Polskie MMATrening MMA

„Nigdy nie dostałem większego wpie*dolu” – Materla zdradza, kto sprawił mu największe lanie na sparingu

Zaprawiony w bojach Michał Materla opowiedział o swoich doświadczeniach z treningów w American Kickboxing Academy.

Jedna z ikon nadwiślańskiej sceny MMA, były mistrz kategorii średniej KSW Michał Materla od początku swojej zawodowej kariery jest związany z klubem Berserker’s Team w Szczecinie, gdzie szlifował swoje umiejętności pod skrzydłami między innymi Piotra Bagińskiego.

Jednak od 2012 roku Cipao uzupełnił swoje treningi o wizyty w jednym z najlepszych klubów na świecie, American Kickboxing Academy. I właśnie o swoich doświadczeniach z wizyt w AKA Michał Materla opowiedział w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Tomasza Sararę.

– Jestem monogamistą w takich sprawach – powiedział. – Od początku jeździłem do AKA. Bardzo mi się podobało. San Jose w stanie Kalifornia.

– Dlaczego wybrałem ten klub? Bo oglądając Countdowny, czyli te filmiki, na których prezentują przygotowania zawodników, podobało mi się, że tam był szacunek i taka pokora zawodników. Po treningu sprzątali po sobie.




– Jak wiemy, mając okazję jeździć po wielu klubach, niektórzy zawodnicy są traktowani jak gwiazdy. Przychodzą na trening, wybierają sobie osoby, z którymi chcą trenować. Jedziesz gdzieś do klubu i nie masz nawet okazji z nim potrenować, posparować czy coś.

Szczeciński Berserker zdradził też, kto sprawił mu podczas sparingu największe lanie.

– A tam? To była naprawdę super decyzja, bo miałem okazję sparować z czterema zawodnikami, którzy są bądź byli mistrzami UFC. – powiedział. – Cain Velasquez, który był dwukrotnym mistrzem UFC wagi ciężkiej. Nigdy nie dostałem większego wpierdolu niż od niego. Człowiek – maszyna. Z taką kondycją, ilością ciosów, że w ogóle to jest przepaść.

– Daniel Cormier, mistrz dwóch kategorii wagowych UFC. Jako jeden z niewielu, który dzierżył pasy w tym samym czasie.

– Luke Rockhold, którego sparingpartnerem byłem do naprawdę wielu walk. Nawet zapraszał mnie do swoich przygotowań, bo docenił moje zaangażowanie i umiejętności.

– No i oczywiście obecny wszechmistrz wagi lekkiej, niepokonany Khabib (Nurmagomedov).

Michał Materla podkreślił, że wiele dały mu też treningi z innymi zawodnikami – takimi jak chociażby Joshem Thomsonem, Jonem Fitchem czy Mariusem Zaromskisem.



– Cała plejada zawodników, z którymi z przyjemnością się trenowało i czerpało się od nich wiedzę – powiedział. – Można było skonfrontować swój styl na tle ich stylu.

Jak sobie radził na matach AKA?

– To też ewoluowało – odpowiedział Michał. – Na początku jak przyjechałem w 2012 roku, pojechałem tam sam na całkowicie nieznaną ziemię. Mój hamerykański był taki trochę, powiedziałbym, wstydliwy, ograniczony. Dopiero później nabrałem pewności siebie. Wchodząc między wrony, trzeba było krakać tak jak one, więc szybko się człowiek uczył.

– Za każdym razem super wspomnienia. Oni też z dużą sympatią i z zaangażowaniem podchodzili do mnie. Miałem okazję być zapraszany na jakieś obiady czy kolacje przez Daniela Cormiera czy przez Caina. Jak przyjeżdżam, to są bardzo serdeczni.




– Super miejsce. Było ze mną paru polskich zawodników i każdy był tak samo zadowolony. Nie jest to tani wyjazd, ale to jest inwestycja w siebie. Jako zawodnik, który ma duży staż, uważam, że nie ma nic lepszego niż po prostu jeżdżenie po klubach, obijanie się, czerpanie wiedzy od innych zawodników, od innych trenerów. Może coś ci się nie podobać, możesz tego nie wykorzystać, ale na pewno jest wiele rzeczy, detali, z których skorzystasz. Na pewnym poziomie twój poziom zależy od naprawdę małych detali.

Do akcji Michał Materla powróci już 20 czerwca, w ramach dostępnej w PPV gali EFM 3 krzyżując pięści z Wilhelmem Ottem.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Miał swoją szansę!” – White stwierdził, że „sfrustrowany” McGregor odrzucił walkę z Fergusonem na UFC 249

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button