorii muszej.


Nie porwało otwierające galę starcie pomiędzy Mohammedem Usmanem (10-3) i Mickiem Parkinem (9-0). Zawodnicy przez piętnaście minut wymieniali się ciosami i kopnięciami w bardzo niespiesznym tempie. Usman gustował w bezpośrednim lewym sierpowym i ciosie supermana, atakując w krótkich spięciach, podczas gdy Brytyjczyk gustował w lowkingach oraz ciosach prostych, okolicznościowo w kombinacjach. Tu i ówdzie zdarzyła mi się bokserska kontra.

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Micka Parkina w stosunku 3 x 29-28. Klubowy kolega Toma Aspinalla i Phila De Friesa wyśrubował tym samym swój bilans w UFC do 3-0.

Mohammed Usman doznał pierwszej porażki w oktagonie amerykańskiego giganta, gdzie jego bilans wynosi teraz 4-1.


Wyniki UFC Vegas: Ribas vs. Namajunas

Walka wieczoru

125 lb: Rose Namajunas (12-6) pok. Amandę Ribas (12-5) jednogłośną decyzją (2 x 49-46, 48-47)

Co-main event

265 lb: Karl Williams (10-1) pok. Justina Tafę (5-3) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)

Karta główna

185 lb: Edmen Shahbazyan (13-4) pok. AJ-a Dobsona (7-3) przez KO (GNP), R1, 4:33
135 lb: Payton Talbott (8-0) pok. Camerona Saaimana (9-2) przez TKO (lewy sierp i uderzenia), R2, 0:21
145 lb: Youssef Zalal (14-5-1) pok. Billy’ego Quarantillo (18-6) przez poddanie (RNC), R2, 1:50
155 lb: Fernando Padilla (16-5) pok. Luisa Pajuelo (8-2) przez poddanie (brabo), R1, 2:45

Karta wstępna

155 lb: Trey Ogden (17-6) pok. Kurta Holobaugha (20-8) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
145 lb: Julian Erosa (29-11) pok. Ricardo Ramosa (16-6) przez poddanie (gilotyna), R1, 2:15
135 lb: Miles Johns (14-2) pok. Cody’ego Gibsona (19-10) jednogłośną decyzja (3 x 30-27)
145 lb: Jarno Errens (14-5-1) pok. Stevena Nguyena (9-2) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
135 lb: Darya Zheleznyakova (9-1) pok. Montserrat Rendon (6-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
125 lb: Andre Lima (8-0) pok. Igora Severino (8-1) przez dyskwalifikację (ugryzienie), R2, 2:52
265 lb: Mick Parkin (9-0) pok. Mohammeda Usmana (10-3) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button