UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC on ESPN 3: Ngannou vs. dos Santos

Analizy walki wieczoru i typowanie gali UFC on ESPN 3: Ngannou vs. dod Santos, która odbędzie się w Minneapolis.

Transmisja z gali UFC on ESPN 3 rozpocznie się o godzinie 00:00 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass. Od godziny 03:00 transmisja na Polsat Sport.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.




265 lbs: Francis Ngannou (13-3) vs. Junior dos Santos (21-5)

Kursy bukmacherskie: Francis Ngannou vs. Junior dos Santos 1.47 – 2.95

Bartłomiej Stachura: Bukmacherzy i gracze nie mają wątpliwości, wyraźnie faworyzując Francisa Ngannou w walce wieczoru, w której skrzyżuje rękawice z Juniorem dos Santosem. Czy słusznie?

Brazylijczyk ma po swojej stronie kilka cennych atutów, którymi może napsuć Kameruńczykowi wiele krwi. Cygan jest typem wyjątkowo jak na kategorię ciężką mobilnego zawodnika, który cały czas pozostaje ruchu, co oczywiście utrudnia rywalom namierzenie go, ustawienie sobie pod uderzenia.

Ponadto trzeba Juniorowi oddać, że jest też bardzo aktywny, świetnie różnicując moc w wyprowadzonych uderzeniach. Kąsa rywali prostymi na głowę i przede wszystkim korpus, by potem niespodziewanie zaatakować jakiś srogim prawym sierpem czy podbródkiem, ewentualnie lewym sierpowym, często bezpośrednim. Innymi słowy, pracą lewym świetnie ustawia sobie przeciwników pod mocniejsze uderzenia.

Na tym jednak nie koniec, bo dos Santos jest też zawodnikiem dysponującym solidnym bakiem z paliwem, co w starciu z niewyróżniającym się w tych aspektach Ngannou może mieć duże znaczenie – o ile oczywiście walka wyjdzie za drugą czy trzecią rundę.

To jednak nie wszystko, bo Brazylijczyk jest też wszechstronniejszym fighterem od Predatora. Rzadko, bo rzadko, ale zdarzy mu się czasami poszukać obalenia, w parterze ma czarny pas BJJ – wyśmiewany, nawiasem mówiąc, przez Franciszka – a i w obszarze technik nożnych ma więcej do zaoferowania. Nie tylko potrafi smagnąć rywali jakąś obrotówką, ale przede wszystkim srogimi łydkingami. Te ostatnie mogą mieć zresztą kapitalne znaczenie dla przebiegu walki, bo Kameruńczyk zdecydowanie nie jest tytanem w aspektach obrony przed niskimi kopnięciami – w przyjęcie już kilku może okrutnie utrudnić mu pracę.

Na swoje szczęście Francis nieźle jednak radzi sobie, walcząc z obu pozycji, co może przedłużyć żywotność jego kończyn dolnych, gdyby to akurat na nich skupił się Junior.




Innymi słowy, od strony technicznej dos Santos wypada na tle rywala całkiem nieźle – Ngannou bywa bowiem dramatycznie nieporadny, ładując bomby z pełną mocą, okrutnie przy tym pudłując, a tym samym narażając się na kontry.

Rzecz jednak w tym, że aspekty fizyczne zdecydowanie przemawiają za Kameruńczykiem, który jest młodszy, uderza mocniej, ma twardszą szczękę. Nie twierdzę przez to, że Cygan nie może go znokautować, ale… Stipe Miocic zdzielił Francisa Ngannou kilkoma czystymi jak zła, potężnymi kontrami – i nie był w stanie go usadzić.

Różnice w mocy i odporności obu będą tutaj spore. A to oznacza, że dos Santos będzie musiał rozegrać ten pojedynek mądrze, taktycznie – spróbować obtańcować Ngannou, zmęczyć go, wypunktować, może ubić w końcówce.

Przewaga szybkościowa, jaką prawdopodobnie będzie miał po swojej stronie mniejszy Junior, może okazać się pomocna, ale wspomniana wysoka aktywność, która go wyróżnia… niekoniecznie. Kameruńczyk to zawodnik, który lubi kontrować, a liczne ataki ze strony dos Santosa będą stanowiły dla niego okazje na odpowiedź kontruderzeniami.

Franciszek potrafi grzmotnąć potężnym overhandem po przepuszczeniu prostego, potrafi skontrować podbródkiem czy nawet srogim krosem po zejściu do boku – wzorem Conora McGregora. Duża przewaga zasięgu, jaką będzie miał po swojej stronie Ngannou, stanowić będzie o gargantuicznym ryzyku, jakie zmuszony będzie podjąć Brazylijczyk, wyprowadzając każdy niemal bokserski atak. Jeden nieprzygotowany może zakończyć jego wieczór.

Sporo mówi się o przewadze parterowej Brazylijczyka, ale… Stipe Miocic stracił furę sił, żeby skontrolować Francisa Ngannou, a i tak nie potrafił utorować sobie drogi do takiej pozycji, z której mógłby rozpuścić ręce. Będę szczerze zdziwiony, jeśli Cygan będzie w stanie przewracać Predatora, o utrzymaniu go w parterze nie wspominając. Ba, spodziewam się, że takie próby zapaśnicze mogą okazać się dla niego niekorzystne – straci na nie zbyt wiele sił.

Z drugiej zaś strony, zamarkowanie obalenia czy nawet pójście po jakieś od wielkiego dzwona mogą okazać się pomocne do wybijania Ngannou z rytmu, zmuszania go do poświęcenia części choćby uwagi defensywie zapaśniczej – a to oczywiście może w jakimś stopniu ograniczyć jego gotowość do wyprowadzania uderzeń w stójce.

Co natomiast mówią nam ostatnie walki obu zawodników? Otóż, te Francisa Ngannou – niezbyt wiele. Ot, powstrzymał zapaśnicze zapędy Caina Velasqueza i Curtisa Blaydesa, obu ekspresowo ubijając. A zatem – solidna obrona przed obaleniami, nieprawdopodobne kowadła w pięściach, przy których nawet paradnie wyprowadzony cios może okazać się decydującym. W starciu ze Stipe Miocicem popełnił oczywiście błąd, próbując urwać ówczesnemu mistrzowi głowę każdym uderzeniem, natomiast starcie z Derrickiem Lewisem było przeciwieństwem tego ze Stiopikiem – i trudno wyciągać z niego jakieś głębsze wnioski.

Natomiast Junior dos Santos wygrał trzy ostatnie pojedynki. Mówi się, że wrócił. Być może rzeczywiście wrócił – a może jednak nie. Blagoia Ivanova wypunktował pewnie, ale miał momenty, w których zainkasował kilka mocnych uderzeń – na takie w starciu z Francisem Ngannou nie może sobie pozwolić.

Walka z Taiem Tuivasą? JDS nie wypadł tu dobrze. Swoim starym zwyczajem cofał się na siatkę, zebrał masę uderzeń oraz masę kopnięć. W zasadzie gdyby nie pomroczność jasna pomieszana z młodzieńczą brawurą, jakie spadły na Taia Tuivasę, prawdopodobnie przegrałby tamto starcie.

Derricka Lewisa Cygan skończył uderzeniami, ale Czarna Bestia to specyficzny zawodnik, w niczym nieprzypominający Francisa Ngannou. Kilka razy był zresztą o włos od ustrzelenia Brazylijczyka, który nawet pomimo rozgrywania bezpiecznej walki kilka razy wpakował się w piekielnie ryzykowne położenie.

Innymi słowy, istnieją pewne przesłanki wskazujące na to, że stary dobry JDS jednak nie powrócił i Bóg jeden raczy wiedzieć, czy kiedykolwiek powróci.

Nie odbieram mu jednak kompletnie szans. Jestem w stanie wyobrazić sonie scenariusz, w którym od początku hasając wokół Ngannou, ostrzeliwując go, może także lowkingami, i unikając jego kontr, sfrustruje Kameruńczyka. Doprowadzi do tego, że zirytowany Predator zacznie walczyć jak ze Stipe Miocicem, szukając nokautu za wszelką cenę, a tym samym szybko drenując swój bak z paliwem. To realny scenariusz.

Za realniejszy uważam jednak ten, w którym aktywny w ofensywie Junior dos Santos, w końcu nadzieje się na jakąś potężną kontrę świetnie radzącego sobie w obszarze kontruderzeń, dysponującego przewagą zasięgu, twardą szczęką oraz kowadłami w pięściach Kameruńczyka.

Ba, nie zdziwię się, jeśli kontrę tę Kameruńczyk wyprowadzi nawet po zainkasowaniu uderzenia czy uderzeń Brazylijczyka, może nawet cofając się nieporadnie – jak nie raz, nie dwa ze Stipe Miocicem. Franciszek ma bowiem to do siebie, że nawet na wstecznym, nawet łamiąc wszelkie prawidła pięściarskiej techniki, jest w stanie wygenerować w pięściach moc piekielną głowy urywającą.

W sobotę spadnie ta Cygana.

Zwycięzca: Francis Ngannou przez (T)KO

[yop_poll id=17]




PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Ngannou - JDS
1.47 - 2.95

Ngannou
Martin - Maia
2.65 - 1.57

Martin
Benavidez - Formiga
1.67 - 2.40

Benavidez
Roberts - Pichel
1.36 - 3.50

Roberts
Dober - Reyes
1.33 - 3.75

Dober
Menifield - Craig
1.39 - 3.35

Menifield
Newson - Ramos
4.15 - 1.29

Ramos
Anders
- Moreira

1.32 - 3.80

Anders
Moret - Gordon
3.80 - 1.32

Gordon
Lungiambulla - Townsend
1.31 - 3.50

Lungiambula
Ribas - Whitmire
2.60 - 1.59

Whitmire
Albini - Greene
1.95 - 1.95

Albini
Griffin - Murdock
1.25 - 4.25

Griffin
Ostatnia gala8-3
Łącznie1502-837
Poprawne64,21 %

*****

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

  1. Greene KO/TKO R2
    Whitmire SUB R1
    Lungiambula KO/TKO R2
    Gordon DEC
    Anders KO/TKO R1
    Ramos DEC
    Menifield KO/TKO R1
    Dober KO/TKO R2
    Pichel DEC
    Maia SUB R2
    Benavidez DEC
    Ngannou KO/TKO R1

    Fajna gala ;)

Dodaj komentarz

Back to top button