UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 223 – Nurmagomedov vs. Iaquinta

Analizy i typowanie wszystkich walk karty głównej gali UFC 223 – Nurmagomedov vs. Iaquinta.

Transmisja z gali rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 02:00. Polsat Sport pokaże całą galą, którą rozpocznie studio o godzinie 01:00.

Przypominam, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

Poniżej analizy i typowanie całej karty głównej oraz starcia Karoliny Kowalkiewicz z Felice Herrig.




115 lbs: Karolina Kowalkiewicz (11-2) vs. Felice Herrig (14-6)

Kursy bukmacherskie: Karolina Kowalkiewicz vs. Felice Herrig 1.54 – 2.70

Bartłomiej Stachura: Karolina będzie miała po swojej stronie atuty, które ma po swojej stronie w każdej niemal walce – jest od Felice twardsza, znacznie aktywniejsza i przede wszystkim lepiej dysponowana kondycyjnie.

Początek walki może być dla naszej zawodniczki trudny – bo czasami potrzebuje ona nieco czasu, aby się rozpędzić, złapać rytm, wyczuć, co będzie sprawdzało się najlepiej i dostosować taktykę – ale Herrig nie jest w żadnym wypadki finisherką.

O ile nie zdziwię się w najmniejszym stopniu, jeśli Polka przegra pierwszą rundę, to już uniosę brew, jeśli przegra też dwie kolejne.

Kowalkiewicz przetrwa w pierwszej odsłonie wszystko, co Herrig ma do zaoferowania – a trochę tego będzie, bo defensywa stójkowa Polki cały czas nie zachwyca, co potwierdziła też jej ostatnie starci – od drugiej dzięki swojej aktywności, mobilności i przede wszystkim wspomnianej kondycji (bo w tym obszarze Herrig nie do końca domaga) przejmując stery pojedynku w swoje ręce i zwyciężając decyzją sędziowską. Wszystko to pod warunkiem, że nie odda w jakimś zwarciu albo kotle pleców…

Zwycięzca: Karolina Kowalkiewicz przez decyzję

155 lbs: Joe Lauzon (27-14) vs. Chris Gruetzemacher (13-3)

Kursy bukmacherskie: Joe Lauzon vs. Chris Gruetzemacher 1.63 – 2.50

Bartłomiej Stachura: Joe Lauzon jest już piekielnie doświadczonym, a jednocześnie piekielnie kruchym zawodnikiem. Czy jednak obniżył już loty na tyle, aby ustąpić pola kompletnemu średniakowi w osobie Chrisa Gruetzemachera?

Absolutnie tego nie wykluczam. Weteran niewątpliwie będzie miał przewagę w parterze i jeśli przeniesie tam walkę, jak najbardziej może złapać podatnego na poddania rywala.

Mam jednak poważne wątpliwości, czy Lauzon będzie w stanie przenosić walkę do parteru, a na nogach… Tam obaj prezentują podobny poziom, ale wydaje się, że to szczęka Gruetzemachera jest znacznie odporniejsza – kto pada pod ciosami leciwego Claya Guiday?! – a i od strony kondycyjnej to on powinien mieć przewagę.

Jeśli underdog przetrwa pierwsze minuty walki, w których Lauzon jest zawsze niebezpieczny, zajedzie go presją, lowkingami i kondycją. Innymi słowy – będzie niespodzianka.

Zwycięzca: Chris Gruetzemacher przez (T)KO

145 lbs: Zabit Magomedsharipov (14-1) vs. Kyle Bochniak (8-2)

Kursy bukmacherskie: Zabit Magomedsharipov vs. Kyle Bochniak 1.17 – 6.05

Bartłomiej Stachura: Pojedynek zapowiada się na grę do jednej bramki, choć nie mam wątpliwości, że swoim nowym stylem polegającym na unikaniu walki i doprowadzaniu do zwarć tylko na swoich warunkach – czyli krążeniu/bieganiu przy siatce z cyklicznymi szarżami – Kyle Bochniak może mocno uprzykrzyć życie Zabitowi Magomedsharipovowi.

Jednak warunki fizyczne Dagestańczyka mocno utrudnią wspomnianą taktykę Amerykaninowi, a jego znacznie bogatszy arsenał kickbokserski, lepsze zapasy i sprawniejszy parter zaprowadzą go do zwycięstwa.

Zwycięzca: Zabit Magomedsharipov przez decyzję

145 lbs: Calvin Kattar (18-2) vs. Renato Carneiro (11-1-1)

Kursy bukmacherskie: Calvin Kattar vs. Renato Carneiro 1.91 – 2.00

Bartłomiej Stachura: Pojedynek zapowiada się piekielnie ciekawie od strony technicznej, ale jak najbardziej może okazać się okrutnie nudnym dla spragnionych krwi i fajerwerków fanów. Wszystko dlatego, że Brazylijczyka wyróżnia niezwykle taktyczne podejście do walki – za cel stawia sobie zwycięstwo bez względu na to, jak je osiągnie.

Moicano jest sprawniejszy w obszarze technik nożnych i ma też lepszy parter, ale w obszarze bokserskim ratować może go tylko długi lewy prosty – rzecz jednak w tym, że Kattar to wyborny pięściarz, który bardzo szybko będzie w stanie dostosować się do tego, co w płaszczyźnie pięściarskiej wniesie do oktagonu jego rywal.

Amerykanin posiada też wyborną pracę na nogach, która jest jego pierwszą i najskuteczniejszą linią obrony – a także sposobem na utorowanie sobie drogi do szczęki rywala z jakiegoś bocznego kąta.

Nie spadnie mi szczęka na podłogę, jeśli Moicano wygra tę walkę w stylu odrobinę podobnym do tego, jaki zaprezentował w konfrontacji ze Stephensem, ewentualnie zdoła w jakiejś kotłowaninie poddać Kattara.

Bardziej realny scenariusz to jednak ten, w którym Kattar trafia w stójce, przede wszystkim w obszarze pięściarskim, znacznie częściej – także na korpus, który u wysokiego Brazylijczyka jest mocno odsłonięty! – broniąc się też przed zapaśniczymi próbami rywala i w ten sposób szlifując swoją serię zwycięstw w oktagonie do trzech.

Zwycięzca: Calvin Kattar przez decyzję

115 lbs: Rose Namajunas (7-3) vs. Joanna Jędrzejczyk (14-1)

Kursy bukmacherskie: Rose Namajunas vs. Joanna Jędrzejczyk 1.95 – 1.95

Bartłomiej Stachura: Serdecznie zapraszam do obszernej analizy walki w tym miejscu.

W telegraficznym skrócie. Jędrzejczyk w pierwszej walce popełniała te same błędy, jakie popełniała w poprzednich pojedynkach – ale wówczas jej rywalki nie były w stanie wykorzystać tychże błędów. Amerykanka dysponuje jednak zestawem umiejętności bardzo skomplikowanym dla Polki – ma szybkie i coraz cięższe ręce, kapitalnie pracuje na nogach, trudno ją rozczytać, cały czas się rozwija, a do tego zawsze może zajść ci za plecy i udusić. Klincz to największa szansa Joanny – bo tam może napsuć najwięcej krwi Rose – ale czy zdoła przekuć ją na zwycięstwo?

Zwycięzca: Rose Namajunas przez (T)KO

155 lbs: Khabib Nurmagomedov (25-0) vs. Al Iaquinta (13-3-1)

Kursy bukmacherskie: Khabib Nurmagomedov vs. Al Iaquinta 1.19 – 5.15

Bartłomiej Stachura: Okolicznościami, w jakich zestawiono ten pojedynek, będzie można wyjaśnić w zasadzie każdy jego rezultat – może z wyłączeniem poddania w wykonaniu Ala Iaquinty, bo wydaje się, że takie rozstrzygnięcie w grę jednak nie wchodzi.

Obaj zawodnicy nie są na siebie gotowi – przynajmniej pod względem rekonesansu, przygotowania planu taktycznego, wyłuskania szczegółów technicznych i sprawdzenia ich w sparingach. Będzie więc sporo improwizacji, choć taktyka obu nie jest skomplikowana. Nurmagomedov spróbuje dopaść Iaquintę, przyszpilić do siatki, przewrócić i ubić, a Amerykanin spróbuje utrzymać Dagestańczyka na dystans i najprawdopodobniej ustrzelić go, gdy skracał będzie dystans.

Raging Al nie ma w tej walce kompletnie nic do stracenia, bo jest gremialnie skreślany – przegra, to przegra. Jest jednocześnie typem wariata, który może podejść do Dagestańczyka bez najmniejszego respektu, nic nie robiąc sobie z otaczającej jego rywala aury oktagonowego giganta, który urodził się w dzikich górach Kaukazu, wychowywał z niedźwiedziami i rozparcelowywał rywala po rywala. Oznacza to, że w przeciwieństwie do takiego, powiedzmy, Edsona Barbozy, który w nielicznych chwilach, gdy miał odrobinę przestrzeni i czasu, zbierał myśli, zamiast rozpuścić ręce i nogi, Al Iaquinta może mieć wy*ebane i naprawdę rozpuścić szczególnie właśnie szybkie i ciężkie ręce.

Obrona Nurmagomedova, przynajmniej w aspekcie trzymania gardy, nie jest zła, ale sposób, w jaki skraca dystans, czasami woła o pomstę do nieba – krzyżowanie nóg, drobienie kroczków bez zachowania szerokiej bazy, ganianie rywali zamiast zamykania im drogi od siatki. Naprawdę, chwilami wręcz prosi się o jakąś bombę w kontrze – ale nikt nigdy nie był w stanie mu jej zafundować.

Obaj przygotowywali się pod innych rywali. Nurmagomedov miał pierwotnie bić się z Fergusonem, potem z Hollowayem, podczas gdy Iaquinta sposobił się do walki z Felderem. To ważne, bo w konfrontacji z Irlandzkim Smokiem Raging Al prawdopodobnie nie zamierzał walczyć na wstecznym – tutaj będzie musiał. Felder co prawda tu i ówdzie wplata do swojej oktagonowej gry obalenia, ale to przede wszystkim stójkowicz. Zdecydowanie więcej podobieństw znaleźć można pomiędzy Hollowayem i Iaquintą niż Nurmagomedovem i Felderem, co może mieć znaczenie.

Nie zapominajmy też, że walka odbędzie się na dystansie pięciu rund – a tylko jeden zawodnik na takowy się przygotowywał.

Obrona Iaquinty przed obaleniami jest bardzo przyzwoita, ale też – wiadomo – nigdy nie walczył z rywalem zbliżonym choćby do Dagestańskiego Orła pod względem szlifów zapaśniczych. O ile zatem Al nieźle broni się przed sprowadzeniami – często zamykając je samą pracą na nogach – to rzecz w tym, że gdy już znajdzie się na dole, miewa tendencje do panikowania i kompletnie nieprzemyślanych ruchów, które przypłaca znalezieniem się w bardzo trudnych pozycjach – tak poddał go Mitch Clark, a bliski tego był i Kevin Lee. Dlatego właśnie nawet mi brew nie drgnie, jeśli Khabib potrzebował będzie jednego jedynego obalenia, aby rozstrzygnąć walkę jakimś poddaniem, zaskakując próbującego panicznie wracać na nogi Ala.

Wspomniana dobra obrona przed obaleniami, jaką dysponuje Amerykanin, nie jest jednak w żadnej mierze tak dobra jak ta, przez którą regularnie przedzierał się Nurmagomedov w ostatniej walce – Barboza bowiem pod tym względem jest nawet mocniejszy od Iaquinty. Dlatego Amerykanin najzwyczajniej w świecie nie wygra z Dagestańczykiem bojów zapaśniczych – jeśli da się przyszpilić do siatki, czekają go gargantuiczne problemy, bo nikt na świecie nie korzysta tak wybornie z chain wrestlingu (przechodzenia od jednego obalenia do drugiego i kolejnego) jak Nurmagomedov. Ba, nawet jeśli raz, drugi czy trzeci Al zdoła czmychnąć, to piekielnie ważnym atutem Khabiba jest konsekwencja – nawet jeśli nie zdoła obalić rywala za pierwszym, drugim czy kolejnym razem – pozostaje niezrażony, napierając i poszukując kolejnych prób.

Iaquinta może więc wygrać ten pojedynek w dystansie, najpewniej ubijając napierającego Nurmagomedova jakąś kontrą. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza będzie jednak malało z minuty na minutę. Dla Amerykanina jest to bowiem skok na okrutnie głęboką wodę, a biorąc pod uwagę, że w ostatnich trzech latach spędził w oktagonie ledwie 98 sekund – i to z Diego Sanchezem! – naprawdę trudno spodziewać się, aby gotowy był na Dagestańskiego Orła. Owszem, to szaleniec, a okoliczności mu sprzyjają, bo nie ma tu nic do stracenia, ale pomimo pewnych sukcesów na początku podzieli los pozostałych rywali Nurmagomedova.

Zwycięzca: Khabib Nurmagomedov przez poddanie

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Khabib - Iaquinta
1.14 - 6.00

Khabib
Namajunas - Jędrzejczyk
1.95 - 1.95

Namajunas
Kattar - Moicano
1.91 - 2.00

Kattar
Lauzon - Gruetzemacher
1.63 - 2.50

Gruetzemacher
Magomedsharipov - Bochniak
1.16 - 6.10

Magomedsharipov
Kowalkiewicz - Herrig
1.58 - 2.63

Kowalkiewicz
Dunham - OAM
1.78 - 2.18

Dunham
Evans-Smith - Rawlings
1.53 - 2.73

Evans-Smith
Clark - Rodriguez
2.00 - 1.91

Rodriguez
Ostatnia gala4-6
Łącznie1124-630
Poprawne64,06 %

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button