UFC

Tony Ferguson: „Ze mną nie ma żartów”

Po zwycięstwie z Landonem Vannatą na gali UFC Fight Night 91 Tony Ferguson opowiada o planach na najbliższą przyszłość.

Żaden inny zawodnik kategorii lekkiej nie może pochwalić się tak doskonałą serią zwycięstw jak Tony Ferguson, który na gali UFC Fight Night 91 dołożył do swojej kolekcji ósmą z rzędu wiktorię, w pokonanym boju po szalonym starcia zostawiając Landona Vannatę. Ten ostatni na trzy tygodnie przed galą zastąpił kontuzjowanego Michaela Chiesę.

Przygotowywaliśmy się na Michaela Chiesę.

– powiedział Ferguson w rozmowie z FOX Sports, tłumacząc zażartą walkę ze skreślanym debiutantem.

Po prostu byłem przygotowany na zapaśnika i nie doceniłem stójki Vannaty, ale po tym, jak dostałem kilka razy – a dokładnie tego chciałem, bo tego typu zawodnikiem jestem – przeszedłem przez to, przyjąłem jego najmocniejsze uderzenia, by potem wymalować jego twarz strachem.

El Cucuy nie ukrywa, że jego celem jest teraz walka o pas mistrzowski kategorii lekkiej, choć nie miałby też nic przeciwko, aby wejść do oktagonu z Khabibem Nurmagomedovem, który z siedmioma kolejnymi zwycięstwami znajduje się tuż za Fergusonem pod względem najlepszej serii wygranych.

Wszystkie moje występy przybliżają mnie do walki o pas.

– stwierdził Ferguson.

To była walka z krótkim przygotowaniem. Wiem, że nie był sklasyfikowany, ale była to ryzykowna walka. Szacunek dla Landona Vannaty i klubu Jackson Wink w Albuquerque – ale jestem gotowy na każdą walkę.

Jeśli Eddie Alvarez chce podpisać się pod wykropkowanym polem, (jestem gotowy), ale jeśli chce łatwej walki, śmiało, niech walczy z Conorem – ja jestem ciężką walką. Ze mną nie ma żartów. Jest jeszcze Khabib Nurmagomedov. Marzę, aby spotkać się z Khabibem i może zrobić The Ultimate Fightera, żeby dać fanom widowisko.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button