UFC

Rozbrajająca szczerość! Jon Jones przyznał, dlaczego woli walczyć ze Stipe Miociciem niż Sergeyem Pavlovichem i Tomem Aspinallem!

Rozdający karty w wadze ciężkiej UFC Jon Jones bez ogródek przyznał, dlaczego nie interesują go starcia z Sergeyem Pavlovichem i Tomem Aspinallem.

Powróciwszy po 3-letniej przerwie, były dominant kategorii półciężkiej Jon Jones w marcu tego roku rozsiadł się na mistrzowskim tronie wagi ciężkiej, z dziecinną łatwością rozprawiając się z Cirylem Gane.

W swojej pierwszej obronie pasa 265 funtów Bones skrzyżuje rękawice z byłym dwukrotnym championem Stipe Miociciem. Do walki dojdzie podczas listopadowej gali UFC 295 w Nowym Jorku.

Zestawienie to – do którego Jones mocno zresztą dążył – spotkało się jednak ze sporą krytyką. 41-letni już Stipe Miocić nie był bowiem widziany w akcji od ponad dwóch lat, a od 2018 roku rywalizował wyłącznie z dwoma zawodnikami, którzy są już poza UFCDanielem Cormierem oraz Francisem Ngannou. Jedynym skalpem w sportowym CV zawodnika z Cleveland, który nadal rywalizuje pod sztandarem UFC, jest Andrei Arlovski, którego Amerykanin pokonał w 2016 roku.

Dlaczego zatem Bones tak bardzo dążył do konfrontacji ze Stiopikiem? O tym opowiedział w najnowszej odsłonie podcastu Kanpai Pandas.

– Stipe to gość z jajami – powiedział Jon. – Nie brakuje mu odwagi. Nie jest może najmłodszym zawodnikiem, ale to kozak. Kawał kozaka. Zresztą ja też najmłodszy nie jestem. Ze sportowego punktu widzenia na pewno jestem już za półmetkiem. Szczególnie w sportach walki.

– Stipe to honorowy gość. Wiem, że koniec końców to mężczyzna, który chce się bić. Wszyscy sądzą, że jest przyparty do muru i to taka walka Dawida z Goliatem, ale ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że Stipe to bardzo dobry sportowiec i uważam, że jestem Stipemu dłużny tę walkę z najlepszym zawodnikiem w historii. I podobnie z drugiej strony – uważam, że Stipe jest mi dłużny walkę z najlepszym ciężkim w historii. Nawzajem jesteśmy to sobie dłużni.

– Myślę, że obaj mielibyśmy poczucie niedokończonej sprawy, gdybyśmy nigdy nie stanęli naprzeciwko siebie.

– Rozumiem położenie Stipego, skreślanego przez wielu ludzi. Tym bardziej szanuję go, że haruje teraz jak wół. Wiem, że on i jego drużyna oczekują zwycięstwa. Szanuję go.

Tymczasem mistrzowskich aspiracji w wadze ciężkiej nie ukrywają młodzi-gniewni, chociażby w osobach Sergeya Pavlovicha czy Toma Aspinalla. Sklasyfikowany na 1. miejscu w rankingu Rosjanin może pochwalić się serią aż sześciu zwycięstw przez pierwszorundowe nokauty, podczas gdy bilans Brytyjczyka w oktagonie UFC wynosi 6-1.

Jones nie jest jednak zainteresowany konfrontacjami z Pavlovichem i Aspinalle, co przyznał bez ogródek.

– Jeśli chodzi o tych młodych zawodników, to patrzę na gości pokroju Aspinalla czy Sergeya i uważam, że są niesamowici – powiedział Amerykanin. – Naprawdę, ci goście są niesamowici. Rozwalają przeciwników w pierwszej rundzie.

– Jednak z wiekiem muszę patrzeć na to wszystko biznesowo. Nie może przemawiać przeze mnie duma. Muszę myśleć w kategoriach dziedzictwa i biznesu. Jeśli hardkorowi fani znają tych gości, to super, ale koniec końców, potrzebuję walk z postaciami, które będę ekscytowały mainstream. Młodzi? Zawsze będą pojawiali się kolejni i wszyscy będą chcieli zobaczyć, czy dasz radę raz jeszcze ich pokonać. Jest, jak jest.

Ten sondaż jest zakończony (od 5 miesięcy).

Kto stanowiłby największe wyzwanie dla Jona Jonesa?

Tom Aspinall
41.01%
Sergey Pavlovich
39.88%
Stipe Miocić
19.11%

Cała rozmowa poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button