UFC

Klaudia Syguła wygrywa! UFC Baku: Hill vs. Rountree Jr. – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night: Hill vs. Rountree Jr., która odbyła się w Baku z występem Klaudii Syguły.

W walce wieczoru po przeraźliwie długimi fragmentami nudnym widowisku Khalil Rountree Jr. (14-6) pokonał na pełnym dystansie twardego ale bojaźliwego Jamahala Hilla (12-4), fundując mu trzy knockdowny. Pełna relacja z walki – tutaj.


W co-main evencie gali Rafael Fiziev (13-4) pokonał na pełnym dystansie Ignacio Bahamondesa (17-6). Pełna relacja z walki – tutaj.


Curtis Blaydes (19-5) w pierwszej rundzie męczył Rizvana Kunieva (13-3-1) chwytami w klinczu i w parterze, ale w drugiej odsłonie Rosjanin powstrzymał wszystkie próby zapaśnicze rywala, w stójce pod kątem pięściarskim rozdając karty. Tu i ówdzie Razor odgryzał się prostymi, ale inkasował sporom bomb.

W trzeciej odsłonie obaj zawodnicy mieli swoje dobre momenty w stójce, szczególnie na początku Amnerykanin. Blaydes przez kilkadziesiąt sekund męczył też Kunieva na ogrodzeniu. W samej końcówce wyłapał jednak mocne uderzenia.

Sędziowie wskazali niejednogłośnie na Curtisa Blaydesa w stosunku 2 x 29-28, 28-29.


Myktybek Orolbai (14-2-1) zdominował i w pierwszej rundzie skończył Tofiqa Musayeva (22-6). Pełna relacja z walki – tutaj.


Odwrotnie ustawiony Nazim Sadykhov (10-1-1) dobrze rozpoczął walkę z Nikolasem Mottą (15-5), ale później został rzucony na siatką kanonadą ciosów na głowę i korpus. Znalazł się w gigantycznych tarapatach, inkasując uderzenia na ogrodzeniu. Wydawało się, że sędzia Łukasz Bosacki jest o włos od przerwania walki, ale… Starający się bujać na siatce Azer wytrzymał!

Ba! Sadykhov przeszedł do ataków, rozbijając Brazylijczyka ciosami na korpus i głowę. Polował też na kopnięcia na głowę – zresztą z wzajemnością. Motta był wyraźnie zmęczony wcześniejszymi próbami skończenia Sadykhova, choć nadal na ogień starał się odpowiadać ogniem.

Nikt nie kalkulował w rundzie drugiej. Zawodnicy wdawali się w szalone wymiany w półdystansie, gdzie rozpuszczali potężne sierpowe, które przeplatali z hakami na korpus. Sadykhov wplatał jednak w swoje poczynania mordercze łokcie i kolana, nadal czając się też na kopnięcia na głowę, gdy nadarzała się ku temu okazja. Ostrym łokciem rozciął Mottę, powoli zwiększając swoją przewagę. Zaczynał przełamywać Brazylijczyka, choć ten nadal odpowiadał ciosami.

W końcówce rundy Sadykhov i Motta ponownie wdali się w szaloną wymianę przy siatce. Tam Azer posłał w końcu na deski twardego Brazylijczyka serią potężnych sierpów!

31-latek odniósł tym samym drugie zwycięstwo z rzędu. W oktagonie UFC jeszcze nie przegrał – legitymuje się tam bilansem 4-0-1.


Pierwsza runda walki otwierającej kartę główną pomiędzy Muhammadem Naimovem (13-3) i Bogdanem Gradem (15-3) w większe fajerwerki nie obfitowała, długimi fragmentami tocząc się w klinczu. Tadżyk w pewnym momencie okrutnie zachwiał Austriakiem, trafiając obrotówką na głowę, ale ten uratował się klinczem.

Szalonego widowiska zabrakło też w rundzie drugiej. Grad był nieco aktywniejszy w stójce, notując też pewne sukcesy zapaśniczo-parterowe.

Na początku trzeciej odsłony aktywniejszy i agresywniejszy Grad zaszedł Naimovowi za plecy, ale ten zrzucił go z siebie i trafił do gardy rywala. Tam utrzymał się przez kilka minut, tu i ówdzie zrzucając uderzenia – choć i Grad starał się pracować z pleców. Gdy walka wróciła na nogi, Tadżyk unikał spięć, przekonany, że prowadzi na kartach punktowych.

Sędziowie wskazali zgodnie w stosunku 3 x 29-28 na Muhammada Naimova, dla którego było to drugie zwycięstwo z rzędu. Bilans Tadżyka pod egidą UFC wynosi teraz 5-1.


W pojedynku wieńczącym kartę wstępną debiutujący w oktagonie Seokhyeon Ko (12-2) od razu zepchnął do defensywy Obana Elliotta (12-2). Walcząc z odwrotnego ustawienia i z nisko opuszczonymi rękami, Ko polował na potężny lewy. Raz nawet dosięgnął Elliotta, który z kolei szukał zwolnienia walki w klinczu. Ko cisnął nim jednak efektownie o deski, z góry przez jakiś kontrolując i obijając Walijczyka. Gdy walka wróciła na nogi, nadal to Ko był w ofensywie, podczas gdy Elliott miotał się chaotycznie chwilami przy ogrodzeniu.

Druga runda toczyła się niemal wyłącznie w parterze – zainicjował ją Elliott, ale to Ko natychmiast kapitalnie ułożył rywala na dole, tam przez kilka minut go kontrolując, obijając i szukając poddania.

Pomimo iż zdawał sobie sprawę, że w rundzie trzeciej musi skończyć Ko, jeśli marzy o zwycięstwie, Elliott od pierwszych jej sekund walczył o przetrwanie. Zainkasował serię uderzeń na głowę, chwiejąc się na nogach, a potem został ciśnięty na plecy. Przewaga debiutanta z góry nie podlegała żadnej dyskusji. Uniemożliwiał Walijczykowi powrót na nogi, rozbijając go uderzeniami. W samej końcówce Elliott spróbował odwrotnego trójkąta, ale Ko spokojnie próbę tę przetrwał.

Werdykt był formalnością. Sędziowie orzekli jednogłośnie o zwycięstwie skazywanego na porażkę Seokhyeona Ko w stosunku 3 x 30-27.

Dla Obana Elliotta była to pierwsza porażka w UFC, gdzie jego bilans wyłoni teraz 3-1.


Ismail Naurdiev (24-8) w pierwszych minutach walki z Jun Yong Parkiem (19-6) wyraźnie przeważał szybkościowo, co i rusz dosięgając rywala szybkimi uderzeniami. Jednak Koreańczyk nigdzie się nie wybierał, metodycznie nacierając – choć tu i ówdzie musiał okiełznać błędnik po bombach rywala. W końcówce rundy Park zaczął przejmować stery walki, trafiając coraz częściej. Raz nawet posłał na deski – a może wytrącił z równowagi – wyraźnie zmęczonego już Naurdieva.

Rozpędzony Park lepiej wszedł w rundę drugą, ale po raz drugi w tej walce został potraktowany palcami w oczy. Chwilę później Naurdiev zdzielił go kolanem na głowę, rozcinając mu łuk brwiowy – rzecz w tym jednak, że Park był wtedy w parterze. Charakterny Koreańczyk powrócił do walki, a sędzia Łukasz Bosacki ukarał Naurdieva odjęciem dwóch punktów.

Naurdiev dobrze wykorzystał przerwę, odpoczywając – w konsekwencji po wznowieniu zdzielił Parka dobrymi uderzeniami. Ten jednak nie ustępował, nadal nacierając. Poszukał obaleń, ale Naurdiev wybronił się. W klinczu to Ismail sam przewrócił Koreańczyka, będąc bliskim zajścia mu za plecy. Park sprawnie jednak się wydostał, a następnie przez ponad minutę męczył Naurdieva przy ogrodzeniu w parterze, tam traktując go uderzeniami.

Znacznie świeższy Park ruszył do ataków od początku trzeciej rundy. Uderzenia na korpus przeplatał z tymi na głowę. Wydawało się nawet, że zapędziwszy wyczerpanego rywala na siatkę, tam mógł poszukać skończenia ciosami, ale wybrał parter, zaciągając Naurdieva do parteru. Tam męczył go uderzeniami, kontrolował, zaszedł nieborakowi za plecy. Zmiękczał go ciosami, szukając okazji do ataku duszeniem. W końcówce spróbował rzeczonego duszenia, ale Naurdiev przetrwał.

Werdykt był jednak formalnością. Sędziowie punktowi wskazali jednogłośnie na Jun Yong Parka w stosunku 2 x 29-26, 29-25. Tym samym Koreańczyk odniósł drugie kolejne zwycięstwo i szóste w ostatnich siedmiu występach.


Klaudia Syguła (7-2) w pierwszej rundzie rozbijała Irinę Alekseevę (5-3) w stójce, co i rusz dosięgając Rosjankę mocnym prawym overhandem lub sierpem, które poprzedzała lewym, czasami podwójnym, nierzadko na dół. Kombinacje te przynosiły Polce mnóstwo sukcesów. Alekseeva starał się nacierać, tu i ówdzie nawet trafiała, ale miała problemy z ustawieniem sobie szybszej i ruchliwszej Klaudii pod mocniejsze uderzenia.

Przebieg walki w drugiej rundzie był podobny. Rosjanka nadal szukała mocnych uderzeń, często szyjąc jednak powietrze. Kilka razy – zwłaszcza na początku rundy – trafiła jednak Sygułę, która musiała ratować się chwytaniem klinczu. Polka nadal jednak na dystansie pięciu minut prezentowała się lepiej. Hasała do lewej i prawej i ostrzeliwała wolniejszą przeciwniczkę, głównie dobrym prawym.

Początek trzeciej odsłony należał do Rosjanki, która zdzieliła naszą zawodniczkę dobrymi ciosami. Polak ratowała się klinczem, ale tam została skontrolowana na siatce. Gdy jednak się wydostała, odwzajemniła się wyraźnie zmęczonej już rywalce serią dobrych ciosów, posyłając ją nawet na moment na deski backfistem. Z czasem Klaudia przewróciła Irinę, przedzierając się do dosiadu. Utrzymała dominującą pozycję do końca walki, traktując jeszcze Rosjankę kilkoma dobrymi uderzeniami z góry,.

Sędziowie wątpliwości nie mieli, wskazując jednogłośnie w stosunku 3 x 30-27 na odnoszącą premierowe zwycięstwo w oktagonie amerykańskiego giganta Klaudę Sygułę.


Wyniki UFC Baku: Hill vs. Rountree Jr.

Walka wieczoru

205 lb: Khalil Rountree Jr. (14-6) pok. Jamahala Hilla (12-4) jednogłośną decyzją (2 x 50-45, 49-46)

Co-main event

155 lb: Rafael Fiziev (13-4) pok. Ignacio Bahamondesa (17-6) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)

Karta główna

265 lb: Curtis Blaydes (19-5) pok. Rizvana Kunieva (13-3-1) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
155 lb: Myktybek Orolbai (14-2-1) pok. Tofiqa Musayeva (22-6) przez poddanie (kimura), R1, 4:35
155 lb: Nazim Sadykhov (11-1-1) pok. Nikolasa Mottę (15-6) przez KO (ciosy), R2, 4:17
145 lb: Muhammad Naimov (13-3) pok. Bogdana Grada (15-3) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta wstępna

170 lb: Seokhyeon Ko (12-2) pok. Obana Elliotta (12-3) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
185 lb: Jun Yong Park (19-6) pok. Ismaila Naurdieva (24-8) jednogłośną decyzją (2 x 29-26, 29-25)
135 lb: Darya Zheleznyakova (10-2) pok. Melissę Mullins (7-2) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
135 lb: Klaudia Syguła (7-2) pok. Irinę Alekseevę (5-3) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
125 lb: Tagir Ulanbekov (17-2) pok. Azata Maksuma (15-2) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
265 lb: Mohammed Usman (11-4) pok. Hamdy’ego Abdelwahaba (4-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Przyznam szczerze, nie spodziewałem się tego. Jedna rzecz szczególnie zrobiła na mnie wrażenie u Klaudii – jej skupienie. Od początku do końca było widać, że jest maksymalnie skoncentrowana na walce. Doceniam też konsekwencję w działaniach oraz prawy overhand, który naprawdę dobrze dochodził do celu.

    Z drugiej strony – gdy przyjmuje ciosy, widać po mimice, że trochę się krzywi. Dobrze byłoby to kontrolować, bo takie reakcje mogą zdradzać rywalowi więcej, niż powinny (role model: Izzy).

    Druga kwestia to powrót rąk po atakach – nie zawsze wracają szybko do gardy, co zostawia głowę odsłoniętą. W trakcie ofensywy Klaudia momentami wydawała się zbyt otwarta, głowa wyprostowana. No i te kopnięcia w krocze – zdecydowanie do wyeliminowania.

    W jednej z poprzednich walk, jeszcze w świecie „platfusów”, Piątkowska poddała się właśnie po takich kopnięciach zafundowanych przez Klaudię. Wtedy wydwało mi się to naciągane, dzisiaj zmieniam zdanie i myślę, że na tym poziomie warto zwrócić na to szczególną uwagę i popracować nad kontrolą kopnięć.

    Mimo tych kilku uwag, to właśnie to skupienie zrobiło na mnie największe wrażenie – i za to Klaudii kibicuję!

Dodaj komentarz

Back to top button