UFC

Sean Strickland marzy o rewanżu z Alexem Pereirą, ale najpierw… Będą wspólnie trenować!

Sean Strickland zdradził, że Alex Pereira najprawdopodobniej zawita w progi Xtreme Couture, aby odbyć tam obóz przygotowawczy do kolejnej walki.




Opłaciło się Seanowi Stricklandowi wejście na zastępstwo za Kelvina Gasteluma do walki z Nassourdinem Imavovem podczas sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas.

Nie dość, że Amerykanin zarobił sowitą wypłatę, to powrócił też na zwycięskie tory po dwóch zeszłorocznych porażkach z Alexem Pereirą – przez nokaut – i Jaredem Cannonierem – niejednogłośną decyzją sędziów.

I właśnie między innymi temat rzeczonych porażek został poruszony, gdy Tarzan po sobotniej wiktorii zawitał do studia ESPN. Zapytany, która z nich bardziej leży mu na sercu, którą bardziej chciałby pomścić, nie zastanawiał się długo, wskazując na tę z brazylijskim mistrzem.




– Walka z Pereirą była jedną z tych, które… – powiedział. – Pereira zresztą zapytał teraz, czy może przyjechać do nas i zrobić u nas obóz przygotowawczy. Zapraszam, jest mile widziany. To wojownik i dżentelmen.

– Ale tamta walka… Tak, zostałem ustrzelony, więc z pełnym szacunkiem dla Pereiry, bo to potwór. Wszyscy to widzieliśmy. Znokautował Izzy’ego. Gość ma dynamit w rękach.

– Ale po tamtej walce nie czułem w ogóle, żeby to była walka. Zostałem trafiony przez wielkiego, przerażającego Brazylijczyka. Dlatego chciałbym to powtórzyć. Nie spodziewam się jednak, żeby w najbliższej przyszłości do tego doszło, więc, Pereiro, zapraszam, potrenujemy razem.



Póki co nie wiadomo, kiedy Alex Pereira powróci do oktagonu UFC na pierwszą obronę tytułu mistrzowskiego, który w zeszłym roku odebrał Israelowi Adesanyi. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak na to, że to właśnie Nigeryjczyk będzie Ponownie jego przeciwnikiem.

Co zaś tyczy się Seana Stricklanda, to zapowiedział on co prawda, że po stoczeniu dwóch walk w niespełna miesiąc zamierza zrobić sobie krótką przerwę, ale… Jeśli otrzyma odpowiednie pieniądze, jest gotów powrócić nawet jutro.




– Nie dbam o to, z kim będę walczył – powiedział. – Chcę walki o pas. Kogokolwiek da mi UFC. Haruję, żeby dostać titleshot, ale jeśli go nie dostanę, nie ma problemu, ale o to chodzi w UFC – aby zarobić pieniądze i walczyć o pas.

– Kogokolwiek jednak UFC chce mi wyszykować – wskażcie nazwisko i będziemy się bić.

Cała rozmowa poniżej.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button