UFC

„To sprawa osobista” – Michael Chandler kompletnie niezainteresowany walką z Dustinem Poirierem!

Michael Chandler nie ukrywa, że jego celem jest tytuł mistrzowski wagi lekkiej UFC, ale jednocześnie… Nie chce walczyć ze sklasyfikowanym na 2. miejscu w rankingu Dustinem Poirierem, którego pokonanie prawdopodobnie zapewniłoby mu titleshot.

Wezwawszy Charona po Tony’ego Fergusona podczas sobotniej gali UFC 274 w Phoenix, Michael Chandler wygłosił płomienne przemówienie, rzucając wyzwanie do walki Charlesowi Oliveirze, Justinowi Gaethje i Conorowi McGregorowi.

Goszcząc kilka dni po wielkim zwycięstwie w programie The MMA Hour, Iron wspomniał tamtą przemowę.

– Wiedziałem, że będę mówił o Charlesie, bo wszyscy chcą zobaczyć nasz rewanż – powiedział. – Wiedziałem, że będę mówił o Gaethje na wypadek, gdyby to on wygrał. I wiedziałem, że wyzwę też Conora, bo jestem najbardziej elektryzującym, najbardziej atrakcyjnie walczącym zawodnikiem w tym sporcie. Byłoby to wielkie PPV, gdyby wrócił na naszą walkę.

– W końcu ludzie mówią też o mnie i Diazie, a to byłoby fenomenalne zestawienie. Będzie więc ciekawie. Wielkie walki majaczą na horyzoncie, ale moim priorytetem pozostaje zdobycie pasa mistrzowskiego. Myślę, że mogę być następny dla Charlesa, chociaż może Makhachev albo ktoś inny dostanie tę walkę.

Zapytany z kolei, kogo wskazałby w charakterze swojego kolejnego rywala, gdyby szef UFC Dana White dał mu wolną rękę, 36-latek zadumał się.

– To trudne pytanie – powiedział. – Przede wszystkim jednak bardzo miło jest być w takim położeniu, gdy możesz wybierać. Gdy gość taki jak Dana mówi, że zapracowałeś na to, aby podejmować decyzje.

– To prawdopodobnie najtrudniejsza decyzja, jaką możesz podjąć jako sportowiec. Widzieliśmy, że podjął ją Dustin Poirier. I podjął ją bez większego zastanowienia. Wybrał kasową walkę, dużą walkę ponad walkę o tytuł. Nie wiem, czy sam podjąłbym taką decyzję. Ciężka sprawa…

– Walki z Diazem i Conorem byłyby wielkie. Oczywiście ta z Conorem dla mnie jako sportowca jest o wiele większa od tej z Diazem. Oczywiście chcę też walki z Diazem, ale ta z Conorem na pewno przypieczętowałaby mój status jako gościa, który zrobił w tym sporcie w zasadzie wszystko – poza zdobyciem tytułu UFC. Muszę więc zdobyć tytuł UFC. Od samego początku moim celem było pierwsze miejsce. Myślę, że wskazałbym więc na walkę o pas z Charlesem, bo cała reszta ułożyłaby się potem. Taki zatem byłby mój wybór.

Kilka dni temu pełną gotowość do walki z Michaelem Chandlerem wyraził garnący się do oktagonu od wielu miesięcy – w kontrakcie z UFC została mu ostatnia walka – Nate Diaz, proponując lipcowy termin.

Iron zastrzegł jednak, że boryka się z kilkoma kontuzjami, wobec czego nie ma możliwości, aby zadeklarował powrót w lipcu. Jednocześnie w odrobinę zawoalowany sposób zasugerował też, że jeśli badania, którym się podda w tym tygodniu, wyjdą pozytywnie, być może za odpowiednie pieniądze jednak wyrobi się na lipiec.

Starcie z Notoriousem wydaje się natomiast mało prawdopodobne, bo powrót Irlandczyka opóźnia się. Wieść gminna niesie, że w tym roku może jeszcze do oktagonu nie wejść. Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje też, że kolejnym rywalem Charlesa Oliveiry będzie Islam Makhachev, co eliminowałoby Brazylijczyka z grona potencjalnych rywali Michaela Chandlera.

Byłego mistrza Bellatora podskubał też w ostatnich dniach Dustin Poirier, ale zapytany o to, czy preferowałby Diament, czy też Nate’a Diaza, Michael Chandler nie zawahał się ani chwili.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Diaza – odpowiedział szybko. – Nie interesuje mnie walka z Dustinem, jeśli mam być szczery. Spytano mnie kiedyś, kto moim zdaniem będzie mistrzem, jeśli nie będę nim ja i kompletnie o nim zapomniałem.

– Jeśli mam być szczery, to uważam, że to świetny koleś. Podoba mi się jego rola w sporcie, ale uważam też, że zostałem całkowicie zlekceważony i odstawiony na boczny tor, gdy przybyłem do organizacji. Kompletnie mnie zlekceważył. Zachowywał się tak, jakbym nie zasługiwał na miejsce, w którym jestem.

– Być może jest to więc trochę sprawa osobista, ale też nie wydaje mi się, aby Dustin przyciągał tłumy. Jest oczywiście na 2. miejscu w dywizji, ale po prostu się tam utrzymał. Nie wiem, jak aktywny będzie.

– Widziałem, że napisał, że rzucam wyzwania wszystkim, ale nie jemu, sugerując, że może nie chcę z nim walczyć z powodów technicznych. Prawda jest jednak taka, że po prostu o nim zapomniałem, jeśli mam być szczery.

– Czapki z głów za to, co osiągnął w karierze. Wielki szacunek. Zrobił też pyszny sos, ale na ten moment nie mam ochoty na walkę z nim.

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button