UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 260: Miocić vs. Ngannou II

Analizy najciekawszych walk sobotniej gali UFC 260: Miocić vs. Ngannou II oraz typowanie całej rozpiski.

Gala rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:30 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl. Transmisja z karty głównej od 4:00 na Polsat Sport oraz eFortuna.pl.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

205 lbs: Michał Oleksiejczuk (14-4) vs. Modestas Bukauskas (11-3)

Kursy bukmacherskie: Michał Oleksiejczuk vs. Modestas Bukauskas 1.57 – 2.41

Bartłomiej Stachura: Modestas Bukauskas to niemal wyłącznie stójkowicz, który preferuje walkę z dużego dystansu, żwawo hasając na nogach w dość szerokim na ogół ustawieniu.

Zaprzęga do działania przede wszystkim długodystansowe bronie – jaba, kombinacje 1-2. Gustuje głównie w prostych, nieco rzadziej odwołuje się do ciosów sierpowych.




Bardzo chętnie korzysta natomiast z szerokiego arsenału kopnięć. Lubi rąbnąć lowkingiem na wysokości łydki, a i jego lewa – przednia – noga jest bardzo aktywna. Często atakuje kopnięciem okrężnym na korpus lub głowę po przekroku, a i nierzadko kończy kombinacje bokserskie właśnie kopnięciem lewą nogą. Nie stroni też od obrotówek na korpus – takową ustrzelił swego czasu Marcina Wójcika.

Jakie luki posiada w swoim arsenale Litwin? Otóż, jego obrona przed obaleniami do elitarnych z całą pewnością nie należy. Miewa też problemy z orbitowaniem, dając się czasami zamykać na ogrodzeniu. Natomiast oddać mu trzeba, że broniąc się przed obaleniami, potrafi zdzielić rywali srogimi bocznymi łokciami – już dwie walki wygrał w ten właśnie sposób – a i utrzymanie go na dole do najłatwiejszych zadań nie należy.

Pytanie jednak, czy Michał Oleksiejczuk będzie tutaj poszukiwał obaleń? Nie wydaje się to szczególnie prawdopodobne, bo Polak to również przede wszystkim stójkowicz, ale warto mieć w pamięci, że swego czasu Khalila Rountree jednak obalał. Nie wykluczałbym zatem, że tu i ówdzie podopieczny Mirosława Oknińskiego jednak spróbuje obalenia – choćby po to, aby obciążyć oktagonowy procesor Litwina.




Na co natomiast Polak może polować w stójce? Otóż, Bukauskas miewa nawyk wyprowadzania nieprzygotowanych kopnięć. Regularnie ostatnio kontrami bokserskimi smagał go Jimmy Crute, właśnie w odpowiedzi na nieprzygotowane kopnięcia Litwina po przekroku. Także Marthin Hamlet Nielsen czy Andreas Michailidis mieli swoje momenty właśnie w obszarze kontrowania kopnięć byłego mistrza Cage Warriors.

Ponadto rzuca się w oczy licha obrona Bukauskasa przed niskimi kopnięciami, częściowo wynikająca z szerokiego ustawienia. Rzecz jednak w tym, że Michał Oleksiejczuk nie jest szczególnym fanem niskich kopnięć. W dotychczasowych pięciu występach pod sztandarem UFC wyprowadził łącznie 15 lowkingów, trafiając 11.

Można natomiast z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że Oleksiejczuk będzie miał tutaj przewagę szybkości – szczególnie w obszarze pięściarskim. Natomiast w jakimś stopniu może być ona neutralizowana przez gabaryty Bukauskasa. Litwin jest wyższy o 7 centymetrów i posiada o 10 centymetrów lepszy zasięg.

Spodziewam się zatem, że Michał spróbuje wywierać tutaj presję, aby przedzierać się do półdystansu i stamtąd razić rywala ciosami, także na korpus. Litwin powalczy natomiast o to, aby utrzymać nacierającego Polaka na końcach swoich pięści i kopnięć.

Grzechem natomiast byłoby nie wspomnieć o kondycji Litwina. Otóż, pomimo sporej mobilności i częstej walki ze wstecznego – przeciwnicy na ogół starają się łapać go w klincz i obalać – Modestas prezentuje się naprawdę dobrze pod kątem kondycyjnym. Nawet w czwartej rundzie walki z Marthinem Hamletem Nielsenem wyglądał doskonale. Tymczasem Michał Oleksiejczuk mocno opadł sił w drugiej odsłonie rywalizacji z Ovincem St. Preuxem, choć… Pamiętać trzeba, że narzucił w tej walce naprawdę mordercze tempo, próbując za wszelką cenę znokautować Haitańczyka. Natomiast spodziewam się, że jednak w trzeciej rundzie kondycja Bukauskasa może wejść tutaj do gry. Czy zatem Lord wygra dwie pierwsze rundy lub znokautuje Litwina wcześniej?

Otóż, trudno rzec! Obaj zawodnicy są bardzo młodzi – Polak ma 26 lat, Litwin jest o rok starszy – wobec czego w ostatnich miesiącach mogli poczynić duże postępy, wzbogacając swoją grę o nowe elementy, czy łatając w niej luki. Szczególnie tyczy się to Michała, który wraca po ponad rocznej przerwie. Kto wie, jak zmienił w tym okresie swoją grę?

Natomiast długa przerwa może oczywiście oznaczać też pewnego rodzaju oktagonową rdzę. A ta z kolei może utrudnić Polakowi wejście w walkę czy pierwszą rundę – a jak wspomniałem, w trzeciej odsłonie Oleksiejczukowi łatwo wygrać nie będzie z uwagi na dobrą kondycję Litwina.

Gabaryty Bukauskasa wespół z jego mobilnością i długodystansowymi broniami mogą sprawić Oleksiejczukowi problemy – nawet pomimo tego, że i Polak jest przecież bardzo lotny na nogach. Jestem zatem bardzo daleki od skreślania Litwina, ale… Za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym nasz zawodnik dzięki przewadze szybkościowej łapie rywala jakąś kontrą na kopnięcie lub rozbija mu doły, kończąc w glorii zwycięzcy.

Zwycięzca: Michał Oleksiejczuk przez (T)KO

155 lbs: Jamie Mullarkey (12-4) vs. Khama Worthy (16-7)

Kursy bukmacherskie: Jamie Mullarkey vs. Khama Worthy 2.11 – 1.73

Bartłomiej Stachura: starcie to zapowiada się na konfrontację stójkowicza w osobie Khamy Worthy’ego z grapplerem w osobie Jamiego Mullarkeya.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Amerykanin powinien zatem rozdawać karty w stójce, choć jego umiłowanie do kontr czasami mocno szkodzi jego aktywności. Natomiast tutaj okazji powinien mieć sporo, bo Australijczyk to typ agresywnego zapaśnika o wielkim sercu do walki i twardym charakterze. Nieustannie idzie do przodu.



Scenariusz, w którym Mullarkey zamęcza Worthy’ego jest jak najbardziej możliwy, jednak starcie tego ostatniego z Peną może nastrajać jego fanów optymistycznie – Khama wypadł bowiem w nim bardzo dobrze w aspektach stójkowych oraz kondycyjnych. Dodatkowo, błysnął nieprawdopodobną gilotyną, więc niewykluczone, że podobnej poszuka także w starciu z niewątpliwie szukającym sprowadzeń Mullarkeyem.

Australijczyk może to wygrać, ale stójka Amerykanina – kontry bokserskie, ciosy i smagające kopnięcia na korpus oraz lowkingi – wespół z jego solidną kondycją zaprowadzą go do zwycięstwa.

Zwycięzca: Khama Worthy przez decyzję

125 lbs: Gillian Robertson (9-5) vs. Miranda Maverick (8-2)

Kursy bukmacherskie: Gillian Robertson vs. Miranda Maverick 2.45 – 1.55

Bartłomiej Stachura: szansę Gillian Robertson na zwycięstow oceniam odrobinę wyżej niż bukmacherzy, ale za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam ten, w którym Kanadyjka jednak nie zdoła poddać Amerykanki w pierwszej rundzie – a to oznacza, że z oktagonu z tarczą wyjdzie Miranda Maverick.

Zwycięzca: Miranda Maverick przez decyzję

135 lbs: Thomas Almeida (22-4) vs. Sean O’Malley (12-1)

Kursy bukmacherskie: Thomas Almeida vs. Sean O’Malley 3.68 – 1.28

Bartłomiej Stachura: obaj zawodnicy to niemal wyłącznie stójkowicze, którzy jednak walczą zupełnie inaczej. Dysponujący doskonałym zasięgiem i chętnie mieszający ustawienie Amerykanin uwielbia kąsać rywali z dystansu, odwołując się do długich prostych i przebogatego arsenału kopnięć.

Z kolei Thomas Almeida preferuje walkę w krótszym dystansie – półdystansie i klinczu – chętniej rąbiąc sierpami, kolanami i łokciami.




Najwięcej w drodze do tego pojedynku mówi się oczywiście o problemach zdrowotnych O’Malleya, którego chude kończyny dolne nie reagują dobrze na niskie kopnięcia. Wobec tego nie sposób wykluczyć, że Brazylijczyk poszuka tutaj przede wszystkim lowkingów. Jeden dobry może bardzo mocno ograniczyć mobilność Amerykanina – czyli piekielnie ważny czynnik jego oktagonowej gry.

Z drugiej zaś strony, stójkowa defensywa Almeidy pomimo jego często wysoko uniesionej gardy woła o pomstę do nieba. Dodatkowo, jego szczęka do tytanowych zdecydowanie nie należy. Szybkie, precyzyjne i trudne do rozczytania proste ze strony O’Malleya mogą okazać się tutaj kluczowe. I okażą się – sprzątnie Almeidę, zanim ten wsadzi go na wózek inwalidzki lowkingami. Być może nawet kontrą na niskie kopnięcie…

Zwycięzca: Sean O’Malley przez (T)KO

170 lbs: Tyron Woodley (19-6-1) vs. Vicente Luque (19-7-1)

Kursy bukmacherskie: Tyron Woodley vs. Vicente Luque 2.96 – 1.40

Bartłomiej Stachura: Tyron Woodley jest na ostatniej prostej swojej kariery. Niereformowalny, od kilku lat walczący podobnie – tj. cofający się na siatkę, polujący niemal wyłącznie na potężny prawy sierpowy, okolicznościowe niskie kopnięcie czy sprowadzenie.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Czy to może wystarczyć do pokonania Vicente Luque? Otóż, może! Wszak pojedynek rozegra się na dystansie trzech rund, więc Amerykanin będzie mógł odrobinę podkręcić swoją aktywność, nie lękając się o zawał. Stójkowa defensywa Brazylijczyka też nigdy do najlepszych nie należała – chętnie wdaje się on bowiem w wymiany, w których podejmuje duże ryzyko. A uderzenia Woodleya nadal jednak ważą.

Niewykluczone też, że firmowe niskie kopnięcia Luque nie będą tutaj działać tak dobrze z uwagi na potencjalne ryzyko obaleń ze strony byłego mistrza.

Z drugiej zaś strony… Brazylijczyk lubi wywierać presję. Ma dobrą kondycję. Świetnie czuje się w trudnych warunkach, gdy wokół latają bomby. Ma dryg do kontr, szczególnie lewym sierpem – a jego uderzenia ważą naprawdę dużo. Potrafi skontrować obalenie duszeniem. Jest młodszy, prawdopodobnie szybszy, na pewno znacznie aktywniejszy.

Nie odbieram szans Woodleyowi, ale Luque go zajedzie i znokautuje. Na początku może mieć pewne problemy ze świeżym Amerykaninem, ale z czasem jego presja i agresja przeważą szalę zwycięstwa.

Zwycięzca: Vicente Luque przez (T)KO

265 lbs: Stipe Miocić (20-3) vs. Francis Ngannou (15-3)

Kursy bukmacherskie: Stipe Miocić vs. Francis Ngannou 2.00 – 1.72

Bartłomiej Stachura: do szczegółowej analizy walki oraz uzasadnienia typu zapraszam – tutaj.

Zwycięzca: Francis Ngannou przez (T)KO

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Miocić - Ngannou
2.00 - 1.72

Ngannou
Woodley - Luque
2.96 - 1.40

Luque
Mullarkey - Worthy
2.11 - 1.73

Worthy
Robertson - Maverick
2.45 - 1.55

Maverick
Almeida - O'Malley
3.68 - 1.28

O'Malley
Young - Morales
2.76 - 1.45

Morales
Menifield - Cherant
1.30 - 3.53

Menifield
Gooden - Nurmagomedov
3.15 - 1.36

Nurmagomedov
Bukauskas - Oleksiejczuk
2.41 - 1.57

Oleksiejczuk
Azaitar - Barriault
2.01 - 1.80

Barriault
Ostatnia gala6-4
Łącznie2039-1135
Poprawne64,24 %

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Sierpem #77: Stipe Miocić vs. Francis Ngannou II

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

Dodaj komentarz

Back to top button