UFC

Paul Felder – od aktora do wojownika

Paul Felder opowiada o swojej aktorskiej karierze, mamie i backfistach.

Zapewne wielu z nas wie już, że Paul Felder to doskonały uderzacz, a jego wyróżniający się w oktagonie styl zbudowała droga prowadząca przez karate, taekwondo oraz tajski boks. Nie wszyscy jednak wiedzą o tym, że Irlandzki Smok, który kapitalnym backfistem zmiótł Danny’ego Castillo, pierwotnie swoje życie zamierzał związać z… aktorstwem. Na tę sprawę więcej światła rzuca wywiad opublikowany na łamach MMAFighthing. Paul studiował sztuki związane ze światem filmu i teatru, jego występy zaczęły być dostrzegane, ale…

Trenowałem pomiędzy występami i zaczęły się przez to pewne problemy. Pojawiałem się z rozwalonym nosem, podbitymi oczami i tego typu sprawami. Zaczął nawet pojawiać się kalafior w miejscu ucha, a ludzie pytali: „Stary, kiedy kończysz z tym gównem?”. Uznałem, że trudno, trzeba z czymś się rozstać. Sztuki walki były dla mnie ważniejsze. Jeżeli wrócę do aktorstwa dzięki sławie zdobytej w MMA – super. Nie zamierzam jednak skończyć walczyć. Nic mi nie zastąpi tego uczucia.

To było najtrudniejsze dla mojej mamy. Dostałem się do szkoły aktorskiej, ludzie zaczęli dostrzegać, że potrafię grać, a jej syn po prostu podpisuje papiery na amatorską walkę, by dostać po twarzy za darmo. Zastanawiała się, czy mi nie odbiło, co się stanie, jeżeli złapię kontuzję.

Wywiad także udzielił odpowiedzi na to, czy skończenie ostatniego rywala było szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Nie było:

Popytaj ludzi w moim klubie. Jeżeli ktoś trafi mnie dobrym low kickiem lub middle kickiem, to odruchowo się kręcę. Wyniosłem to z taekwondo. Używasz chwili, by zaskoczyć przeciwnika. Zdarza mi się mocno trafić ludzi w czasie sparingów obrotówkami czy backfistami, mimo że nie jest to moim celem. Gdy nadchodzi odpowiedni moment, to takie techniki są dewastujące. Tak było z Castillo.

Amerykanin już w sobotę zmierzy się z innym błyskotliwym strikerem w osobie Edsona Barbozy. Pojedynek zapowiada się na prawdziwą stójkową wojnę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button