UFC

Tony Ferguson: „Mam nadzieję, że McGregor i Alvarez znokautują się nawzajem”

Sklasyfikowany na 3. miejscu w kategorii lekkiej Tony Ferguson opowiada o zbliżającej się walce z Rafaelem dos Anjosem oraz potyczce Eddiego Alvareza z Conorem McGregorem.

Tony Ferguson wygrał osiem kolejnych walk w kategorii lekkiej – takim wynikiem w 155 funtach nie może pochwalić się nikt inny – ale nadal brakuje mu co najmniej jednego zwycięstwa, aby zagwarantować sobie pojedynek o pas mistrzowski ze zwycięzcą starcia Eddiego Alvareza z Conorem McGregorem, do którego dojdzie na nowojorskiej gali UFC 205.

Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że znokautują się nawzajem.

– powiedział o amerykańsko-irlandzkim starciu El Cucuy w audycji Submission Radio.

Nie widzieliśmy w końcu podwójnego nokautu od dawna. Mówiąc jednak poważnie, mam nadzieję, że to będzie dobra walka. Jest wokół niej mnóstwo pieprzenia i duży zgiełk, więc mam po prostu nadzieję, że potrwa to dłużej niż jedną rundę. Mam nadzieję, że dadzą wszystkim to, czego wszyscy chcą, czyli dobrą krwawą wojnę.

Szansę na wywalczenie titleshota Ferguson będzie miał 5 listopada na finałowej gali TUF Latin America 3, gdzie zmierzy się ze zdetronizowanym niedawno mistrzem Rafaelem dos Anjosem. Amerykanin wierzy, że aby utorować sobie drogę do walki o złoto, musi rozprawić się z Brazylijczykiem w dobrym stylu.

Jeśli skończę go jak Barbozę – tak, dostanę walkę o pas, a jeśli skończę jak Vannatę – nie. Chodzi o to, aby być w oktagonie spektakularnym i dać dobrą walkę. Wychodzę tam, aby zadowolić – ale tylko samego siebie. Wiem, że muszę tam wyjść i odnieść nieskazitelną wygraną z RDA – i wtedy włączę się do walki o pas. Nie mam wątpliwości.

Ferguson przyznał, że przy okazji walki z Lando Vannatą, którą wygrał po ciężkim boju, miał na głowie masę innych spraw – urodziło mu się dziecko, kupił nowy dom, śmierć w rodzinie. Zapewnia, że teraz ma już głowę czystą i przygotowania do walki z dos Anjosem idą pełną parą.

Szlifuję łokcie, moje kopnięcia są płynne – kopię naprawdę mocno. Uderzam w worek z siłą, której sobie nie wyobrażacie. Robię tu po prostu trening ironmana. Nikt mnie nie pokona. Mogą mówić, co chcą, ale ja jestem na innej ścieżce – kończę gości. I RDA jest następny.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button