Historia MMAUFC

„Siedzę w klatce i myślę: aleście w tym momencie spie*dolili” – Jon Jones wskazał 3 przełomowe walki w swojej karierze

Mistrz wagi ciężkiej UFC, a przez lata dominant półciężkiej Jon Jones wskazał trzy najważniejsze walki w swojej karierze.

Wojujący zawodowo od piętnastu lat Jon Jones – najmłodszy mistrz w historii UFC, który w wieku 23 lat sięgnął po tron wagi półciężkiej – ma na koncie 29 zawodowych walk, z których aż szesnaście miało status mistrzowski.

Goszcząc w najnowszej odsłonie podcastu Kanpai Pandas, uznawany przez wielu za najlepszego zawodnika MMA w historii Bones został zapytany o najważniejszy pojedynek w swojej przebogatej karierze sportowej, po którym zdał sobie sprawę, że jest w stanie pokonać każdego przeciwnika.

– W mojej karierze były trzy przełomowe walki – powiedział Jones. – Pierwszą stoczyłem z gościem o imieniu Andre Gusmao. Walczyłem z nim na UFC 87. To był mój debiut w UFC.

– Andre trenował wtedy jiu-jitsu u Gracie. Miał czarny pas w Capoeirze, co było wtedy rzadkością. Trenował też z Rogerem albo Jeffem Mayweatherem przez jakiś czas. Posiadał więc te wszystkie odpowiednie kwalifikacje. Napędzało mnie to strachem, bo sam wtedy trenowałem na farmie u mojego kolegi. Miał tam taką stodołę. Przed debiutem w UFC trenowałem więc dosłownie na farmie.A ten gość miał dostęp do wszystkiego. Rocky vs. Drago. On był Drago. Miał wszystko.

– Zdołałem pokonać go jednogłośną decyzją. Postrzegałem siebie wtedy jako zwykłego dupka ze stanu Nowy Jork, a właśnie pokonałem zawodnika UFC. Prawdziwego zawodnika UFC. Zdałem sobie sprawę, że jasny gwint, właśnie wygrałem walkę w UFC. Jestem oficjalnie zawodowym sportowcem. Otworzyło mi to oczy. Zdałem sobie sprawę, że nawet będąc z jakiegoś zadupia, mogę osiągnąć coś fajnego.

– Drugim ważnym momentem było pokonanie Stephana Bonnara – kontynuował Jon. – Stephan był pierwszym sławnym zawodnikiem, z jakim się mierzyłem. Całe życie lubiłem rywalizację i byłem sportowcem… Zacząłem zapasy, gdy miałem 12 lat. Jednak wtedy po raz pierwszy musiałem poradzić sobie z sytuacją, w której wychodziłem do kogoś, o kim każdy słyszał.

– Wtedy musiałem po raz pierwszy radzić sobie z tymi wszystkimi głosami: „zostaniesz za*ebany”, „nie oglądaj jego walki z Forrestem Griffinem”, „to najbardziej ekscytujący Amerykański Psychol”, „kim do ch*ja jest ten dzieciak Jon Jones”, „dzieciak dostanie po dupie”.

– Musiałem więc mentalnie nauczyć się wtedy, że jestem w stanie dokonać rzeczy wykraczających poza normy, w których dorastałem. Musiałem udowodnić to samemu sobie. Przygotowując się do walki ze Stephanem Bonnarem, wkręciłem się w prawo przyciągania, skupiałem się na pewności siebie, potędze podświadomości. Zdałem sobie sprawę, że sami musimy dać sobie mentalnie szansę w każdej sytuacji.

– Gdy pokonałem Stephana Bonnara, uzmysłowiłem sobie, że nie tylko jestem zawodnikiem UFC, ale jestem w stanie pokonać sławnego zawodnika. Pamiętam, że gdy podnoszono moją rękę po walce ze Stephanem Bonnarem, spojrzałem na trybuny i pomyślałem sobie: skoro mogę pokonać Stephana Bonnara, mogę pokonać każdego. To możliwe. Liczę się w tej grze. Wszedłem wtedy na wyższy poziom.

– Trzecim przełomowym momentem była walka z Mauricio Shogunem Ruą – powiedział Bones. – To był początek mojego rozwoju mentalnego. Postanowiłem wtedy, że nigdy nie oddam pasa. Nigdy.

– Pamiętam, jak stałem wtedy w klatce. Miałem niebieski narożnik. Czekałem na przyjście Mauricio. Pamiętam, że jego brak Ninja Rua niósł pas mistrzowski, trzymając go wysoko. Uniósł go wysoko i był bardzo podekscytowany walką brata. Siedzę tam w klatce, zdenerwowany jak sam sku*wysyn, i myślę: to moja chwila.

– Spojrzałem wtedy na ekran i zobaczyłem ten złoty pas. To było tak, jakbym znajdował się w jakiejś biednej wiosce i ktoś pojawił się nagle z wielkim stekiem, machając nim w powietrzu. Pamiętam, że pomyślałem sobie wtedy, że Matko Boska, to jest mój bilet do zmiany życia. Przeszło mi wtedy przez głowę, że stary, aleście w tym momencie spie*dolili. Nie możecie machać pie*dolonym mięsem przed wygłodniałym jak sam sku*wysyn lwem, który nigdy wcześniej nie jadł steka. Ale to właśnie zrobili, machając mi przed oczami tym pasem.

– Wygrałem tę walkę. Zdominowałem ją. Pomyślałem sobie po niej, że już nigdy tego nie stracę.

Powróciwszy z przytupem do akcji po trzyletniej przerwie, Jon Jones w marcu sięgnął po pas mistrzowski wagi ciężkiej, szybko poddając Ciryla Gane. Do pierwszej obrony tytułu 265 funtów stanie 11 listopada, w ramach gali UFC 295 w Nowym Jorku krzyżując pięści ze Stipe Miociciem.

Cała rozmowa poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button