UFC

„To wina mediów” – Kamaru Usman z pierwszym komentarzem po wygranej Khamzata Chimaeva, przekazuje mu kluczową radę

Mistrz wagi półśredniej Kamaru Usman wziął pod lupę zeszłotygodniową wiktorię Khamzata Chimaeva z Gilbertem Burnsem.

O ile przymierzany do Khamzata Chimaeva Colby Covington głosu publicznie w temacie zwycięstwa Czeczena z Gilbertem Burnsem w ramach zeszłotygodniowej gali UFC 273 w Jacksonville jeszcze nie zabrał, to właśnie ciszę w temacie przerwał mistrz 170 funtów Kamaru Usman.

W obszernym wywiadzie udzielonym TMZ Sports Nigeryjski Koszmar podsumował wygraną przez Wilka wojnę z Durinho.

– To była bardzo, bardzo dobra walka – powiedział. – Obaj przygotowali się najlepiej, jak potrafili. Byli przygotowani. Walka to pokazała.

>

– Wielu ludzi lekceważyło Gilberta Burnsa, bo… Pojawia się taki dzieciak, robi wokół siebie mnóstwo szumu, wszyscy o nim mówią. I świetnie. To dobre dla sportu. Dla gości takich jak ja. Bardzo dobrze.

– O nikim media nie pisały więcej podczas tej gali. Z perspektywy czasu okazało się, że zdecydowanie zabrakło szacunku wobec Gilberta Burnsa. Gościa, który jest tu od dawna, zapracował na to, bił się z najlepszymi. A teraz po prostu go dyskredytujecie?

– Jeśli mam być szczery, to przy drobnych poprawkach ta walka była jak najbardziej do wygrania dla Giblerta Burnsa. I myślę, że jest tego teraz świadom.

Usman nie ma żadnych zastrzeżeń względem werdyktu sędziowskiego, wedle którego Chimaev pokonał Burnsa w stosunku 3 x 29-28. Przyznał natomiast z uśmiechem, że może być tutaj odrobinę nieobiektywny, bo z jego perspektywy walka z nowym, atrakcyjnym medialnie pretendentem to interesująca sportowo i biznesowo perspektywa.

– Zawsze powtarzałem, że tym, co wyróżnia mnie na tle innych, jest moja głowa – powiedział o potencjalnej walce z Chimaevem. – Inteligencja. Tym góruję nad wieloma gośćmi.

– Gilbert to bardzo, bardzo mocny zawodnik. Udowodnił to. Nadal ma tu wiele do zrobienia, nie jest skończony. Cały czas pozostaje w czubie dywizji.

– Khamzat wykonał jednak dobrą robotę. Szacunek dla dzieciaka. Świetna robota z rywalem, którego naprzeciwko niego postawili. Absolutnie niczego mu nie ujmuję.

W każdym niemal wywiadzie, jakiego udzielił po walce, Khamzat podkreślał, że podszedł do walki zbyt emocjonalnie, że niepotrzebnie szukał za wszelką cenę nokautu, przekonany, że prędzej czy później skończy Gilberta.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Uważam, że to wina mediów – ocenił Usman. – Pompują cię wściekle, a gdy tylko nie sprostasz oczekiwaniom, od razu cię grzebią.

– Jeśli więc miałby mu coś poradzić, to poradziłbym mu, żeby zachowywał chłodną głowę, bo wydawało się, że zaczyna dawać się ponosić. Nie dawaj się ponosić, bo nie każdy dzień będzie należał do ciebie. Pojawi się któregoś dnia ktoś inny i to będzie jego dzień.

Chimaev zapowiedział po zwycięstwie, że jest gotowy na stręczonego mu w charakterze kolejnego rywala Colby’ego Covingtona, ale jednocześnie wyraził nadzieję, że sternik UFC/em> Dana White dotrzyma danego mu wcześniej słowa i zestawi go właśnie z Kamaru Usmanem.

Czy rzeczywiści już teraz może do takiej walki dojść?

– Wyszedł tam i pokonał gościa z 2. miejsca w dywizji – odparł Nigeryjczyk. – Wygrał. Trudno więc jest mi stwierdzić teraz, że „nie, gość nie zasługuje!”. Nie. Wyszedł tam do Gilberta Burnsa i zrobił to, co powinien zrobić. Niczego więc mu nie ujmuję.

– Jeśli teraz to ma być ta walka, niech tak będzie. Jeśli nie, to nie. W tym momencie mamy Leona Edwards, który jest jakby na posterunku. Mamy też tego irlandzkiego malucha (Conora McGregora), który kłapie dziobem. Tak, o tego gościa chodzi.

– Dzieciak wykonał jednak dobrą robotę. Wyszedł i pokonał drugiego gościa w dywizji. Jeśli więc po Edwardsie to ma być ta walka, to tak będzie. W tym momencie skupiamy się jednak na Edwardsie.

Pojedynek Kamaru Usmana z rozpędzonym serią dziesięciu zwycięstw Leonem Edwardsem był już co prawda zapowiadany przez Danę White’a, ale nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button