Polskie MMAUFC

„Po walce powiedział, że będę pamiętał go na zawsze, ale…” – Israel Adesanya odpowiedział na słowa Jana Błachowicza

Israel Adesanya opowiedział o potencjalnym rewanżu z Janem Błachowiczem, odnosząc się też do słów Polaka, który stwierdził, że Nigeryjczyk zapamięta go na zawsze za splamienie nieskazitelnego bilansu.

Oceniając pierwszą porażkę, jaką w walce wieczoru gali UFC 259 w Las Vegas zadał mu mistrz wagi półciężkiej Jan Błachowicz, Israel Adesanya komplementy pod adresem Polaka przeplatał z wyjaśnieniami swojej postawy, które to i ówdzie przybierały formę mniejszych lub większych wymówek.

Podkreślał między innymi, że po zakończeniu walki miał więcej paliwa w baku aniżeli Polak, pluł sobie w brodę, że nie wykorzystał dwóch dobrych momentów do skończenia walki, czy narzekał na nastawienie na kontrolę z góry w wykonaniu Cieszyńskiego Księcia w mistrzowskich rundach.




– W żadnym momencie tej walki nie czułem się zagrożony – zapewnił w wywiadzie udzielonym ESPN.com. – W żadnym momencie nie poczułem, że mogę zostać skończony. On to poczuł – i dlatego musiał zejść po obalenie. I szacunek dla niego za to.

– Nie zlekceważyłem go – zapewnił. – Podszedłem do niego bardzo poważnie. Nie można lekceważyć takiego gościa. Potraktowałem go bardzo poważnie.




– Miałem też dużo szacunku dla jego kontruderzeń, więc to też jedna z tych rzeczy, które… Obejrzałem walkę póki co tylko raz. Później obejrzę ją jeszcze raz. To więc była jedna z tych rzeczy, które… Obaj mieliśmy do siebie dużo szacunku. Nie jest może tak zręczny jak ja, ale gdy trafia, robi się groźnie, szczególnie jeśli wtedy szarżujesz. Jeśli natomiast o mnie chodzi, to wiedział, że mogę go zdjąć, więc musiał też szanować moje kontruderzenia. Obaj więc szanowaliśmy swoją grę w kontruderzeniach z różnych powodów.

The Last Stylebender podkreślił, że Jan Błachowicz nie zadał mu żadnych obrażeń. Skrytykował też dwóch sędziów, którzy ostatnią rundę wypunktowali w stosunku 10-8 dla Polaka. Nie znaczy to jednak absolutnie, że kwestionuje werdykt.

– Nie wygrałem tej walki – potwierdził. – Wygrał tę walkę. Nie podważam tego, że wygrał tę walkę. Wygrał ją jako doświadczony weteran. Rozegrał ją bardzo dobrze. To szachy, nie warcaby. Oddaję mu więc, że wygrał walkę. Nie lekceważyłem go, oddałem mu cały szacunek po walce. On oddał też szacunek mnie, mówiąc, że uderzam o wiele mocniej, niż się ludziom wydaje.

– I to też jest jedna z tych rzeczy, których nie powinienem był robić – czyli uderzać go mocno. Na ogół bowiem uderzam zręcznie – a nie mocno. To jedno z moich powiedzeń: uderzaj zręcznie, nie mocno. Jednak to był duży gość, więc chyba w późniejszych rundach chciałem po prostu, żeby porządnie poczuł te uderzenia. Nie powinienem był jednak próbować mocnych uderzeń tylko zręcznych uderzeń.



– Ale wygrał tę walkę. Miałem 2-2 przed piątą rundą. Pierwsza runda dla mnie, drugą dałem jemu. Trzecia moja, wydaje mi się, że dość gładko. Wtedy zdał sobie sprawę, co tam się dzieje, bo był już zmęczony. Nie był w stanie wytrzymać tego tempa, więc pomyślał, że musi mnie obalić. I zrobił to w odpowiednim momencie – i to jest coś, co na pewno naprawię.

– Wiem, że teraz ci goście będą to oglądać, myśląc, że tak właśnie mnie pokonają. Ale cofnijcie się do moich poprzednich walk i zobaczcie, co się dzieje, gdy goście próbują mnie obalać. Tak to już jest w tej grze. Wszystkim wydaje się, że są ekspertami. Patrzą na ostatnie walki. „On nie ma parteru!”.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Zapytany, czy pała żądzą rewanżu na Polaku, czy nie zazna spokoju, dopóki nie spotka się z nim w oktagonie ponownie, Nigeryjczyk zaprzeczył. Nawiązał też do wypowiedzi Cieszyńskiego Księcia, który stwierdził, że mistrz 185 funtów zapamięta go do końca życia, ponieważ zadał mu pierwszą w karierze porażkę.

– Gdybym przegrał z moim poprzednim rywalem albo jeszcze wcześniejszym, to może czułbym, że muszę mu się zrewanżować – powiedział Adesanya. – Ale nie w przypadku gościa takiego jak Jan. Po prostu teraz to on wygrał.

– Porażka z Janem nie jest niczym takim, co będzie mnie zadręczało.




– Po walce powiedział, że zapamiętam go na zawsze, ale… Nie do końca. Przegrywałem już w przeszłości. To jedna z tych rzeczy, które z czasem się rozpływają. Jak fale na oceanie.

Poniżej cały wywiad:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

„Pudzian” sporym faworytem! Komplet kursów bukmacherskich na KSW 59

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button