Bez kategoriiUFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 214 – Cormier vs. Jones II

Analizy i typowanie gali UFC 214 – Cormier vs. Jones II, która odbędzie się w sobotę w Anaheim.

Transmisja z gali rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o 00:30.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

Poniżej analizy i typowanie całej karty wstępnej oraz całej karty głównej – chronologicznie.

Karta wstępna

145 lbs: Andre Fili (16-4) vs. Calvin Kattar (16-2)

Kursy bukmacherskie: Andre Fili vs. Calvin Kattar 1.25 – 4.25

Z nielicznych dostępnych nagrań z walk Calvina Kattara można wysnuć wniosek, że zasługuje na szansę walki w UFC. Prezentuje się całkiem nieźle na nogach, chętnie korzystając z długich prostych, raz na jakiś czas kopnie, obali, sklinczuje. Defensywa też całkiem przyzwoita. Rzecz jednak w tym, że nie dość, że bierze tę walkę w zastępstwie, nie dość, że jest to jego debiut w oktagonie, to przede wszystkim od strony szybkościowej powinien wyraźnie ustępować Filiemu. Reprezentant Alpha Male ostatnimi czasy wyglądał zresztą bardzo dobrze w potyczce z Hacranem Diasem, prezentując nie lada progres zarówno w stójce, gdzie był niezwykle mobilny i bardzo skuteczny, ale też w obszarze grapplerskim. Wypunktuje albo skończy Kattara – a jeśli to drugie, najpewniej w parterze z góry.

Zwycięzca: Andre Fili przez (T)KO

145 lbs: Brian Ortega (11-0) vs. Renato Moicano (11-0-1)

Kursy bukmacherskie: Brian Ortega vs. Renato Moicano 2.30 – 1.67

Starcie odrobinę podobne do tego Knighta z Lamasem. Tym razem w rolę ognia wciela się Brian Ortega, a zgasić go spróbuje Renato Moicano. Styl Amerykanina nie jest szczególnie skomplikowany. Nieustannie napiera, próbując dosięgać rywali długimi prostymi, często odsłania się na ciosy, ale ratuje go tytanowa szczęka. Pozostaje piekielnie aktywny na nogach, co umożliwia mu rewelacyjna kondycja. Gdy natomiast uda mu się przenieść walkę do parteru, czuje się już jak ryba w wodzie – trudno w kategorii piórkowej szukać rywali, którzy mogliby mierzyć się z nim w walce na chwyty.

Spodziewam się, że Moicano zrobi wszystko, aby utrzymać pojedynek na dystansie kickbokserskim, będąc niezwykle mobilnym i poszukując pojedynczych uderzeń lub kontr. Innymi słowy, powtórzy to, co zagwarantowało mu sukces z Jeremym Stephensem.

Mam jednak wątpliwości, czy i tym razem jego ręka powędruje w górę. Co prawda, nawet mi brew nie drgnie, jeśli w dwóch pierwszych rundach wypunktuje Ortegę, by potem przegrać trzecią, ale wygrać walkę – jednak jeśli roczna przerwa Amerykanina nie wpłynęła jakoś znacząco na jego kondycję, to uważam, że tejże presji ze strony Ortegi Brazylijczyk po prostu nie zdzierży – podobnie jak wszyscy poprzedni rywale Amerykanina, którzy prowadzili po dwóch pierwszych rundach, by w trzeciej pęknąć mentalnie. Skoro Ortega był w stanie zajechać takiego wydolnościowego dzika jak Clay Guida, to może zrobić to samo z Renato Moicano – choć, powtarzam, absolutnie nie wykluczam taktycznego zwycięstwa Brazylijczyka, do którego ten posiada wszelkie niezbędne techniczne narzędzia.

Zwycięzca: Brian Ortega przez poddanie

140 lbs: Renan Barao (34-4) vs. Aljamain Sterling (13-2)

Kursy bukmacherskie: Renan Barao vs. Aljamain Sterling 2.00 – 1.83

Gdy ogląda się stójkowe popisy Sterlinga, oczy krwawią. Podskakuje jak szalony, panicznie reagując na każdy atak rywala – tak panicznie, że Phil Davis wygląda przy nim jak osobnik, który najtwardszego kowadła się nie lęka. W tym paralitycznym na nogach stylu jest jednak metoda – Sterling jest bowiem bardzo aktywny, raz za razem wyprowadzając kopnięcia, z których co prawda tylko co piąte dochodzi – ale ile przy tym ruchu, ile gwaru, ile zamieszania!

Z Barao Sterling nie będzie miał łatwej przeprawy, bo przewrócenie Brazylijczyka będzie piekielnie trudne z uwagi na jego kapitalne defensywne zapasy. W najmniejszym stopniu nie zdziwi mnie jednak, jeśli bezpieczniacki styl Amerykanina pozwolić mu na wyjście z oktagonu z tarczą. Utrzymywanie dystanse kickbokserskiego, pojedyncze kopnięcie, doskoki z jakimś prostym, ucieczka przed szarżami rywala, tu i ówdzie trochę klinczu – to jak najbardziej może wystarczyć do zwycięstwa.

Tym niemniej, biorąc pod uwagę, że walka najpewniej toczyła będzie się wyłącznie na nogach, a Barao jest lepszym uderzaczem od chociażby Raphaela Assuncao, to jego właśnie widzę w roli minimalnego – naprawdę minimalnego – faworyta. Szczególnie, że od kilku miesięcy trenuje już w amerykańskim Power MMA.

Zwycięzca: Renan Barao przez decyzję

145 lbs: Ricardo Lamas (17-5) vs. Jason Knight (18-2)

Kursy bukmacherskie: Ricardo Lamas vs. Jason Knight 1.95 – 1.87

Starcie ognia w osobie Knighta z wyrachowaniem w osobie Lamasa. Zapowiada się absolutnie wybornie – jak zresztą każda walka tego pierwszego.

Lamas potrafi walczyć niezwykle taktycznie, dysponując na nogach soczystymi lowkingami, solidnymi zapasami oraz niezłą grą parterową. Do tego posiada też przyzwoitą kondycją. Nie błyszczy jednak w żadnym elemencie, a biorąc pod uwagę, że ostatnią walkę wygrał przez – nazwijmy to – lucky submission – wcześniej będąc przez Charlesa Oliveirę zdominowanym w parterze, absolutnie nie wykluczam powtórki z rozrywki.

Knight znajduje się na fali wznoszącej, jest piekielnie mocny mentalnie, wywiera przeokrutną presję, a do tego z walki na walkę prezentuje się coraz lepiej na nogach. Jego najmocniejszą stroną – poza psychiką – jest oczywiście parter, gdzie kapitalnie wykorzystuje gumową gardę. Również od strony zapaśniczej powinien stanowić dla Lamasa nie lada wyzwanie.

Nie wykluczam scenariusza, w którym mobilny Lamas skupi się na okopywaniu wykrocznej nogi rywala i unikaniu obaleń, w ten sposób torując sobie drogę do wygranej, ale stawiam na to, że czyniący postępy z walki na walkę, stocktońsko nastawiony Knight znajdzie sposób do przeniesienia walki do parteru, tam poddając rywala – choć nie wykluczam też scenariusza, w którym dosięgnie go na nogach coraz lepszymi rękami.

Zwycięzca: Jason Knight przez poddanie

Karta główna

205 lbs: Jimi Manuwa (17-2) vs. Volkan Oezdemir (14-1)

Kursy bukmacherskie: Jimi Manuwa vs. Volkan Oezdemir 1.54 – 2.60

Bartłomiej Stachura: Nie będę ukrywał, że daleki jestem od skreślania Volkana Oezdemira w konfrontacji z Jimim Manuwą. Turecki Szwajcar to bowiem dobrze poukładany na nogach uderzacz, który dysponuje bogatym arsenałem uderzeń, chętnie składając je w dłuższe kombinacje – i przede wszystkim jest znacznie aktywniejszy od Brytyjczyka. Ten ostatni bowiem uderza rzadko, na ogół starając się najpierw ustawić sobie rywali w dogodnej pozycji za pomocą wszelkiego rodzaju kiwek i zmyłek, by następnie odpalić z pełną mocą jakiś pojedynczy cios. I taktyka ta działa, bo Manuwa uderza bardzo mocno, a do tego jest niezwykle precyzyjny.

Rzecz jednak w tym, że Oezdemir nie jest rywalem, który wydaje się czuć jakiś większy respekt przed mocą drzemiącą w pięściach i kopnięciach Manuwy. Nie będzie tak łatwo oddawał pola jak wielu poprzednich rywali. Ba, spodziewam się, że nic a nic nie ucierpi jego aktywność i nadal będzie wyprowadzał atak za atakiem. A dopóki starcza mu sił, jego technice nie można zarzucić wiele – składa śliczne kombinacje, kopie na każdej wysokości, nie odsłania się przy atakach, broni gardą, nieźle pracuje na nogach.

To jednak nie wszystko, bo Szwajcar jest też odrobinę wszechstronniejszym zawodnikiem, który posiada przyzwoite ofensywne zapasy. O przewrócenie Manuwy nie będzie co prawda łatwo, ale jak najbardziej Oezdemir może spróbować obalenia – choćby po to, aby jeszcze bardziej „obciążyć procesor” Brytyjczyka.

Rzecz jednak w tym, że o ile Manuwa sam tytanem kondycji nie jest, to jednak i Oezdemir w tym aspekcie nie domaga – może nawet bardziej niż Poster Boy. Co gorsza jednak na zmęczeniu popełnia znacznie więcej błędów, szczególnie w defensywie. A w starciu z Manuwą – nawet lekko już zmęczonym Manuwą – to grzech.

Dlatego też nie skreślam absolutnie Oezdemira, bo wierzę, że może swoją aktywnością i nieoddawaniem pola napsuć mnóstwo krwi leciwemu już Manuwie – a nawet przy sprzyjających okolicznościach go ubić – ale bez żadnego przekonania stawiam jednak na precyzję, ciężkie ręce i oktagonowe doświadczenie reprezentanta Allstars.

Zwycięzca: Jimi Manuwa przez (T)KO




170 lbs: Robbie Lawler (27-11) vs. Donald Cerrone (32-8)

Kursy bukmacherskie: Robbie Lawler vs. Donald Cerrone 1.63 – 2.40

Bartłomiej Stachura: Starcie zapowiada się kapitalnie, ale… przypuszczam, że tylko na papierze, bo nie spodziewam się mimo wszystko szczególnie wyrównanego pojedynku.

Donald Cerrone miewa ogromne problemy z zawodnikami walczącymi z odwrotnej pozycji, a i nieszczególnie radzi sobie, jeśli mierzy się z rywalami mocniejszymi od siebie mentalnie. Tymczasem Robbie Lawler nie dość, że jest mańkutem, to jeszcze właśnie od strony psychicznej wydaje się być tytanem w walkach z każdym rywalem, który nie nazywa się Tyron Woodley.

Nie jest też żadnym sekretem, że korpus Kowboja to jego najsłabszy punkt i nie ulega wątpliwości, że Lawler spróbuje to wykorzystać – najprawdopodobniej okrężnym kopnięciem zakroczną nogą, do którego będzie miał otwartą drogę z uwagi na ustawienie obu. Nie będę zdziwiony, jeśli przeplatał takie próby będzie z kopnięciami na głowę, choć i oczywiście ataki bokserskie również wchodzą w grę – zwłaszcza w stylu krosa. Cerrone niby bowiem poprawił ten aspekt swojej gry, ale nadal jego głowa bywa momentami niezwykle statyczna, sylwetka wyprostowana, a nogi nieruchome i sztywne.

Z drugiej zaś strony, nie jest też tak, że Kowboj nie ma tutaj żadnych szans – przede wszystkim z uwagi na niesygnalizowane i piekielnie szybkie kopnięcia na głowę z obu nóg, którymi potrafi razić rywali. Może to okazać się broń na wagę złota, jeśli przypomnimy sobie, jak w drugiej walce z Lawlerem właśnie kopnięciami na głowę zaskakiwał go Rory MacDonald. Jedna chwila nieuwagi Bezwzględnego i może poczuć na głowie piszczel Kowboja .

Cerrone może spróbować też obalenia, ale nie wróżę mu w tym obszarze sukcesów. O wiele mocniejsi zapaśnicy mieli masę problemów z obalaniem Lawlera, często przypłacając swoje próby kilkoma uderzeniami na głowę.

Wokół formy obu zawodników pojawia się jednak wiele znaków zapytania. Lawler wraca po aż rocznej przerwie i zmianie klubu – opuścił American Top Team (najprawdopodobniej nie z własnej woli), teraz trenując u Henriego Hoofta. Jak podziała na niego roczna przerwa? Czy masa wojen, przez które przeszedł – i ostatni nokaut od Woodley’a – nie odbiją się na jego dyspozycji? Czy nie zabraknie mu determinacji i motywacji? Czy swoim zwyczajem nie „prześpi” rundy czy dwócj?

Podobnie w przypadku Kowboja, który nie był widziany w akcji przez pół roku, a ostatnio został okrutnie obity przez Jorge Masvidala. Zresztą, nawet jego wcześniejsza walka z Mattem Brownem także do lekkich nie należała. Nie wspominając o tym, że mam poważne wątpliwości, czy aby na pewno doszedł do siebie po zakażeniu krwi, którego nabawił się kilka tygodni temu – zwłaszcza że Dana White zdradził wówczas szereg innych kontuzji Kowboja.

Tak czy inaczej, stawiam na to, że obaj wyjdą do walki w podobnej dyspozycji, w jakiej wychodzili dotychczas – ze swoimi mocnymi i słabymi stronami. A w takim układzie trudno nie widzieć faworyta w osobie Robbiego Lawlera.

Zwycięzca: Robbie Lawler przez (T)KO

145 lbs: Cris Cyborg (17-1) vs. Tonya Evinger (19-6)

Kursy bukmacherskie: Cris Cyborg vs. Tony Evinger 1.07 – 10.00

Bartłomiej Stachura: Owszem, Tonya Evinger wydaje się być solidną zapaśniczką, która naprawdę nie lęka się Cris Cyborg (a to bardzo cenna cecha!), ale i tak wszystko wskazuje na to, że gabaryty fizyczne, siła i ciężkie pięści Brazylijki to czynniki, które przesądzą o wyniku pojedynku.

Zwycięzca: Cris Cyborg przez (T)KO

170 lbs: Tyron Woodley (17-3-1) vs. Demian Maia (25-6)

Kursy bukmacherskie: Tyron Woodley vs. Demian Maia 1.48 – 2.75

Bartłomiej Stachura: Do szczegółowej analizy pojedynku zapraszam do artykułu poniżej, gdzie dokładnie uzasadniłem swój typ:

Analizy UFC 214 – Tyron Woodley vs. Demian Maia

W telegraficznym skrócie natomiast… Faworyzuję Woodley’a, który posiada mocną defensywę zapaśniczą, która powinna umożliwić mu utrzymanie walki na nogach. Spodziewam się, że nie da się też nabrać na półgardę Brazylijczyka, czym prędzej z niej uciekając. Nie skreślam Mai, bo biorąc pod uwagę nawyk cofania się na siatkę Woodley’a, będzie miał swoje okazje na przewrócenie go, a i w stójce może samą aktywnością zapunktować, ale ostatecznie stawiam na mistrza, który ma za sobą pełen okres przygotowawczy, podczas gdy pretendent na przygotowania miał jedynie cztery tygodnie, a i jego zdrowie stoi pod znakiem zapytania.

Zwycięzca: Tyron Woodley przez (T)KO

205 lbs: Daniel Cormier (19-1) vs. Jon Jones (22-1)

Kursy bukmacherskie: Daniel Cormier vs. Jon Jones 3.40 – 1.38

Bartłomiej Stachura: Absurdalnie szczegółowo niniejszej walce przyjrzałem się w poniższej analizie, do której serdecznie zapraszam wszystkich chcących zgłębić szczegóły:

Analizy UFC 214 – Daniel Cormier vs. Jon Jones II

Starcie to niemal 50-50, ale biorąc pod uwagę długą przerwą Jonesa, fakt, że w ostatnich 2,5 latach bił się tylko raz, że został przyłapany na dopingu, że nadal wydaje się nosić sporo mięśni, że pierwsza walka była znacznie bardziej wyrównana, niż się ludziom wydaje; biorąc wszystko to pod uwagę oraz uzupełniając elementami technicznymi, których część przemawia za Cormierem (ponownie odsyłam do analizy), stawiam – bez najmniejszego przekonania – na obecnego mistrza.

Zwycięzca: Daniel Cormier przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Cormier - Jones
3.40 - 1.38

Cormier
Woodley - Maia
1.48 - 2.75

Woodley
Cyborg - Evinger
1.07 - 10.00

Cyborg
Cerrone - Lawler
2.35 - 1.65

Lawler
Manuwa - Oezdemir
1.56 - 2.58

Manuwa
Lamas - Knight
1.95 - 1.87

Knight
Sterling - Barao
1.83 - 2.00

Barao
Ortega - Moicano
2.30 - 1.67

Ortega
Fili - Kattar
1.25 - 4.25

Fili
Albu - Curran
1.65 - 2.35

Albu
Shelton - Brooks
2.30 - 1.67

Brooks
Dober - Burkman
1.31 - 3.60

Dober
Ostatnia gala7-6
Łącznie942-516
Poprawne64,60 %

*****

Analizy UFC 214 – Daniel Cormier vs. Jon Jones II

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button